Obietnica

2.7K 235 81
                                    

Will wrócił z uśmiechem na ustach do domu. Spędził cały dzień z di Angelo. Zresztą praktycznie codziennie tak było. Spojrzał się z dumą na piękny żółty kolor na ścianach posiadłości. Trochę zajęło im wspólne malowanie i zapewne w pojedynkę poszło by sprawniej, ale nie było by tej radości. Nie widziałby tego światła w oczach Nica. Uśmiechnął się szerszej na wspomnienie tych chwil.

Will wszedł do mieszkania i usłyszał głosy dochodzące z kuchni. Powiesił bluzę na wieszaku i udał się w tamtą stronę.
Zatrzymał się progu i zdziwiony zobaczył matkę i siostrę. Ich miny były niezłymi przeciwieństwami.
Naomi była cała blada. Kayla z kolei uśmiechnięta i podekscytowana.

Gdy tylko dziewczyna zobaczyła Willa podbiegła do niego.
- Tata przyjeżdża za dwa dni! - powiedziała.
Will wymienił spojrzenie z Naomi. Kayla była tak bardzo nieświadoma całej sytuacji i prawdy o ojcu. Tak samo jak kiedyś Will.
Zmusił się do uśmiechu starając się żeby Kayla nie zauważyła jego zdenerwowania.
- To... dobrze. - wykrztusił.

                                                                                              ------

- Will, a ty co o tym myślisz? - zapytał niewinnie Nico. Wiedział, że Will jest pogrążony w myślach. Nie miał mu tego za bardzo za złe.
Oboje znajdowali się w drewnianej ambonie. Położona ona była na polanie w środku lasu. Chłopcy patrzyli przez spory otwór na zewnątrz, opierając się o deski. Często tam przychodzili.
Will spojrzał nieobecnym wzrokiem na bruneta.
- Yyy.... co? O czym? - podrapał się po głowie. Di Angelo starał się nie myśleć jak uroczo wygląda Kiedy jest zakłopotany. Ewidentnie coś to trapiło - Will co jest? Możesz mi powiedzieć, wiesz o tym.
Blondyn uśmiechnął się nieszczerze.
- Nic mi nie jest, jestem tylko trochę zmęczony. - w rzeczywistości nie chciał obarczać Nica swoimi problemami. Dzieciak już dużo przeszedł.
Nico pokręcił głową.
- Nie umiesz kłamać. 
Will westchnął ciężko. To było już jutro. Czuł się jakby coś zżerało go od środka. Nico milczał, cierpliwie czekając na odpowiedź Solace'a. Było już późno, a brunet wpatrzony był w ciemność. Will odetchnął głęboko.
- Jutro przyjeżdża mój tato.
Nico spiął mięśnie.
- Dlaczego?
Will wzruszył ramionami.
- Nie mam pojęcia.
Znowu zapadła cisza. Trwała dość długo. Nie mieli ze sobą latarek, w ambonie zapadły ciemności.

Nico nadal nic nie mówiąc złapał Willa za dłoń.
- To tylko jedna wizyta.
- To tylko jedna wizyta. - powtórzył blondyn.
- Pamiętaj, jestem z tobą. Będę cię wspierał tak jak ty mnie, rozumiesz?
Will lekko uniósł kąciki ust, czego Nico nie mógł dojrzeć.

                                --------

Will wyłamywał sobie palce stojąc za siostrą przy drzwiach. Naomi postanowiła wyjść, on chciał się zobaczyć z dziećmi. Will uznał, że tak będzie lepiej.
Najgorsze było czekanie. Stanie przy tym cholernym wejściu i czekanie na przyjście ojca.
W końcu rozległ się dzwonek do drzwi. Kayla radośnie chwyciła za klamkę. 

Ojciec nic się nie zmienił. Ten sam błękitny garnitur i uśmiech mogący oczarować każdego. Ukłonił się w progu. Widocznie chciał coś powiedzieć, ale Kayla rzuciła mu się w ramiona. Will wzdrygnął się. 

- Oh kochane dzieci! - melodyjnym głosem powiedział mężczyzna. Kayla oderwała się od niego i zaprosiła do domu. Mężczyzna wchodząc zwrócił wzrok na Willa. Blondyn posłał mu krzywe spojrzenie. Ugh ta sztuczność była potworna. Najgorsze było to, że Kayla tego nie widziała.

Dziewczyna z ojcem przeszli do kuchni rozmawiając radośnie. Will ówcześnie zamykając drzwi, powłóczył się za nimi. 

                                                                                          ---------

Zawsze tu będę | SolangeloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz