Heinrich

29 3 1
                                    

Był raz filozof, Heine mu nazwiskiem
Wydał on słowa bardzo mi bliskie
"Sen bardzo dobry, śmierć stanem błogim
Lecz lepiej gdybym się nie narodził"

Więc wsiadam prędko w wehikuł czasu
Ciężarną matkę znajdę od razu
Zabijam dziecko, żadnej litości
I w końcu spokój - znikam w nicości

Po mym istnieniu nie ma już śladu
Żadnej pamięci, żadnych obrazów
Wszelkie me twory za nic się mają
Słowa znikają...

*konwulsje*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz