Dziękuję za cudowną okładkę larry_paulie , która sama przyszła do mnie z inicjatywą, jeśli potrzebujecie okładek, to polecam właśnie ją!
Mogą być błędy!
~~~~
Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze, byłem ubrany w zwyczajny, czarny garnitur. Nie lubiłem się tak ubierać, ale dziś był ważny dzień dla Harry'ego, a ja jako jego mąż powinienem go wspierać.
- Pięknie wyglądasz - usłyszałem jego głos, a po chwili jego sylwetka pojawiła się za mną. Był ubrany w czerwony garnitur z jakimiś kwiatkami. Nie powiem, ten ciuch idealnie pasował do bruneta.
- I ty mówisz to mi? -zmarszczyłem swój nosek - Będą chcieli mi cię zabrać Styles, nie podoba mi się to - odwróciłem się w jego stronę i pokazałem mu, by się do mnie przybliżył - Jesteś mój, wiesz o tym? - powiedziałem uroczo, kładąc swoje ręce na jego karku i patrząc mu prosto w oczy.
Wyższy zaśmiał się i objął mnie swoim silnym ramieniem w pasie.
- A ty jesteś mój, więc lepiej niech cię nikt nie podrywa - pochylił się lekko - Bo pozna co to zazdrosny mąż - mój wzrok kierował się raz na jego oczy, a raz na jego malinowe usta, które strasznie zaczęły mnie kusić sobą - Myślę, że to właściwy czas na kolejny krok - chrypnął, a zanim przetworzyłem jego słowa w głowie, poczułem ciepłe usta na swoich.
Westchnąłem zaskoczony, niemal od razu oddając delikatny pocałunek. Swoje ręce mocniej zacisnąłem na karku mężczyzny, w myślach dziękując bogu za to, że Harry mnie trzyma. Nie ufałem w tym momencie swoim nogom.
- Musimy już iść - westchnął w moje usta, muskając je ostatni raz.
- Tak, tak - odsunąłem się odrobinę od niego.
~~~~~~~
Harry był głównym pomysłodawcą wielkiej korporacji. Dziś było otwarcie budynku, na co Styles został zaproszony jako jeden z pierwszych. Ja szedłem jako jego osoba towarzysząca. Wiedziałem, że Harry był dumny ze swojego projektu, ale też denerwował się całym wydarzeniem. Nie rozumiałem dlaczego tak jest, przecież jest tak bardzo dobry w tym co robi.
- Wow - z szokiem przyglądałem się nowoczesnemu budynkowi, przed którym stanęliśmy - Kim ty jesteś? - spytałem swojego męża - Widać, że to co robisz... Masz po prostu do tego smykałkę.
- Dziękuję - na jego twarzy pojawiły się urocze rumieńce -Chodźmy, tam - wskazał palcem miejsce - Stoją główni dyrektorzy, musimy do nich podejść - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wysokiego (nie tak bardzo jak Harry) mulata i mniejszego od niego blondyna.
- Harry! - ucieszył się ten wyższy, gdy nas spostrzegł - Cieszymy się, że jednak przyszedłeś... A to twoja osoba towarzysząca? - spytał, przenosząc swój wzrok na mnie miał ładne ciemnobrązowe oczy.
Poruszyłem się niepewnie, mocniej ściskając dłoń loczka.
- Cześć Zayn, Niall - skinął głową - Tak, to mój mąż Louis - puścił moją dłoń, by objąć mnie w tali.
Spojrzeli na nas zaskoczeni.
- Nie mówiłeś nam wcześniej, że jesteś zaręczony! - odezwał się pierwszy raz oburzony blondyn, Niall - Mimo wszystko gratuluję - podszedł do nas bliżej i objął nas krótko, czym bardzo mnie zaskoczył.
- Może się oficjalnie przedstawimy - zaczął Zayn, gdy Niall nas puścił - Jestem Zayn Payne, a to jest Niall Horan - pokazał na siebie i blondyna - Jesteśmy znajomymi tej żaby a zarazem właścicielami tego budynku. Oprócz nas jest jeszcze mój mąż, który niestety nie mógł przyjść bo nasz synek zachorował.
~~~~~
Otwarcie, jak to otwarcie było okropnie nudne. Ale impreza? Jeśli można tak to nazwać była przednia. Harry co chwilę wyciągał mnie na parkiet, choć nie jestem zbyt dobrym towarzystwem do tańca.
- Na pewno nie chcesz żadnego drinka? Piwa - zapytał kolejny raz, gdy zmęczeni usiedliśmy przy stoliku.
- Nie chcę Harry, umiem dobrze się bawić bez alkoholu - powtórzyłem kolejny raz tego dnia. Miałem powoli dość tej monotonii pytań.
Ostatni raz, gdy miałem alkohol w ustach, był trzy lata temu. Co nie skończyło się dobrze.
- Okej świętoszku - zachichotał i pochylił się do krótkiego pocałunku - Nie będę cie zmuszał.
Wywróciłem oczami.
Gdybyś tylko wiedział.
Pokręciłem głową ze zrezygnowaniem.
Sam Harry wypił dzisiaj kilka drinków, jak to powiedział to dla rozluźnienia!
~~~~~~~
- Jesteś taki ciężki - jęknąłem, próbując otworzyć jedną ręką drzwi. Styles dosłownie leżał na moim ciele, w połowie przytomny - Już wiem co czuł Nick ze mną.
Wypuściłem ciężko powietrze z ust, gdy w końcu udało mi się otworzyć drzwi. To już połowa sukcesu, teraz tylko trzeba było go przedostać do naszej sypialni.
- Lou... M-mój mały - mruczał w moją szyję - Tak... spać - sapnął, próbując wyrwać się z moich ramion, przez co prawie upadliśmy.
- Cholera Harold - warknąłem, mocniej zaciskając palce na jego ciele - Idziemy spać głupku - wywróciłem oczami, zamknąłem jakoś za nami drzwi i zawlekłem się z brunetem do sypialni, gdzie rzuciłem z ulgą loczka na łóżko - Nie myśl, że ci jutro podam wodę i tabletki do łóżka - fuknąłem, rozbierając się.
CZYTASZ
I do?
FanfictionLouis bierze udział w niecodziennym eksperymencie. Okładkę wykonała cudowna @Darrrow