Ochroniarz Will

3.4K 248 264
                                    

Idąc leśną ścieżką Will starał się robić wszystko żeby di Angelo poczuł się lepiej. Opowiadał zabawne i zarazem żenujące historię ze swojego życia, a każdy nawet najmniejszy uśmiech Nica był dla niego zwycięstwem. Kiedy brunet dodawał coś sam z siebie, niezapytany, Will uśmiechał się od ucha do ucha jakby nie wiadomo co się wydarzyło.

Jednak z każdym krokiem znajdowali się bliżej miasteczka. Bliżej miejsca koszmaru Nica. Brunet szedł coraz bardziej zdenerwowany. Miętolił w ręku skrawek swojej przydługiej bluzy.

Will od razu zauważył gorsze samopoczucie Nica i chwycił go za rękę. Ścisnął ją lekko, dodając mu otuchy. Di Angelo spojrzał na niego z wdzięcznością.

Kiedy doszli do miejscowości, robiło się już ciemno, a na ulicach nie było praktycznie nikogo. W mijanych domach świeciły się światła i można było dostrzec ludzkie sylwetki krzątające się po pokojach.

Will ani na chwilę nie puścił dłoni Nica.

-----

Byli już tak blisko. Gdy skręcili w swoją uliczkę, Nico z wielkim niepokojem obserwował okna. Nie paliło się żadne światło. Poczuł jeszcze większy dyskomfort. Możliwe, że ojciec widział ich i nie chciał się ujawniać dlatego nie włączył światła. Will spojrzał na niego ciepłym wzrokiem. W jego obecności di Angelo miał wrażenie, że pije gorącą herbatę, która rozchodzi się przyjemnie po całym jego ciele. Solace był... jak balsam na ból serca.

- Wszystko będzie dobrze. Jestem z tobą. Wejdziemy do mnie i zadzwonimy. - przemówił uspokajającym tonem głosu.

Nico tylko kiwnął potwierdzająco głową - nie ufał w tamtym momencie swojemu głosowi. Wchodząc przez furtkę prowadzącą do posiadłości Willa przyśpieszył kroku. Niemal czuł na sobie spojrzenie ojca. Przeszły go ciarki.

Zaraz potem przypomniał sobie o obecności Willa i jego dłoni która nadal trzymała tą jego. W głowie zobaczył jego uśmiech, a kiedy zwrócił ku niemu wzrok zobaczył go naprawdę. Blondyn otworzył przed nim drzwi i przepuścił go przodem.
Nica zalała fala gorąca. Di Angelo przesunął się o krok w przód, tak żeby Will mógł przejść. Brunet miał wrażenie, że jest nieproszonym gościem. Za nim rozległ się dźwięk zamykanych drzwi. W tym momencie na korytarz wparowała dziewczyna. Zobaczywszy blondyna na jej twarzy Nico zauważył wyraźną ulgę, która próbowała ukryć niezadowoleniem.

- Will gdzieś ty był?! Wiesz która jest godzina? - zapytała z założonymi rękoma.

Do nastolatki dołączyła starsza kobieta, najprawdopodobniej jego matka.

- Oh synku, już się bałyśmy że... - jej wzrok przeniósł się na Nica, który miał ochotę zapaść się pod ziemię.

- To jest Nico. - Will stanął obok bruneta. - Może zostać na jedną noc?

Naomi uniosła jedną brew. Nie zauważyła żadnej torby Nica co było dziwne zważywszy, że miał nocować u innej osoby. Mimo to kobieta zgodziła się skinieniem głowy i pogoniła Kaylę do łóżka. Dziewczyna, choć niechętnie, poszła za matką.

Nico odetchnął z ulgą. Obawiał się pytań ze strony rodziny Willa. Blondyn posłał mu spojrzenie łącznie z uśmiechem jakby chciał powiedzieć słynne 'A nie mówiłem?' na co Nico przewrócił oczami. Ruchem ręki Will kazał di Angelo iść za sobą. Najpierw weszli na górę. Spodziewał się, że to tutaj będzie jego pokój jednak Will podszedł do drabinki prowadzącej na strych. Zatrzymał się przy niej.

- Chcesz pierwszy?

- Nie, może najpierw ty.

Will wzruszył ramionami i już po chwili machał do bruneta z poddasza. Nico trochę obawiając się upadku wchodził trochę wolniej. Jednak nie chciał robić z siebie aż takiej ofiary, która nie umie korzystać z drabiny.

Zawsze tu będę | SolangeloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz