Request (37)

2.8K 106 50
                                    

Lauren's POV

- Nie, nie zrozumiałaś. Zostań ze mną, chodź na randki ze mną, wiesz?

Camila zapytała ze wzrokiem pełnym nadziei. Wciąż przetwarzałam słowa, które wyszły z jej ust. Przyznaję, że wszystko wokół mnie kręciło się powoli, nie wiem, czy był to efekt alkoholu, czy mój umysł robił sobie ze mnie żarty.

-Pytasz mnie czy...

Wyszeptałam te słowa, patrząc na nią ze zmrużonymi oczami. Camila uśmiechnęła się delikatnie, nieśmiało, ale wciąż pięknie. Nocny cień pozostawił jej twarz częściowo niewidoczną, podkreślając jej wspaniałe rysy twarzy.

- Tak, Jauregui. Chcesz zostać moją dziewczyną?

Uśmiechnęłam się do niej szeroko. Dostając takie pytanie od Camili, wywołało u mnie duże zaskoczenie.

- Mówisz poważnie?

Camila usiadła, sprawiając, że ja również to zrobiłam. Patrzyłyśmy na siebie przez długie sekundy, a ona delikatnie zawinęła kosmyki moich włosów za ucho, które niespodziewanie opadły na moją twarz.

- Nigdy nie byłam bardziej poważna. Wiem, że jesteś tym bardzo zaskoczona. I przyznaję, że ja też jestem...

Brunetka mówiła z ogromnym spokojnem, nie uciekając wzrokiem nawet na chwilę. Jej palce delikatnie gładziły skórę mojej zimnej dłoni.

-... Ale jestem pewna tego, co do ciebie czuję. Kocham cię, Lauren, i chcę być z tobą. Wiem, jakie mamy przed sobą przeszkody i problemy, ale wiem, że możemy je wszystkie naprawić. Nie wiem, czy chcesz tego samego, bardzo się stresuję, mówiąc o tym. Ale po prostu tego potrzebuję, potrzebuję być z tobą.

Uśmiechnęła się niepewnie, sprawiając, że moje zaczęło się topić. Patrzyłam na kobietę przede mną i widziałam ją jako delikatną i kruchą osobę. Przyznaję, że nie miałam wystarczająco dużo słów, by opisać to, co czułam w tym momencie. Kochałam Camilę, w sposób, którego nigdy do siebie nie dopuszczałam. Po środku wszystkich niepewnych rzeczy w moim życiu, wiedziałam, że to uczucie było prawdziwe. I było odwzajemnione.

Powoli przeniosłam dłoń do policzka kobiety, przybliżając jej twarz do mojej. Jej oczy były pełne obawy kierowanej w moją stronę. Uśmiechnęłam się, i powoli zbliżyłam twarz do jej, by pokryć jej usta swoimi.

W perfekcyjnej synchronizacji, jej usta poruszały się na moich, wywołując to uczucie wenwątrz mnie. Te sławne motylki w brzuchu. Tak, one były prawdziwe. Bycie z Camilą zawsze było intensywne i dezorientujące. Czy ktokolwiek mógłby być burzą na wzburzonym morzu, a następnego dnia spokojnym porankiem z jasnym, ogromnym niebem? Tak, to było możliwe. Karla Camila taka była. Ona była moim niebem i piekłem. Powoli oddaliłam twarz od ust kobiety, która uśmiechnęła się niebiańsko. Pozostałyśmy blisko siebie, łącząc nasze czoła razem. Wzięłam głęboki oddech, łącząc swoje oczy z brązowymi oczami kobiety.

- Naprawdę myślałam,że to to ja będę tą, która się o to zapyta, panienko Cabello. Ale tak jak zawsze nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać, huh?

Uśmiechnęła się, spuszczając nieśmiało głowę. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:

- Zgadzam się.

Podniosła głowę i wpatrywała się we mnie zdezorientowana. Prawdopodobnie wciąż nie wierząc w moje słowa. Jej wyraz twarzy mógłby być zabawn, gdyby nie wyglądała tak pięknie będąc tak zdezorientowana.

- Mówisz że...

Zaczęła mówić, kiedy uśmiechnęła się szeroko. Szybko przejęłam inicjatywę i popchnęłam ją na łóżko. Będąc na szczycie kobiety, która się śmiała. Przygwoździłam ręce Camili nad jej głową, tak, jak zrobiłam to chwilę wcześniej. I wpatrywałam się w kobietę, która patrzyła na mnie ze szczęśliwą miną.

The Stripper (Camren)Where stories live. Discover now