Uczucia

2.3K 214 196
                                    

Przez kilka następnych dni Nico przeżywał zawały serca więcej razu niż normalnie, a wszystko za sprawą pewnego piegowatego blondyna. Przypadkowe dotknięcie dłoni, miłe słowo czy uroczy uśmiech, to wszystko zwalało bruneta z nóg. Nico coraz bardziej zdawał sobie sprawę ze swoich uczuć. To go przerażało. Niedawno z Willem szli do spożywczaka po przyprawy do kurczaka i napotkali na wysokiego licealistę. Widać było, że jest tu nowy - rozglądał się na wszystkie strony i posyłał niepewne lecz przyjazne uśmiechy przechodniom. Kiedy Nico wraz ze wspomnianym już Solace'em przechodzili tuż obok niego di Angelo w duchu modlił się, żeby pieprzony turysta się do nich nie przyczepił.

- Oh, cześć! Jak tam życie? Wiecie może gdzie znajdę... - wysoki blondyn przerwał, zerkając na mapę. Zmarszczył brwi, ale po chwili na jego twarz wstąpiło olśnienie. Odwrócił pergamin o sto osiemdziesiąt stopni. - Zamek... Mell...Mill... Miel...Mielond? - obcy podrapał się po głowie.
- Meelroad. - poprawił uprzejmie Will.
- A no właśnie! - nieznajomy uśmiechnął się promiennie do Willa co nie spodobało się brunetowi.

Podczas gdy Will tłumaczył chłopakowi jak dojść do zamku Nico przybrał minę znudzonego i obrażonego dziecka. Może też trochę zazdrosnego. Ale tylko trochę. Nico usłyszał podziękowanie ze strony tego-nie-fajnego-blondyna-który-podrywa-Willa-chyba.

- Nie ma za co. - zaśmiał się Will.

Niespodziewanie licealista przeniósł wzrok na Nica. Jemu również posłał uśmiech, a pytanie które następnie zadał 'lekko' zaskoczyło di Angelo.
- Jesteście razem, tak?

Zdanie to wypowiedział tak beztrosko i bez jakiegokolwiek zakłopotania, że Nico zaczął się zastanawiać czy dla tego chłopaka istnieją jakieś granice prywatności. Will zaśmiał się lekko speszony.
- No... niezupełnie... my się przyjaźnimy.

Ups, zabolało.

W sumie taka prawda.

Chłopak wyglądał teraz na lekko zdezorientowanego. Popatrzył po nich i wzruszył ramionami.
- Wyglądacie na parę. - stwierdził. - Tak przy okazji jestem Jason.
Jason nie dał im czasu na odpowiedź tylko rzucił krótkie ,,pa" i oddalił się tanecznym krokiem.

                                                                                         ------

Nico przypominając sobie to wydarzenie klepnął się w czoło z zażenowania. Ostatnio robił to całkiem często. Głównie dlatego, że przy Willu zaczął się zachowywać jak skończony kretyn. A to z gracją przywalił głową w półkę, a to nieświadomie przekręcił jakieś słowa, że znaczyły coś zupełnie innego i swoją drogą dziwnego. Czasem bardzo dziwnego.

W takich sytuacjach Will zazwyczaj uśmiechał się na ten swój uroczy sposób i przyglądał się zawstydzonemu Nicowi.
Oczywiście Nico nie tylko zmagał się ze swoimi uczuciami. Ani na chwilę nie zapomniał o Kayli, karteczce i całej reszcie. Widział, że dając kartkę policji Will nie będzie zadowolony. Będzie zły, że coś takiego było przed nim ukrywane. Na pewno też nie uwierzy w winę kogoś innego niż własnego ojca. Di Angelo czuł się lekko rozdarty. Zdawał sobie jednak sprawę, że nie może już dłużej czekać.  

                                                                                         ------

Will nie mógł usiedzieć w miejscu. Z reguły był osobą, która bardzo skutecznie maskuje uczucia. Jednak nie tym razem. Solace miał ochotę krzyczeć na całe gardło. Choć mógłby to zrobić coś to powstrzymywało. W tym momencie ktoś wszedł do pomieszczenia. Mała, drobna postać wcisnęła się przez drzwi próbując zostać niezauważoną.
Will błyskawicznie odwrócił się w tamtym kierunku i wlepił spojrzenie morderczych niebieskich tęczówek w di Angelo. Nico przygryzł wargę. Szybko omiótł Willa wzrokiem. Jego blond kosmyki swobodnie rozsypane były na czole i oczach, częściowo je przysłaniając. Wyglądał nieco niechlujnie. Był zaspany i ubrany w byle co i byle jak. W innej sytuacji Nico uznał by to za urocze i pociągające lecz nie teraz. W oczach blondyna wręcz błyszczała wściekłość i... zawód?

- Will, ja... - zaczął brunet. Solace czekał cierpliwie na dokończenie zdania. Nie doczekał się. Di Angelo czuł wielką kulę w gardle. Nie był wstanie wykrztusić więcej widząc Willa tak wkurzonego. Na niego.

- Znasz takie pojęcie jak "nie mieszanie się do nie swoich spraw"? Chyba nie. - powiedział Will siląc się na spokojny głos.
Nico milczał. Nie śmiał nawet podnieść wzroku na blondyna.
Milczeli więc oboje.

Myśli Willa szamotały się w jego głowie.
Nie chciał ranić bruneta słowami, zdawał sobie sprawę z tego jak wrażliwy jest chłopak, ale w tamtej chwili nie panował nad sobą. Tym razem emocje wzięły górę.
- Jak... jak mogłeś... - ton głosu Willa stał się bardziej przygnębiony. - Czemu to ukrywałeś?
Nico nadal nie ufał swojemu głosowi. W powietrzu zawisła nieprzyjemna atmosfera. Nico niemal czuł uciążliwe wyczekiwanie Willa.
- Zawiodłem się. - były to ostatnie słowa blondyna przed wyjściem.

Nico jeszcze długo stał w jednym miejscu, a w jego głowie pobrzmiewały słowa, które idealnie zgrały się z bolesnym kłuciem w klatce piersiowej.





--------------------------------/-//-

trochę krótkie, znowu. 

odkryłam, że lepiej mi się pisze na telefonie heh 

pozdrawiam i spóźnionych miłych wakacji XDD         

Zawsze tu będę | SolangeloWhere stories live. Discover now