Co myślicie o nowej okładce? 😊
Btw. To już ostatni rozdział...
----------------
~Lauren~
Całą noc spędziłam na krześle, w sali dziewczyny. Nie chciałam spuścić jej z oczu choćby na chwilę. Nie byłam zła na Dinah tylko na siebie, gdybym z nią poszła może wszystko potoczyło by się inaczej. A tak to... Ten dupek... Najchętniej w ogóle bym o tym nie rozmawiała, bo kolejny raz łzy pojawiają mi się w oczach, na samą myśl tego co przeszła.Jedyny plus tego wszystkiego jest taki, że go złapali. Normani go rozpoznała, ponoć przed tym wszystkim rozmawiali. Policja podejrzewała, że się znali, i tak było, to jej były chłopak. Jakim trzeba być potworem żeby posunąć się do takich rzeczy? Niech się cieszy, że siedzi, bo bym go zabiła gołymi rękami.
-Nie! Błagam zostaw mnie - słyszę krzyk dziewczyny, po którym od razu podbiegam do jej łóżka.
-Camz, obudź się - mówię lekko nią potrząsając.
-Nie! Proszę...
-Camila! - tym razem krzyczę, co działa. Brunetka otwiera oczy, zrywając się do pozycji siedzącej.
-Kochanie, jesteś w szpitalu, już nic ci nie grozi - mówię, gdy widzę panikę w jej oczach.
Siadam na skraju materaca, przyciągając ją do siebie.
-Lauren... - zaczyna przez łzy - przepraszam.
-Ciii...-składam pocałunek na jej głowie, przymykając powieki.
***
-Dzień Dobry jak się pani czuje? - odzywa się lekarz wchodząc do sali.-Chyba dobrze... Tylko, że chce mi się cały czas wymiotować..
-Rozumiem - mówi notując coś - zlecę dodatkowe badania.
-Idę po jakąś kawę, zaraz wracam - wychodząc mijam Dinah, która mimo wszystko, nie patrzy mi w oczy.
~Camila~
Jak ja mogłam być taka głupia? Wszystko się układało a teraz? Dlaczego on musiał wrócić i...
Nie... nie wierzę, że potraktował mnie jak zwykłą dziwkę. Rozumiem, że mógł być urażony tym, że go zostawiłam, no ale błagam...-Camila - słyszę obok siebie cichy głos blondynki..
-Hej... - lekko się uśmiecham.
-Przepraszam - mówi, próbując pohamować łzy.
-Dinah, nie winię cię, to moja wina, powinnam była się domyślić.
-Mam pani wyniki badań - przerwa mi głos mężczyzny, gdy chcę coś dodać.
-Tak?
-Przykro mi to mówić, zważając na tę całą sytuację, ale... Wyniki wskazują na to, że jest Pani w ciąży, dla pewności robiłem je dwa razy - dodaje, a ja zastanawiam się czy on naprawdę to powiedział.
-Naprawdę mi przykro, że to dziecko musi być... - zaczyna, ale nie kończy, zapewne nie wie co powiedzieć, dlatego po prostu wychodzi.
-To nie możliwe - mówię przez łzy - nie, nie, nie - powtarzam - to koniec, Lauren mnie zostawi. Nie tak miało być - daję wygrać emocjom i się załamuję.
-Moje życie jest skończone, wszystko zostało zniszczone - szepczę, przyciągając do siebie mocniej przyjaciółkę.
***
19:35
-Gdzie Lauren? - pytam, gdy dziewczyna nie pojawia się przez dłuższy czas.
YOU ARE READING
Write On Me ✰CAMREN ✬FIFTH HARMONY ➳ ZAKOŃCZONE
FanfictionJedna wiadomości, może zmienić całe twoje życie o 180°.Pytanie tylko, czy na to pozwolisz? Część 1 ✰ LJ96 znamy się? Deyonce Nie, ale możemy się poznać Część 2 ♣ -Wiem, że wcześniej mówiłam, że to będzie pestka, ale teraz... Teraz to... - zaczyna...