4

9.7K 729 853
                                    

Dziękuję za cudowną okładkę  larry_paulie , która sama przyszła do mnie z inicjatywą, jeśli potrzebujecie okładek, to polecam właśnie ją!

Mogą być błędy!

~~~~

Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze, byłem ubrany w zwyczajny, czarny garnitur. Nie lubiłem się tak ubierać, ale dziś był ważny dzień dla Harry'ego, a ja jako jego mąż powinienem go wspierać.

- Pięknie wyglądasz - usłyszałem jego głos, a po chwili jego sylwetka pojawiła się za mną.  Był ubrany w czerwony garnitur z jakimiś kwiatkami. Nie powiem, ten ciuch idealnie pasował do bruneta.

- I ty mówisz to mi? -zmarszczyłem swój nosek - Będą chcieli mi cię zabrać Styles, nie podoba mi się to - odwróciłem się w jego stronę i pokazałem mu, by się do mnie przybliżył - Jesteś mój, wiesz o tym? - powiedziałem uroczo, kładąc swoje ręce na jego karku i patrząc mu prosto w oczy.

Wyższy zaśmiał się i objął mnie swoim silnym ramieniem w pasie.

- A ty jesteś mój, więc lepiej  niech cię nikt nie podrywa - pochylił się lekko - Bo pozna co to zazdrosny mąż -  mój wzrok kierował się  raz na jego oczy, a raz na jego malinowe usta, które strasznie zaczęły mnie kusić sobą - Myślę, że to właściwy czas na kolejny krok - chrypnął, a  zanim przetworzyłem jego słowa w głowie, poczułem ciepłe usta na swoich.

Westchnąłem zaskoczony, niemal od razu oddając delikatny pocałunek. Swoje ręce mocniej zacisnąłem na karku mężczyzny,  w myślach dziękując bogu za to, że Harry mnie trzyma. Nie ufałem w tym momencie swoim nogom. 

- Musimy już iść - westchnął w moje usta, muskając je ostatni raz.

- Tak, tak - odsunąłem się odrobinę od niego.

~~~~~~~

Harry był głównym pomysłodawcą wielkiej korporacji. Dziś było otwarcie budynku, na co Styles został zaproszony jako jeden z pierwszych. Ja szedłem jako jego osoba towarzysząca. Wiedziałem, że Harry był dumny ze swojego projektu, ale też denerwował się całym wydarzeniem. Nie rozumiałem dlaczego tak jest, przecież jest tak bardzo dobry w tym co robi.

- Wow -  z szokiem przyglądałem się nowoczesnemu budynkowi, przed którym stanęliśmy - Kim ty jesteś? - spytałem swojego męża - Widać, że to co robisz... Masz po prostu do tego smykałkę.

- Dziękuję - na jego twarzy pojawiły się urocze rumieńce -Chodźmy, tam - wskazał palcem miejsce - Stoją główni dyrektorzy, musimy do nich podejść - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wysokiego (nie tak bardzo jak Harry) mulata i  mniejszego od niego blondyna.

- Harry! - ucieszył się ten wyższy, gdy nas spostrzegł  - Cieszymy się, że jednak przyszedłeś... A to twoja osoba towarzysząca? - spytał, przenosząc swój wzrok na mnie miał ładne ciemnobrązowe oczy.

Poruszyłem się niepewnie, mocniej ściskając dłoń loczka.

- Cześć Zayn, Niall - skinął głową - Tak, to mój mąż Louis - puścił moją dłoń, by objąć mnie w tali.

Spojrzeli na nas zaskoczeni.

- Nie mówiłeś nam wcześniej, że jesteś zaręczony! - odezwał się pierwszy raz oburzony blondyn, Niall - Mimo wszystko gratuluję - podszedł do nas bliżej i objął nas krótko, czym bardzo mnie zaskoczył.

- Może się oficjalnie przedstawimy - zaczął Zayn, gdy Niall nas puścił - Jestem Zayn Payne, a to jest Niall Horan - pokazał na siebie i blondyna - Jesteśmy znajomymi tej żaby a zarazem właścicielami tego budynku. Oprócz nas jest jeszcze mój mąż, który niestety nie mógł przyjść bo nasz synek zachorował.

~~~~~

Otwarcie, jak to otwarcie było okropnie nudne. Ale impreza? Jeśli można tak to nazwać była przednia. Harry co chwilę wyciągał mnie na parkiet, choć nie jestem zbyt dobrym towarzystwem do tańca.

- Na pewno nie chcesz żadnego drinka? Piwa - zapytał kolejny raz, gdy zmęczeni usiedliśmy przy stoliku.

- Nie chcę Harry, umiem dobrze się bawić bez alkoholu - powtórzyłem kolejny  raz tego dnia. Miałem powoli dość tej monotonii pytań.

Ostatni raz, gdy miałem alkohol w ustach, był trzy lata temu. Co nie skończyło się dobrze.

- Okej świętoszku - zachichotał i pochylił się do krótkiego pocałunku - Nie będę cie zmuszał.

Wywróciłem oczami.

Gdybyś tylko wiedział.

Pokręciłem głową ze zrezygnowaniem.

Sam Harry wypił dzisiaj kilka drinków, jak to powiedział to dla rozluźnienia!

~~~~~~~

- Jesteś taki ciężki - jęknąłem, próbując otworzyć jedną ręką drzwi. Styles dosłownie leżał na moim ciele, w połowie przytomny - Już wiem co czuł Nick ze mną.

Wypuściłem ciężko powietrze z ust, gdy w końcu udało mi się otworzyć drzwi. To już połowa sukcesu, teraz tylko trzeba było go przedostać do naszej sypialni.

- Lou... M-mój mały - mruczał w moją szyję - Tak... spać - sapnął, próbując wyrwać się z moich ramion, przez co prawie upadliśmy.

- Cholera Harold - warknąłem, mocniej zaciskając palce na jego ciele - Idziemy spać głupku - wywróciłem oczami, zamknąłem jakoś za nami drzwi i zawlekłem się z brunetem do sypialni, gdzie rzuciłem z ulgą loczka na łóżko - Nie myśl, że ci jutro podam wodę i tabletki do łóżka - fuknąłem, rozbierając się.






























I do? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz