Epilog

6.3K 826 481
                                    

Niedokończone sprawy są najgorsze. Nie ma po nich słów wyjaśnienia, punktu dosadnej konkluzji, finalnego końca. Są po nich jedynie głębokie, długie i często mylne przemyślenia, które doprowadzają do błędnych decyzji.

Schody żywota nie są stabilne. W każdej chwili któryś ze stopni może się zmienić w sypki pył, tym samym doprowadzając nas do automatycznego zacofania, niechcianego postoju na jednym kawałku życia.

Taehyung długo stał na swoim młodzieńczym odcinku drogi, uparcie wpatrując się w obsydianową ciemność przeszłości. Długo doszukiwał się nowych punktów zaczepienia, kolejnych interpretacji oraz miliona wniosków z dawnych działań swojej byłej miłości. Zatrzymany w kręgu zadanego bólu nie ruszał się, bojąc się przeskoczyć po dwa stopnie.

Aby nie musieć patrzeć w tył, należy dokończyć pewne sprawy, postawić jasno swe uczucia. Nie dusić w sobie silnej goryczy i zwyczajnie próbować.

Kim Taehyung nie umiał spróbować. Nie umiał ominąć tego jednego stopnia.

A potem ktoś podał mu rękę.

  °  

Mijają dwa miesiące. Wrześniowa monotonia składa się z przemijających upałów, cichej melancholii oraz wielkich porządków. Kim Taehyung poprawia swą wściekłą czerwień na przydługawych włosach i wraca do swojego studia, bez większych emocji przerzucając tabliczkę z napisem otwarcia.

Nie wie, co słychać u Jimina i Yoongiego. Nie chce wiedzieć. Skupia się jedynie na swoim niewielkim biznesie, chcąc przywrócić mu jego świetność.

Nie wie też, co słychać u Jungkooka. Nie wie tego od bardzo dawna. Popija przesłodzoną kawę, wpatrując się w wykonane niecały rok temu zdjęcie biomechanicznego tatuażu, będącego pierwszym dziełem jego autorstwa na skórze bruneta. Kim odrobinę żałuje, że nie będzie miał już więcej okazji ku temu, aby jeszcze raz ozdobić atrakcyjne ciało mężczyzny swoją sztuką.

Żałuje też, że nie będzie mieć już więcej okazji ku temu, aby go zobaczyć i przeprosić.

Tatuażysta zastanawia się, jak mu idzie na studiach. Czy jego mieszkanie nadal wygląda tak ubogo, jak kilka miesięcy temu. Czy w jego sercu nadal jest choć trochę miejsca dla niego...

Tak, serce. Jeon miał wyjątkowo dobre serce – myśli wolno.  – Pełne dobroci, troski i ciepła, teraz pewnie pełne rys, tak jak moje przez te wszystkie lata. A może nie? Może jego serce stwardniało, przemieniło się w skuty obojętnością kamień? A może... Może znalazł kogoś, kto zszył grubą nitką każdą dziurę, której byłem sprawcą? Załatał wyszarpaną pustkę, wcisnął w puste miejsce brakujący element jego osobowości, zatamował tę całą krew, którą wylał na mnie? Co jeśli Jeon jest teraz mężczyzną z czerwonymi kwiatami dla kogoś innego? Och, jak zazdroszczę...

Bezcelowa wędrówka po wspomnieniach jest tylko kolejnym punktem we wrześniowej monotonii Taehyunga.

Wmawia sobie, że powoli wraca do niegdysiejszego siebie, pełnego polotu i wdzięku, nie zaś sińców pod oczami i marnej bladości. Odnawia plan wieczornych ćwiczeń, często rysuje. Stara się odłożyć wszelaką używkę, która niezmiernie go kusi, chociaż zdarza mu się wypalić co jakiś czas pojedynczą fajkę.

Silny aromat mięty wydobywa się z jego ust w postaci trujących kłębów dymu, które rysują w powietrzu nową historię. Prostą i kruchą, ulatującą w przeciągu sekundy, tak odmienną od tej, której sam był główną postacią.

Wypalając papierosa, myśli o swoich klientach. Uszczęśliwionych twarzach, widocznym zadowoleniu. Myśli o jedynym sensie swojego istnienia, jakim jest dawanie innym ludziom chociażby chwilowego piękna.

The Boy From The Tattoo Salon | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz