25

6.8K 601 198
                                    

Oczywiście wszystko co zawarte w tym rozdziale to ja wymyśliłam, więc proszę się nie czepiać, że czegoś nie wiem x.

~~~~'

- Jak ma się Alex? - spytałem Harry'ego, kiedy poprawiłem swoją koszulę, przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze.

Brunet niedawno skończył rozmawiać z siostrą. Na jego ustach gościł delikatny uśmiech.

- Psiak ma się dobrze. Tylko parę razy zamoczył podłogę swoim moczem - zachichotał - Kocham tego psa, serio - wstał z łózka i objął mnie ramieniem.

Spojrzałem ponownie w lustro i przyglądałem się naszemu odbiciu, wyglądaliśmy razem jak dwa brakujące kawałki. Nie wiedziałem jak inaczej to opisać.

Delikatne uśmiechy na ustach. W oczach wesołe iskierki.

- Tęsknię za nim - zagryzłem wargę - Idziemy? Jesteś gotów? - przeskanowałem jego sylwetkę wzrokiem, gdy obróciłem się w jego ramionach.

- Tak, chodźmy - odsunął się ode mnie i sięgnął po telefon, klucze i portfel. Schował rzeczy do kieszeni w spodniach.

Pierwszy wyszedłem z sypialni i pokierowałem się na korytarz, gdzie założyłem swoje buty i kurtkę.

- Już mi  uciekasz? - usłyszałem głos Harry'ego za sobą.

Zaśmiałem się cicho i pokręciłem głową. Dopiąłem kurtkę nadal chichocząc.

- Tak Harry, uciekam od ciebie by pojechać z tobą do domu dziecka - powiedziałem ironicznie.

Styles po chwili też był gotowy, więc wyszliśmy. Harry nie marudził, że musi ciągle sam prowadzić. Dobrze wiedział, że ja i kierownica to tragedia gwarantowana.

Kiedyś Nick próbował nauczyć mnie prowadzić, ale kiepsko mu to wyszło. Jego samochód nie wyszedł z tego cało.

Trochę stresowałem się całym spotkaniem, w końcu od tego zależy życie małego chłopca. Zapiąłem pasy i usiadłem bardziej bokiem by móc patrzeć na swojego męża.

- Harry, Leo... Jak go pamiętasz? - spytałem, byłem bardzo ciekawy.

Chciałem wiedzieć jak najwięcej na temat tego chłopca.

- Ostatni raz spotkaliśmy się rok temu - zaczął i zmarszczył lekko brwi, zastanawiając się nad czymś - Mały ma niebieskie oczka. Jest słodkim blondynkiem  z loczkami na głowie. Jestem pewny, że jak będzie starszy to będzie miał takie ciemne brąz włosy. Jest... Był strasznie wesołym dzieckiem, ale cichym.

Przysłuchiwałem się wszystkim słowom z należytą uwagą.

- Nie wiem co ci mogę jeszcze powiedzieć, nie mam głowy do słów - przyznał, kręcąc kierownicą.

- Rozumiem - westchnąłem - Czeka nas dużo roboty H, ale jestem i będę przy tobie - złapałem za jego kolano i ścisnąłem swoją dłoń na nim.

~~~~~~

- Panowie, jak mówiłam. Musicie przejrzeć uważnie te papiery i zasady do adopcji. Najważniejsze jest dla nas dobro dziecka. Musicie też opisać swoją sytuację finansową  - Starsza kobieta, Anne Twist, powtórzyła.

Na ustach kobiety gościł delikatny uśmiech. Ta cała sytuacja była pogmatwana. Na początku myśleliśmy, że musimy załatwić te wszystkie sprawy związane z dzieckiem w urzędzie, to było parę dni temu. Potem dowiedzieliśmy się, że w opiece a w opiece, że takie rzeczy załatwia się w domu dziecka, do którego został przydzielony chłopiec. Na szczęście, okazało się to prawdą.

- Rozumiemy, mamy je tu wypełnić... Czy kiedy indziej przyjść z nimi? - zadał pytanie, poprawiając się na fotelu.

- W domu -  skinęła - Czas oczekiwania na odpowiedź, to od dwóch  do czterech miesięcy - mówiła wszystko z pamięci, podając nam kolejne kartki - Chłopca zobaczycie dopiero, gdy sąd wyrazi na to zgodę - słowa kobiety nie zszokowały tylko mnie, ale też i Harry'ego.

- Dlaczego? Przecież, przecież wyraźnie w... W testamencie pisało, że w razie wypadku, do rodziną zastępczą zostaję ja - kręcił głową, wprawiając przy tym w ruch loczki.

- Takie prawo, panie Styles. Coś jeszcze, czy możemy się pożegnać  bo mam dużo roboty...

- Nie to wszystko - tym razem to ja się odezwałem i wstałem, po mnie zrobił to Harry i po cichym pożegnaniu, wyszliśmy.

Jedno jest pewne w tej całej sytuacji... My, my nie tego się spodziewaliśmy. Czekało nas jeszcze dużo wytrwałości i pracy, ale to jest test. Test dla naszej przyszłości.



I do? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz