1

17.6K 939 2.5K
                                    

Miał być to one shot, ale zrobię z tego krótkie ff. Piszcie mi swoje wrażenia!

Nie wiem, jak to się stało, co miałem w głowie, gdy przeczytałem o tym eksperymencie. Nie wiem, co mi do tej pustej bani strzeliło zgłaszając się tam.

Na początku to było odległe. Parę tygodni do zapoznania i wzięcia ślubu cywilnego. Moje myśli nie kierowały się w tą stronę, aż do tygodnia przed całą schadzką.

- Jestem idiotą - sapnąłem sam do siebie, przewracając się na łóżku - ale przystojnym idiotą - zaśmiałem się cicho ze swoich słów.

Schowałem głowę pod poduszką. Zamknąłem oczy i rozmyślałem o różnych alternatywach całej zaistniałej sytuacji.

Czy to będzie przystojny mężczyzna? Z zabójczym uśmiechem? Pięknymi oczami? Jasnymi, a może ciemnymi włosami, wysoki czy też niski?

Jęknąłem głośno, zaciskając mocniej oczy.

-Tomlinson ty debilu... Za długo chyba niczego nie miałeś w dupie.

~~~~
- Dobry żart, Tommo! Prawie ci uwierzyłem! - zaśmiał się Nick, mój jedyny przyjaciel.

Spojrzałem na niego poważnie i odłożyłem swój kubek z kawą stolik.

- Sęk w tym, że ja nie kłamię - jego mina zmieniła się diametralnie, już się nie uśmiechał, a iskierki znikły z jego oczu.

- Pochyl się - powiedział, wystawiając w moją stronę rękę, zmarszczyłem brwi, przesuwając się - Nie masz gorączki, a wyraźnie bredzisz - parsknąłem, gdy zabrał swoją rękę z mojego czoła, którą wcześniej na mnie położył.

Przeżegnał się. Śmiesznie to wyglądało, bo Nick Grimshaw nie jest osobą praktykującą wiarę.

- Co chcesz z tym zrobić? - powiedział po paru minutach, przyglądając się mojej twarzy.

Wzruszyłem ramionami patrząc chwilę na łyżeczkę, którą przez chwilę się bawiłem. Wzniosłem ku niemu wzrok i powiedziałem cicho:

- Jak to co, za trzy dni będę miał męża. Trochę szaleństwa w moim życiu się przyda.

~~~~

Stojąc przed urzędem, zastanawiałem się jaka jest najlepsza droga ucieczki... W razie wypadku. Nie to, że planuję uciec, rozbijając nadzieję psychologa na drobne maczki. Ten cały test, ma pokazać, że nawet obce siebie osoby mogą się pokochać i żyć z sobą. Tak w uproszonym języku.

Miałeś czelność się zapisać, to teraz będziesz miał czelność wziąć ślub z obcym facetem - cichy głosik powiedział w mojej głowie.

- Pan Tomlinson? - z zamyślenia wyrwała mnie niskiego wzrostu kobieta o blond włosach, która położyła swoją drobną dłoń na moim ramieniu odzianym w marynarkę, przecież trzeba jakoś wyglądać na swoim ślubie cywilnym. Kościelnego nie mogliśmy wziąć, przecież jesteśmy gejami, a to przeciwne z religią. Czy coś.

- Tak, a ty to Gemma Styles? - spytałem niepewnie, przypominając sobie nazwisko twórczyni całego eksperymentu.

blondynka zaśmiała się i pokiwała energicznie głową.

- Tak, to ja. Jesteś gotowy? - uniosła wysoko wydepilowaną brew - Drugi pan młody już czeka. Powiem, że oboje jesteście hojnie obdarzeni przez naturę urodą.

- Jestem podenerwowany, ale spokojna twoja głowa. Jestem trochę szalony, więc to zrobię - szybko dopowiedziałem, widząc jak zrzedła mina kobiecie... Gemmie.

Zacząłem pocierać swoje ręce, nie wiedząc co z sobą robić.

- To się cieszę - westchnęła z ulgą - Lepiej już chodźmy, by zrobić formalności.

Złapała mnie za przedramię i zaczęła mnie ciągnąć w stronę budynku. Chciałbym mieć tyle pozytywnej energii co ona. Albo lepiej nie. Poszedłem za nią potulnie.

