four kisses

1.1K 245 17
                                    

(nie)drogi Jasonie, 

   Doskonale wiesz, że kochałam twoich rodziców. Znaczy, kochałam twoją mamę (choć twój ojciec na pewno też był super gościem). Bardzo dużo pracowała, mimo to zawsze była uśmiechnięta i życzliwa. Taka dodająca energii i inspirująca. Kilka tygodni po naszym zerwaniu również ją spotkałam. Zachowywała się zupełnie tak, jakby nic złego się między nami nie wydarzyło. A wydarzyło się. Przecież zerwałam z tobą, nie? A może to ty zerwałeś ze mną? 

   Nie wspomnę już o twojej młodszej siostrzyczce. Eithel była przecudowna, bardzo podobna do Twojej mamy, ale najbardziej fascynowało mnie to, jak na ciebie patrzyła. Jakbyś był siódmym cudem świata lub jakbyś wszedł na Everest, albo wynalazł lekarstwo na raka. A może to wszystko razem. Pomyśleć, że przez krótką chwilę postrzegałam cię tak samo.

   Zawsze zazdrościłam Ci rodziny. Nie to, że nie doceniałam swojej, nic z tych rzeczy. Po prostu moja mama zawsze malowała te swoje obrazy. Nie, nie była artystką. Nigdy. Artyści są przecież wrażliwi (to ty byłeś takim artystą). A mój tata był dyplomatą. Dużo mówił (mówił, a nie rozmawiał), znał te wszystkie sprytne chwyty, by ludzie go rozumieli i słuchali. W końcu był mówcą. Ale umiał prowadzić tylko monolog.

   Podzieliłeś się ze mną rodziną, czyli jedna z najcenniejszych rzeczy, jakie tylko miałeś. Ty byłeś alpinistą, a ja Twoim Everest. Zdobyłeś i porzuciłeś. Ale nie martw się, góry są zazwyczaj samotne.

(nie)samotna Sydney

a/n: powodzenia w tym roku szkolnym, kochani.
nad Leave me pracuję i mam nadzieję, że wkrótce zobaczycie efekty.

Sydney S. ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz