Rozdział 5

537 20 2
                                    


Zacisnęłam powieki, starając się ignorować hałas. Może odpuści. 

- Summer, tu Justin. - do moich uszu doszedł głos zza drzwi, który na pewno nie należał do Dylana. Odetchnęłam z ulgą i wstałam z łóżka. Odstawiłam krzesło i otworzyłam drzwi. 

- Coś się stało? - spytałam, stojąc w drzwiach. 

- Ty mi powiedz. - odpowiedział chłopak, wchodząc do pokoju. 

- Jasne, zapraszam. - mruknęłam. Wszyscy traktują mój pokój jak toalete. Każdy może do niej wejść. 

- Czy Kevin coś Ci zrobił? - spytał, odwracając się do mnie przodem. Zapaliłam światło i usiadłam na łóżku. 

- Nie, dlaczego pytasz? - zmarszczyłam brwi, okrywając się kocem. 

- Płakałaś. - zacisnął szczękę, patrząc mi w oczy. - Jak wychodziłaś..

- To...alergia. - chrząknęłam. - Na kurz. - dopowiedziałam szybko. 

- Dziwne, że teraz nie masz czerwonych oczu. - uśmiechnął się kpiąco, siadając na łóżku. - Powiedz, czy to Kevin? 

- Nie, to nie Kevin. - fuknęłam. - Pomógł mi tylko zrobić pranie. 

- Nie chcesz mówić, okej. - wstał, unosząc ręce. - Twoja sprawa. - pokręcił głową, odwracając się do mnie tyłem. - Co to jest. - wskazał na śmietnik, wokół którego były skrawki moich ubrań. 

- Nic. - zeskoczyłam z łóżka i podeszłam do śmietnika, próbując upchać wszystko. 

Justin pchnął mnie lekko i podniósł kosz, z którego zaczął wyciągać kawałki ubrań. - Kto to zrobił? 

- Zostaw! Nie Twoja sprawa. - podeszłam do chłopaka, wyrywając mu kosz. - Powiedziałeś, że mam sobie sama radzić. - syknęłam. - Więc sobie radzę. - odstawiłam kosz i znowu usiadłam na łóżku. 

- W porządku! - uniósł nieco głos, ale nie tak, żeby ktoś usłyszał z zewnątrz. - Radź sobie sama. - prychnął i wyszedł. 

- I sobie poradzę.  - mruknęłam do siebie, stawiając krzesło pod drzwiami. Zgasiłam światło i położyłam się do łóżka. 

Całą noc nie zmrużyłam oka. Po prostu jeśli coś mnie zdenerwuje, nie mogę później zasnąć. Wstałam, kiedy usłyszałam na korytarzu głosy. Wzięłam ręcznik, czystą bieliznę i ubrania z wczoraj. Na korytarzu błąkały się zaspane dziewczyny, więc ruszyłam za nimi do łazienki. Przynajmniej nie będzie takiej kolejki do prysznica. Po drodze minęłam Carrie, która celowo uderzyła mnie ramieniem. Pokręciłam głową i weszłam do łazienki. Co ja takiego zrobiłam tej dziewczynie? Po prysznicu wróciłam do swojego pokoju i akurat zadzwonił dzwonek, budząc wszystkich. 

- Summer! - zawołał Kevin, ziewając. 

- Tak? - odwróciłam głowę, trzymając klamkę od mojego pokoju. 

- Wszystko w porządku? - spytał, przecierając oczy. 

- Tak. - pokiwałam głową, uśmiechając się słabo. 

- Ok. - skinął głową i ruszył do łazienki. Weszłam do pokoju i podeszłam do grzejnika, odwracając koc na drugą stronę, to samo zrobiłam z resztą rzeczy. Teraz dopiero odczuwam, jak bardzo jestem zmęczona. Podeszłam do biurka, na który stało moje lusterko i niemal pisnęłam, widząc swoją zmęczoną twarz. Z szuflady wyciągnęłam korektor, którym zakryłam worki pod oczami. Nie jest to dzieło, ale chociaż odrobinę przypominam żywą osobę. Podeszłam do szafy, gdzie ukryłam suszarkę do włosów. Podłączyłam ją do kontaktu i zaczęłam suszyć w włosy. Na koniec jeszcze je rozczesałam i związałam w kucyka. Ponownie schowałam urządzenie i wyszłam z pokoju. Może uda mi się zadzwonić do mamy. Gdzie ma pokój Claudia? Justin i Kevin odpadają. Zapukałam do pierwszych lepszych drzwi i otworzył mi ten dupek, który klepnął mnie w pośladek. 

Silent Hill (Justin Bieber)Where stories live. Discover now