Mijaliśmy różne osoby, pomieszczenia i parę razy skręcaliśmy, by w końcu stanąć przed odpowiednią salą. Zacząłem się oglądać na boki, jednak nikogo nie zobaczyłem. Byliśmy sami.

- Harry, drugi pan młody czeka w sali - wyjaśniła, widząc moją minę i puściła moją rękę - Masz ostatnie sekundy, by się wycofać - zastrzegła, patrząc swoimi ciemnymi oczami w moje.

Policzyłem w myślach do dziesięciu, ignorując przeróżne myśli.

- Jestem gotowy. Chodźmy - ponagliłem ją, za co otrzymałem uroczy śmiech.

~~~~

Jestem szczęściarzem, czuję się jakbym wygrał na loterii. Mój mąż. Tak, mąż to najprzystojniejszy mężczyzna na świecie. Ma długie, szczupłe nogi. Umięśnione ręce, duże dłonie, ciemnie loczki sięgające mu do barków i piękne zielone hipnotyzujące oczy. Do tego dwa urocze zgłębienia w policzkach.

Czy mógłbym prosić o więcej?

Oczywiście, że nie. Jaki sens byłby zmieniać kogoś idealnego, w bardziej idealnego. Czy tak się da rade zrobić, w ogóle?!

- Tak... - nogi mi zmiękły, gdy kolejny raz usłyszałem jego bardzo zachrypnięty głos.

Spokojnie hormony, spokojnie. Ten mężczyzna już jest nasz. Spokojnie.

- Panie Tomlinson? - spytał urzędnik, gdy była moja kolej do powiedzenia "tak". Otrząsnąłem się z zamysłu i uśmiechnąłem się delikatnie do zdezorientowanego loczka.

- Przepraszam... Ja... Tak, tak - powtórzyłem, bo za pierwszym razem mój głos się lekko załamał.

Harry wypuścił długi oddech ulgi z swoich ust. Zauważyłem, że jakoś bardzo zależy mu na tym wszystkim. Tylko dlaczego? Urzędnik chrząknął i wystawił nam papiery do podpisania, które zaraz był ozdobione naszymi podpisami.

- Ogłaszam was państwem Styles.

I w tym momencie wszystko zrozumiałem. Gemma musi być siostrą tego przystojnego mężczyzny. Dlatego tak bardzo zależało mu na tym wszystkim. Nawet teraz wydają się tak bardzo podobni do siebie, boże jaki ja byłem idiotą.

~~~~~

- Louis Styles - mruknął brunet, trzymając moją rękę w swojej w swojej większej - Ładnie brzmi - dodał, gdy wyszliśmy z urzędu. Za nami szła Gemma.

Teraz w planach jest pojechanie do naszego, nowego wspólnego domu.

- Myślę, że masz rację - uśmiechnąłem się nieśmiało, gdy otworzył mi drzwi od strony pasażera od czarnego mercedesa. Jednego z nowszych modeli - Dziękuję - szepnąłem i usiadłem na miejscu i drżącymi rękoma zapiąłem swoje pasy.

Gemma usiadła centralnie za mną, a Harry zasiadł na miejscu kierowcy, kiedy zapiął pasy, wyjechał z parkingu. Jak zaczarowany przyglądałem się jego dłoni, na której widniała złota obrączka.

- Jak dobrze myślę, to jesteście rodzeństwem - przełamałem ciszę, chcąc wiedzieć, czy jednak mam coś w tej swojej głowie.

- Tak, Gemm to moja starsza siostra - odezwał się Harry, patrząc tylko na drogę. Czy to źle, że jego głos tak bardzo na mnie działa? - Nudziłem się w wolnym czasie, więc postanowiłem jej pomóc - zaczął się sam z siebie tłumaczyć. Choć o to nie prosiłem.

- Tak samo ja, za dużo wolnego czasu a wychodzenie na imprezy z przyjaciółmi zaczęło mnie nudzić - powiedziałem, opierając głowę o wezgłówek.

- Jak wiecie, musicie wytrzymać z sobą cały rok - Gemma zaczęła przypominać nam zasady - Jeśli do tego czasu się nie pokochacie, wasze małżeństwo zostanie anulowane i wrócicie do swoich starych zajęć, wspominając to jako życiowe doświadczenie - wzięła oddech - A teraz musicie zachowywać się jak typowe małżeństwo, łącznie z dzieleniem razem łóżka

~~~~~~


I do? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz