Początek horroru

140 10 6
                                    


  

  Od zdarzenia z Haizakim minęło kilka miesięcy. Chłopak wielokrotnie przystawiał się do Asai i coraz bardziej jej imponował. Mówił jej sprośne słówka, klepał po tyłku oraz wielokrotnie próbował ją pocałować. Ciekawiła go bo jako jedyna nie uległa mu za pierwszym razem. Chciał ją zdobyć aby móc szczycić się nieodpartym braniem. Ale to nie był jego główny cel. Głównym celem było zniszczenie tej dziewczyny, wykorzystując jej uczucia. Chciał ją pogrążyć za to, że ona pogrążyła go podczas meczu. Nie zależało mu na niej. Chciał ją tylko przelecieć, a skoro do tego potrzebny jej dłuższy czas to jej go da.

  Trening dobiegł końca. Asai przez cały czas czuła pożądliwy wzrok szarowłosego na sobie. Nie wiedziała dlaczego ten chłopak tak bardzo jej się podoba. Przecież nigdy wcześniej nie pozwalała sobie na takie zachowania wobec jej osoby. Westchnęła głęboko i spojrzała na kapitana, z którym ostatnio lepiej się dogadywała. 

-Zostanę jeszcze trochę. Chcę potrenować.- powiedziała sztucznie się uśmiechając.

Brunet spojrzał na nią badawczo. Westchnął głęboko i podszedł do niej. Złapał ją za ramie i spojrzał w oczy.

-Widzę, że coś cię trapi. To przez Haizakiego, prawda?

-N-nie, nic mi nie jest.- odpowiedziała zarumieniona i uciekła wzrokiem.

-Asai, to nie jest chłopak dla ciebie. Jemu zależy tylko aby przelecieć każdą w szkole.

Dziewczyna zdenerwowała się i zmarszczyła brwi.

-Skąd możesz to wiedzieć? Naprawdę nic mi nie jest, proszę, chcę zostać sama.- odwróciła się i poszła z piłką w stronę kosza.

Brunet przyglądał się jej chwilę i kręcąc głową poszedł do szatni.

  Szarooka rozmyślała nad tym co powiedział jej kapitan. Czy Haizaki naprawdę taki jest? A może ma jakieś problemy i dlatego się tak zachowuje? Rozmyślała i rzucała trójki. Nawet nie zauważyła, że na salę wchodzi Shogo. Uśmiechnął się zadziornie i kiedy piłka po raz kolejny wpadła do kosza objął dziewczynę od tyłu chowając twarz w zagłębieniu jej szyi. Przestraszona drgnęła i pisnęła. Cała była spięta myśląc o tym, że jest sama w sali gimnastycznej z chłopakiem, który jej się podoba. Odwróciła się w jego stronę i poprawiła koński ogon. 

-Nie idziesz do domu, Asai?- zapytał mrucząc i lustrując całe jej ciało.

-N-nie... Ch-chciałam potrenować.... Sama...- odpowiedziała czerwieniąc się.

Cofała się do tyłu, a chłopak za nią.

-Wiesz, mogę pomóc ci się przebrać...- powiedział i uśmiechnął się zadziornie. Czuł jak bardzo jej pożąda. Jej smukłe nogi, szerokie biodra, duże piersi i długie, jasno brązowe włosy... A do tego szare, duże oczy, które potrafiły wywiercić dziurę, a potem ją skleić. Pociągała go w tej za dużej, czerwonej koszulce i krótkich czarnych spodenkach.

-C-co?! Hehe... Dobre...- podrapała się po karku. Nagle poczuła na plecach zimną ścianę. Dech jej zaparło na myśl o braku drogi ucieczki.

  W jednej chwili została przygwożdżona do ściany. Serce biło jej jak młot, policzki piekły, oddechu prawie nie było, a nogi jakby były z waty. Shogo ścisnął jej nadgarstki i przylgnął do niej ciałem.

-Zaczynam się niecierpliwić, wiesz?- wyszeptał jej do ucha.

