Gift, Lift And Conversation (13)

4K 291 41
                                    

Camila's POV

Sprawdziłam wszystkie jej zadania i nic. Lauren zostaje w firmie cały dzień. Czy mój pech może być większy? Ostatniej nocy byłam trochę zaniepokojona, gdyż miałam w planach tylko kolację z Austin'em. Ostatecznie, po tym, jak ja i Lauren prawie się pocałowałyśmy, opuściłam to miejsce dość rozkojarzona.

- Wszystko w porządku, Mila? - usłyszałam głos chłopaka.

- Tak, oczywiście. Boli mnie trochę głowa. Możesz mnie zabrać do domu?

Otrzymałam zirytowane spojrzenie. Wiem, że spodziewał się więcej tej nocy, ale z Lauren kilka metrów dalej, to było praktycznie niemożliwe, by myśleć o Austin'ie, prawda? Wzruszyłam ramionami i chwyciłam torebkę.

- Jasne, chodźmy. Zabiorę cię do domu.

Po raz ostatni spojrzałam na stolik, przy którym wcześniej przebywała Lauren, ale nie było po niej śladu. Czy już wyszła? Albo gdzieś poszła z jakąś inną dziewczyną? Veronici Iglesias już tam nie było, na pewno już wyszły.

Droga powrotna minęła w ciszy. Ktoś, nawet kilometry stąd, zauważyłby, że ta noc była porażką. Cóż, tak naprawdę to nie. Noc Dinah i Ally odniosła sukces. Troy i Alfredo zapewnili wspaniałe randki, podczas gdy Austin irytował się i narzekał od chwili, gdy spojrzał w oczy Lauren, która stała u mego boku. Czy wyczuł coś pomiędzy nami? Nie, nie myśl o tym.

- Dotarliśmy. - powiedział, zatrzymując samochód przed moim budynkiem.

- Dziękuję za dzisiejszą noc, podobało mi się. - skłamałam, albo nie, zobaczenie Lauren było wspaniałe.

- Naprawdę? Myślę, że było trochę irytująco, ale możesz mnie zrozumieć, prawda? Coś we mnie nie lubi tej kobiety.

- Lauren? Nie rozumiem, jest miłą osobą.

- Dla ciebie, prawda? Dla mnie wydaje się naprawdę dziwna. Jest tylko próżną i arogancką kobietą.

- Nie, ponieważ nawet jej nie znamy. Poza tym nie powinieneś tak o niej mówić.

- Nie boje się jej, Camila, ledwie co przyjechała i już wszystko psuje. Pamiętasz absurdalne godziny, które spędziłaś, pracując nad tym bilansem?

- Austin, szczerze, umieram z bólu głowy i nie chcę teraz rozmawiać o pracy. - odparłam zirytowana.

- Przepraszam, jestem idiotą. Wiem, że ta noc nie była najlepsza, ale możemy to naprawić.

Spojrzałam mu w oczy. Były ładne, ale to nie te, w które chciałabym patrzeć. Spuściłam głowę, myśląc o uprzejmym sposobie powiedzenia mu, że na dziś, to za dużo. Jednak zauważyłam, że zbliżył się do mnie, lekko dotykając mojego podbródka, bym na niego z powrotem spojrzała.

- Jesteś piękną kobietą, Camila.

- Dziękuję, ale muszę już iść. Do zobaczenia jutro. - wyskoczyłam z samochodu, nie mówiąc nic więcej.

- Chcę cię w moim biurze za dwie minuty. - usłyszałam chrapliwy głos Lauren, powodujący, że moje ciało zadrżało.

Podniosłam głowę i zobaczyłam, jak Lauren wchodzi do biura. Modliłam się do Boga, żeby nie pamiętała niczego z zeszłej nocy. Chwyciłam notatnik, poprawiłam okulary i powoli weszłam do środka.

- Panno Jauregui.

Odwróciła się na krześle, wpatrując się we mnie parą jasnych szmaragdów. Czułam się słaba za każdym razem, gdy stawałam przed nią. Zauważyłam, że jej spojrzenie przesuwa się wzdłuż mojego ciała. Poczułam suchość w gardle. Widziałam jej napięcie. Lauren zamknęła oczy, kręcąc głową.

The Stripper (Camren)Where stories live. Discover now