Rozdział 8 - Sekret

212 20 7
                                    


•Bill

Minęło trochę czasu, ale nadal nie było żadnych informacji od Victora. Postanowiłem do niego pójść. Opuściłem niemal pustą już salę. Pozostalo w niej tylko kilka stołów dla pozostałych osób. Przeszedłem korytarzami pod jego pokój. Już miałem wejść, kiedy usłyszałem że ktoś gra w środku na pianinie. Victor zawsze lubił taką muzykę. Sam też kiedyś grałem. Uchyliłem lekko drzwi. Przed dużym białym pianinem siedział Willy.

- "Więc powiedz, proszę, powiedz mi, chcę dowiedzieć się jak to jest
Ktoś we mnie zrodził się...
Czy w bestię zmienia mnie?...

Rozbity tak, rozbity tak, bo osaczył mnie ten świat.
Lecz ty uśmiechasz się, bo wciąż nie widzisz mnie.

Rozbity tak, że aż brak mi tchu, wstrzymuję oddech swój.
Więc jak mam żyć, kiedy wokół nikt nie rozumie mnie?

Więc stoję w tym pokręconym i drżącym świecie.
Sam już nie wiem kim naprawdę jestem.
Nie szukaj mnie, bo nie jestem tego wart.

Już mnie nie znajdziesz...

W zwątpieniu myślę wciąż czy to naprawdę stało się.
Nie chciałem nigdy, nie chcę nadal, boję się zranić cię.
Lecz zapamiętaj choć cień dawnego mnie...
Choć cień dawnego mnie...

Samotność obejmuje mnie, bez końca rozszerza się.
Pamiętać chcę te chwile, gdy niewinnie się śmiałem.

Nie mogę już uwolnić się...
nie mogę już uwolnić się...
nie mogę już uwolnić się, lecz...

Mój świat się odwrócił, nie mogłem już zawrócić.
W mym ciele dwie dusze, opieram się destrukcji.

Więc stoję w tym pokręconym i drżącym świecie.
Sam już nie wiem kim naprawdę jestem.
Nie szukaj mnie, bo nie jestem tego wart.

Już mnie nie znajdziesz...

Znalazłem się w pułapce tej, ktoś zamknął w środku mnie.
Lecz proszę, nim przyszłości mrok przyniesie następny dzień: Więc zapamiętaj choć cień dawnego mnie

Takiego jakim byłem!

Nie zapominaj.
nie zapominaj.
nie zapominaj.
nie zapominaj!

Nie mogę już poruszyć się, ktoś inny mną się stał.
Wspominam cię, wspominam świat, ten utracony raj.
Więc błagam ciebie, nie zapominaj mnie...

Więc powiedz mi...
Więc powiedz mi...
Ktoś we mnie zrodził się...
I w bestię zmienił mnie."

- Jak zwykle pięknie grasz.

Chłopak poderwał się z krzesła.

- Vic. Ty żyjesz!

- A co, aż tak źle wyglądam?

Willy podbiegł do demona i go uściskał.

- No już, spokojnie, bo mnie udusisz. Hahaha... Bill, jeżeli myślisz, że cię nie widać, to się mylisz.

Powoli wszedłem do pomieszczenia. Dopiero teraz mogłem się po nim w pełni rozejrzeć. Wcześniej nie było na to czasu. Pokój był czysty, jasny, ozdoby były w różnych odcieniach szarości i czerni. Za łóżkiem znajdował się witraż przedstawiający jakieś zapomniane wydarzenie z naszej historii. Na krześle obok niego stało zdobione drewniane krzesło, na którym leżał zakrwawiony płaszcz starego demona.

- Willy, zostawisz nas na chwilę samych?

Chłopak spojrzał na rannego i wyszedł.

- Victor, cieszę się, że czujesz się już lepiej.

- Bill. Muszę ci coś powiedzieć.

- Słucham.

- Czy... Mógłbyś zająć się Willy'm?

- Daj spokuj, nie jest z tobą źle. Wyliżesz się z tego.

- Nie o to chodzi. Chciałem wypełnić pewną umowę, bardzo starą, liczącą sobie prawie szesnaście tysięcy lat. Pamiętasz, jak krótko po urodzeniu bliźniaczek Lizy zniknęła na prawie rok?

Jego słowa przywołały niemiłe wspomnienia. Zaledwie parę ludzkich lat po narodzinach Natalie i Lily ich matka zniknęła zostawiając po sobie list, mówiący, że idzie zaszaleć. Wróciła prawie rok później jakby nigdy nic.

- Pamiętam. I co z tego.

- Twój ojciec poprosił mnie bym ją znalazł i dowiedział się co robi. Powiedziałem mu, ze nie mogłem jej znaleźć. Jednak prawda była inna. Okazało się, że była w ciąży. Z tobą. Parę miesięcy później urodził się wasz syn. Oddała go do sierocińca.

Zakręciło mi się w głowie. Sens jego wypowiedzi powoli zaczął do mnie docierać.

- C-czyli, że...

- Willy Andy Cipher jest synem twoim oraz Elizabeth Stardust.

Ciężko usiadłem na łóżko. Nie mogłem w to uwierzyć.

- Czy on wie?

- Tak. Jeżeli chcesz z nim porozmawiać pewnie jest teraz w ogrodzie.

Wstałem i ruszyłem do drzwi.

- Dzięki Victor.

Wychodząc prawie wpadłem na Darie, Veys i Łukasza. Szybko skierowałem się do ogrodu.

***************************

Dla osób które czytały "Witaj Gwiazdeczko"!

Jaka postać ma być bohaterem kolejnego aktu?

Do wyboru macie wszystkich członków rodziny opisanych w rozdziale 17 - Rodzina Cipher.
Czyli:

- Will
- Kill
- Natalie
- Cheeky
- Eadlyn

Został jeszcze jeden rozdział do końca części pierwszej.

Miłego dnia, lub nocy★

Rodzina CipherWhere stories live. Discover now