II

7.7K 791 597
                                    

Taehyung nie czuje się zaspokojony.

Taehyung czuje się jak najzwyklejsza szmata, bowiem minął tydzień, a przystojny brunet nie dał jakiegokolwiek znaku życia, a na domiar złego dwudziestotrzylatek nie ma żadnej możliwości znalezienia go, gdyż nawet nie wie, jak brzmi jego imię.

Znajduje zgodę na tatuaż, chcąc poznać przynajmniej jego nazwisko, ponieważ mężczyzna musiał złożyć podpis na owym papierku. I owszem, jest tam. Tyle, że kompletnie nieczytelny.

Kim przeklina go w myślach i żałuje, że nie oszpecił jego ciała, nawet, jeśli to do reszty zszargałoby reputację jego salonu.

W końcu Taehyung zdaje sobie sprawę ze swojej atrakcyjności - nie ma nikogo, kto byłby w stanie mu się oprzeć, a natrętni mężczyźni zazwyczaj dzwonią do niego w przeciągu następnych dwóch dni, a tym razem nie dostał kompletnie niczego. Nawet sprośnych wiadomości i próśb o następne spotkanie.

Absolutne z e r o.

A przecież tak nie może być, by ktoś, komu dał choć cząstkę swoich łóżkowych umiejętności, nie chciał z nich skorzystać po raz drugi. To było absolutnie niedopuszczalne. Kim Taehyung potrzebował atencji swoich partnerów, potrzebował stałych komplementów i adoracji, której ten człowiek ani trochę mu nie zapewniał.

Czuje się upokorzony i zszargany. Nie zamierza więc upadlać się i nachodzić go więcej przy barze. Co to, to nie. Kim Taehyung ma swoją godność i nie będzie za nikim latać, tym bardziej, jeśli ten ktoś ewidentnie nie szuka z nim kontaktu.

Już kiedyś pozwolił sobie na takie zachowanie. Bardzo, bardzo dawno temu. Jeden, jedyny raz.

I od tamtego razu Taehyung wie, co to znaczy zawód miłosny, który nie potrafi się zabliźnić mimo upływającego czasu. Wie, że nie warto pakować się w coś takiego jak wzniosłe uczucia i wmawia sobie, że jego serce zamknięte jest na głębsze wyznania i prawdziwy związek. Wpaja sobie usilnie do głowy, że tak jest mu lepiej. Że zmienianie partnerów niczym skarpetki wcale mu nie przeszkadza.

A potem Kim Taehyung siedzi na zimnych kafelkach swojego balkonu i wypala kolejnego papierosa, zapełniając swoje puste wnętrze białym dymem.

  °  

Czerwonowłosy delikatnie podkreśla swoje oczy i psika się najlepszymi perfumami, które stoją w jego łazienkowym arsenale, a potem zarzuca na ramiona dżinsową kurteczkę i wychodzi ze swojego mieszkania. Łapie swój autobus i udaje się nim do wyjątkowo bogatej dzielnicy, w której aż roi się od drogich sklepów i restauracji, gdzie przychodzi zazwyczaj sama elita, na którą składają się eleganckie damy w wysokich szpilkach i mężczyźni w uszytych na miarę garniturach.

A Taehyung ze swoją czerwoną czupryną i charakterystycznym wyglądem kompletnie tam nie pasuje.

To jednak nie przeszkadza mu w wejściu do jednego z najbardziej wykwintnych hoteli, w którym czeka na niego Seokjin. Siedzi na jednej z kanap w recepcji i delikatnie uśmiecha się na widok mężczyzny, który wesoło podchodzi do niego, nie mogąc się doczekać najbliższej nocy.

Seokjin jest szefem wyjątkowo popularnej firmy odzieżowej. Jest lekko przed trzydziestką i ma wspaniałą żonę oraz dwójkę malutkich dzieci.

I jeszcze wspanialszego kochanka, z którym średnio raz na dwa tygodnie umawia się na upojną noc w pięciogwiazdkowym hotelu, za który oczywiście on płaci.

Seokjin na co dzień jest poważnym biznesmenem, którego życie jest poukładane jak w zegarku. Ma swój podręczny kalendarz, w którym zapisuje wszystkie ważne dla niego daty, o których koniecznie nie może zapomnieć: 15 marzec - kolacja z żoną, 16 marzec - spotkanie biznesowe, 17 marzec - seks z Taehyungiem...

The Boy From The Tattoo Salon | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz