Część 4. Nic na siłę

5.5K 423 333
                                    


-Kiedy miałem siedem lat, przypadkiem zabiłem szkolną sowę.

-No i?

-I w sumie to nic. Ale nikomu o tym nie mówiłem. Teraz twoja kolej.

-Hm. Nie umiem pływać.

-Pff! Niczego innego się po tobie nie spodziewałem.

-Och, zamknij się. Dajesz.

-W Lily zakochałem się, będąc w drugiej klasie. Odkochałem w piątej.

-To żaden sekret, wszyscy o tym wiedzą. Każdą swoją miłość manifestujesz tak, że nie potrzeba żadnej Meyrin, żeby wszyscy o tym wiedzieli.

-Oj tam, oj tam.

-Teraz ja. Lubię niektórych mugolskich autorów.

-Przepraszam cię bardzo, ale jeśli ma poskutkować, to wybieraj te tajemnice lepiej.To ani nic dziwnego, ani wstydliwego, ani nic.

-Jestem Ślizgonem, nie powinienem lubić mugolskich autorów. Chyba. I skoroś taki mądry, teraz ty czymś zarzuć!

-Okej! No więc w czwartek, kiedy z tobą spałem, miałem mokry sen o młodszej wersji pani Pomfrey i potem zrobiłem sobie dobrze w twoją skarpetę.

-...

-...No co się tak gapisz jak jakiś bazyliszek?! Jesteś przerażający!

-A ty obrzydliwy!

Od ponad godziny trwała entuzjastyczna wymiana sekretów. Zachęceni pęknięciem pierwszej tasiemki chłopcy schowali się w Pokoju Życzeń. Snape, który był tu pierwszy raz, napalił się straszliwie na wyobrażenie, że jeśli tylko zechce, może w kilka sekund urządzić sobie bibliotekę albo laboratorium tylko dla siebie i James musiał go siłą odciągać, by nie poprosił o któreś z tych pomieszczeń. Ostatecznie wybrali kompromis – ostatnio byli w tym całkiem dobrzy. Teraz więc siedzieli w przytulnym saloniku, na miękkiej, seledynowej kanapie przed kominkiem, otoczeni przez regały książek; gdzieniegdzie stały puste fiolki.

Z początku próbowali żartować, a konkretniej: James ciągle opowiadał kawały, potem, gdy pomysły mu się skończyły, czytał je z cienkiej książeczki, którą znalazł na regale zatytułowaną ,,Najśmieszniejsze kawały – nie dla mugoli!'', a Severus ciągle ziewał i narzekał, że nudne, że denne, że nieśmieszne, że żałosne. Gdy James się zirytował i zaproponował zamianę, Snape opowiedział jakiś tak skomplikowany dowcip pełen równie trudnych pojęć, że James nic nie zrozumiał. Może inni geniusze z eliksirów by to załapali, ale nie on. I na tym zaprzestali dowcipów i zeszli do sekretów.

James dowiedział się, że Severus nie potrafi wykonać nawet najprostszej mapy nieba i w ogóle nie znosi astronomii, że jako dziecko wierzył w przesąd o przebiegnięciu drogi przez czarnego kota, że trzykrotnie przegrał z Lily z siłowaniem na rękę i po czterech latach dalej ma traumę z tego powodu, że uwielbia miętową czekoladę i że ma zaplanowaną wizję idealnej pierwszej randki – co wyznał z tak czerwonymi policzkami, jak nigdy dotąd.

Natomiast on dowiedział się od Jamesa, że ten był kiedyś zakochany też w pani Mason, ich byłej nauczycielce obrony przed czarną magią, kiedy uczyła ich, byli na czwartym roku. Że kiedy nikt nie patrzy, lubi poskakać po łóżku jak po trampolinie, że jeszcze do niedawna bał się gołębi, że kiedyś kupił gejowską gazetkę i się nią podniecił (cóż, Jamesa trzymały się takie zboczone rzeczy).

Razem - James x SeverusWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu