#9 Galerijski "bohater" i dziewczyna z plaży.

2.2K 159 186
                                    

Obóz dobiegał końca i został ostatni dzień. Siedziałaś i uważałaś na latające piłki. Po wczorajszym wieczorze i po tym jak wyżaliłaś się Tetsu, czułaś się szczęśliwa. Jak jeszcze nigdy.

Napełniłaś bidony dla chłopaków po czym je rozdałaś. Trener was zawołał, podeszliście a Kuroo zaczepił cię. Poczochrał twoje włosy i "uszczypnął" twoje boki. Pisnęłaś zaskoczona i oddałaś mu uderząjąc go w żebra.

- Dobra! - starzy terener odezwał się gdy byliście wystarczająco blisko. - Dziś po meczach idziemy na plaże. Jutro natomiast wyjeżdżamy stąd o dziesiątej. Postarajcie się bo wtedy na plaży będzie dodatkowa nagroda.

Chłopaki krzykneli zadowoleni. Kuroo podszedł do ciebie i się lekko schylił.

- Mam nadzieję, że wziełaś bikini...

Prychnęłaś i cała czerwona odeszłaś do Kenmy.

-: Time Skip :-

Nekoma wygrła prawie wszystkie mecze prócz jednego z Fukurodanii. Pogratulowałaś kuzynowi i zaczęłaś gadać z Keijim. Wydawał się być miły. Zresztą lubiłaś z nim rozmawiać mimo, że jego uśmiech był rzadkością.

- Masz w ogóle strój kompielowy? - zapytał a ty pokręciłaś głową. - Do 15 mamy jeszcze trochę czasu. Złapiemy pociąg i pojedziemy do miasta.

Siedzący obok ciebie Bokuto i ty tylko rozdziawiliście usta.

- K-Keiji-kun... - szepnełaś zaskoczona.

*

W pociągu jak w pociągu. Siedziałaś między chłopakami. Dodatkowo zapomniałaś telefonu więc nikt z drużyny nie mógł się z tobą skontaktować. No chyba, że Tetsu zadzwoni do Koutarou.

A jeśli mowa o twoim kochamym kuzynie. Gadał bez przerwy jak to się cieszy mogąc cie znów widzieć. Zastanawiało cię to dlaczego właściwie znikł.

- Kou-chan, powiedz mi, dlaczego zniknąłeś?

Jego ciało automatycznie się spięło.

- Widzisz, [___], nie wszystko musisz wiedzieć. Jest to dziwna rzecz ale bardzo bardzo delikatna dla mnie. Dlatego wolałbym abyś oto nigdy więcej nie pytała. Ale bardzo cię przepraszam za to.

Pokiwałaś głową na znak, że rozumiesz. Nagle Keiji wstał i pokazał gestem ręki, że zaraz wysiadacie.

*

W mieście było tłoczno. A w galeri jeszcze bardziej. Znalezienie tego sklepu co trzeba zajeło wam conajmniej połowe czasu jakie mogliście tu być. Oczywiście nie obyło się bez małych problemów, mianowicie wpadłaś na kogoś. Prawie byś poleciała na pupę ale czyjeś silne i zgrabne ręce złapały cię za łokcie. Spojrzałaś na twarz swojego "wybawcy od upadku". Miał czarnawe oczy, które mroziły na wylot. Jego czarna grzywka opadała na czoło. Wargi ni to uśmiechnięte ni to smutne. Był o głowę niższy od Kuroo. Bardzo ci kogoś przypominał ale pod wpływem jego wzroku nie mogłaś skojarzć kogo.

- Przepraszam, zamyśliłem się.

- Nie! To ja przepraszam, powinnam bardziej uważać... - powiedziałaś szybko zaskoczona jego słowami. On tylko puścił cię i zniknął w tłumie. Od razu podszedł do ciebie Koutarou.

Kot // Kuroo x Reader ✔Where stories live. Discover now