Dach

10.7K 428 26
                                    

Kiedy odszedł długo zastanawiałam się, kim mógł być. Ale wiem napewno że znał doskonale Kubę, bo inaczej nie mówił by mi tego.
Chłopaki i Nika bawili się w najlepsze, a mi już odechciało sie balować do białego rana. Dlatego postanowiłam wrócić do domu na piechotę. O tej porze na ulicach była pustka, nie widziałam żadnego człowieka. Spacerując po chodniku zobaczyłam trzech w podobnym do mnie wieku mężczyzn, byli kompletnie napici. Całą drogę coś krzyczeli, tak samo jak i po chwili do mnie.

- Wiesz co dziewczynko, nie powinnaś chodzić sama po nocach. - Powiedział jeden z butelką wódki trzymającą w ręku.

- Mogę robić co chcę i kiedy chcę. - Odparłam odważnym głosem.

- Odwagi ci nie brak. - Dodał drugi, paląc papierosa.

- No oczywiście że nie, co tu się może stać? Nic. - Szepnęłam , wzruszając rękoma.

- No nam nie, ale tobie tak. - Podszedł do mnie koleś który był w miarę trzeźwy.

- Co? - Zapytałam, z odrobiną strachu którego nie było słychać.

- Na przykład to. - Zaczął mnie macac po ciele, za co dostał w twarz.

- Czemu tu wszędzie są tylko sami debile? - Pokręciłam głową nie spodziewając się odpowiedzi, jednak ją dostałam.

- Byłem nim, ale coś zrozumiałem. - Momentalnie odwróciłam się, widząc Kubę.

- Siema Stary. -Zaczeli się witać, czego nie rozumiałam, czy oni go znają? Jak on może zadawać się z takim kimś. Wykorzystując sytuację uciekłam, udając się pod pierwszą lepszą uliczkę. Jednak to i tak nic nie dało, kilka minut później obok mnie pojawił się on.

- Czego ty chcesz? Nie zrozumiałeś tego że nie chcę cię znać? - On tylko wywrócił oczami zaczynając ciągnąc mnie za dłoń. - Puśc mnie, nie rozumiesz?

- Nie, nie rozumiem, nie musiał bym cię ciągnąć gdybyś sama chciała iśc, i nie uciekała. - Jezu czemu on jest taki?

- Dobra puśc mnie, pójdę sama. -Powiedziałam na co on tylko się zaśmiał.

- Za dobrze cię znam, kiedy tylko to zrobię uciekniesz, ale tak czy inaczej cię cię złapię. - Czemu on musiał zepsuć mój misterny plan? Po kilku minutach prowadził mnie przez jakiś budynek schodami w górę, aż znaleźliśmy się na samym dachu.

- Po co mnie tu przyprowadziłeś? - Zapytałam czekając na odpowiedź.

- Wiesz o tym że całe dwa lata, każdej nocy przesiedziałem na tym budynku, przyglądając się w to jedyne niebo i miliony gwiazd? - Nie odpowiedziałam nic, milczałam. - No właśnie nie wiesz. A wiesz dzięki komu się tutaj znalazłem i zmieniłem o 180 stopni? - Kolejny raz nie odpowiedziałam. - Widzisz to twoja zasługa, to dzięki tobie tutaj wyjechałem, myślałem że o wszystki zapomnę ale tak się nie stało.

- I po co mi to mówisz, ty nienawidzisz mnie a ja Ciebie, niech tak zostanie. - Odparłam z złamanym sercem, bo nie chciałam tego powiedzieć.

- Ale jeżeli chodzi ci o pocałunek z Majką, to nie moja wina. Musiałem to zrobić, bo nigdy nie dała by mi spokoju, obiecała że się odczepi. Ale kiedy tylko to się stało, ty wyjechałaś z Polski. - Powiedział odwracając twarz, a ja nie wiedziałam czy w to wierzyć, jednak ja nadal go kochałam. - Chciałem ci tylko to powiedzieć, bo to nie twoja wina a moja, przepraszam cię za wszystko możesz już iść.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Hejka moi kochani😘😘💗 Jak się podoba? Nexst w weekend, a nawet wieczorem w piątek😘😘

'' Kumpel mojego brata '' ✔(KOREKTA)Where stories live. Discover now