✰76

2.5K 226 18
                                    

~Lauren~

-Ogarniesz się sama czy mam Ci
do chuja pomóc?

-Dinah po co krzyczysz?

-Lauren żyjesz jak jebane zombie
i od tygodnia jesteś codziennie pijana, nie jest z Tobą najlepiej

-Mówi to osoba, która nie wygląda lepiej niż ja - żartuję, mimo, że nie jest mi do śmiechu, odkąd Camila wyprowadziła się do babci, zrezygnowałam z wszystkiego,
nie wychodzę, można powiedzieć, że szkołę też już rzuciłam.

-Ale ja kurwa nie leżę na ziemi, nachlana w trzy dupy czy coś - podnosi głos.

-Nie krzycz, słyszę - mówię łapiąc się za bolącą głowę.

-Ogarnij się wreszcie Lauren, siedząc tu nic nie osiągniesz.

-Stojąc też nie - wywracam oczami.

-Widzę, że żarty Ci się polepszyły - wzdycha siadając obok mnie.

-Zjebałyśmy - zaczyna, biorąc ode mnie butelkę.

-Yup - przytakuję - nie powinnaś pić - dodaję.

-I mówi to osoba, która sama nie ma ukończonych 21 lat - prycha - wytrzymałam cały tydzień, dzisiaj mogę - mówi, biorąc dużego łyka.

***
-Pizza czy Chińczyzna? - pytam sięgając po telefon.

-Wszystko jedno - odpowiada moja towarzyszka, która od wczoraj śpi u mnie.

-Nawet ładnie nam to wyszło - mówi, zapewne zwracają się do naszej pracy, związanej z posprzątaniem całego mieszkania. Panował tu jeden wielki burdel, którego sama bym nie ogarnęła.

-Myślisz, że powinnyśmy wrócić do szkoły? - pyta.

-Nie - zaczynam - jebać szkołę - żartuję - pójdę tam tylko odebrać świadectwo i spieprzam.

-I to jest dobre podejście,
i zamów pizzę, ona jest dobra na wszystko - mówi, a ja zaczynam się śmiać.

-Tak jest szefie.

***
-Co robimy? - pytam siadając obok niej na kanapie.

-Nie wiem, może gdzieś wyjdziemy?

-Próbujesz zaprosić mnie na randkę czy co? - żartuję.

-Tak, jeszcze Cole i frytki do tego, chyba cię pogięło, nudzi mi się, a nie będę tu siedzieć.

-Kino?

-Spoko, ale lepiej żeby był horror, a nie jakaś jebana komedia - dodaje wstając.

-Zawsze jest horror - mówię pod nosem.

-Słyszałam to...

***
-Dlaczego kurwa nawet na horrorze, musi być moment zerwania?
Chyba żart.

-Myślałam, że tylko ja chciałam wyjść w połowie - biorę resztkę popcornu
do buzi.

Boże zrobiło się teraz naprawdę zimno, orientuję się dopiero po wyjściu z budynku. Żałuję, że nie wzięłam żadnej bluzy.

-Chcesz moją bluzę? - pyta jakby czytała mi w myślach, a ja się zastanawiam czy dobrze usłyszałam.

Kiwam tylko głową, odbierając ciepły materiał, dziewczyna ma jeszcze kurtkę, więc nie będzie jej zimno.

-Ooo, jaka romantyczna randka - słyszę za sobą dobrze mi znany głos.

-Tak, Mani było świetnie, dopóki się nie pojawiłyście - odzywa się Dinah,
a ja nie mam pojęcia w co ona gra.

Mina dziewczyn bezcenna, chyba myślały, że zaprzeczymy, fajnie tylko, że to nie randka.

-Widzę, że świetnie się bawicie, więc nie będziemy wam przeszkadzać  - tym razem odzywa się młodsza dziewczyna, próbując powstrzymać łzy.

-Pa - rzuca cicho DJ, zanim ciągnie mnie w przeciwnym kierunku.

-Dinah do cholery co to było? - pytam zatrzymując się w parku.

-Nie mam jebanego pojęcia - mówi, chyba nie dowierzając w to co zrobiła...

Write On Me ✰CAMREN ✬FIFTH HARMONY  ➳ ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now