Asai otworzyła szeroko swoje oczy i przełknęła głośno ślinę. Chłopak zachichotał na jej reakcje. Przybliżył się tak blisko, że jedyne co widzieli to swoje szare oczy. Jego były pełne pożądania, a jej pełne niepewności. Miała lekko rozchylone usta przez które wydobywał się nierówny oddech. Spojrzał na jej usta i napawał się chwilę ich malinowym kolorem. Złapał jej policzek w jedną dłoń i pewnie złączył ich usta. Asai otworzyła szerzej oczy jednak po chwili całkiem zatopiła się w nowym doznaniu. Pierwszy pocałunek. Zamknęła oczy i oddała się zadowolonemu chłopakowi. Całował ją namiętnie. Przygryzł delikatnie jej wargę, a ona rozchyliła usta pozwalając na dziki taniec ich języków.

   W końcu jego plan idzie do przodu. Oderwali się od siebie kiedy zabrakło im tchu. Asai patrzyła w podłogę, a Haizaki uśmiechnął się zadziornie i złapał jej podbródek.

-Teraz jesteś tylko moja.

***

  Zadowolenie dziewczyny wygasło już po pierwszych 2 tygodniach. Po tym czasie Shogo przestał być taki czuły i zainteresowany jej osobą. Zaczął oglądać się za innymi, a kiedy ona próbowała pokazać mu swoje niezadowolenie ten prychał tylko i dalej robił swoje. Zaczął chcieć czegoś więcej. Chciał "dowodu miłości". Dziewczyna niezgłupiała jeszcze do tego stopnia aby stracić swoje dziewictwo po tak krótkim czasie chodzenia z chłopakiem, który był nazywany flirciarzem. Cała drużyna patrzyła na ten związek z dystansem i kiedy chcieli powiedzieć Asai aby z nim zerwała to w tym momencie pokazywała jak bardzo go kocha. Nie chcieli łamać jej małego serduszka. Była dla nich jak siostra. 

  Horror zaczął się po miesiącu. Pewnego dnia kiedy przechodziła przez korytarz zauważyła Shogo obściskującego się z jakąś lafiryndą. 

Krach. Serce powoli pękało.

Udała się na trening i postanowiła porozmawiać z nim na ten temat po wszystkich zajęciach. Może ma na to jakieś wytłumaczenie? Wyszła z przebieralni i od razu zauważyła, że czeka na nią kapitan razem z Akashim.

-Hej, coś się stało?- zapytała podchodząc do nich. Wiedziała, że drużyna nie pochwala jej związku dlatego robiła dobrą minę do złej gry.

-Um, Asai... Ty... Z Haizakim, dalej chodzicie?- zapytał niepewnie kapitan.

Domyśliła się, że widzieli to co ona na korytarzu. Uśmiechnęła się najbardziej wiarygodnie jak umiała i powiedziała:

-Tak, jesteśmy razem bardzo szczęśliwi.

Chłopaki spojrzeli po sobie. Nagle Akashi westchnął i złapał dziewczynę za ramie.

-Asai, musisz z nim zerwać.- powiedział stanowczo Seijuro.- Nie zasługuje na ciebie.

  Szatynka poczuła wzrastającą w niej wściekłość. Co oni mogą o nim wiedzieć!

-Nie zasługuje, tak? A może wy zasługujecie, co?! Może po prostu jesteście zazdrośni o to, że kolega zgarnął wam dziewczynę?! Dajcie se siana!- krzyknęła i spojrzała za chłopaków. Uśmiechnęła się i pobiegła w tamtym kierunku. Całej sytuacji przyglądał się Haizaki i kiedy szarooka podbiegła wtulając się w niego on objął ją ramieniem.

-Dzielna dziewczynka.- odpowiedział i pocałował ją w usta.

Chłopacy patrzyli na niego z nienawiścią a on tylko uśmiechał się pod nosem. Kiedy wchodził z nią na salę odwrócił na chwilę głowę w ich kierunku i ruszając jedynie ustami powiedział:

Zniszczę ją

-------------------

Hejooo! Postanowiłam, że w soboty będę dodawać rozdziały z Królowej CG, a w niedzielę z Nikt nie rodzi się aniołem! Także tego.

Bayoo~

Królowa Cudownej Generacji.- Kise x OCWhere stories live. Discover now