*3

130 11 2
                                    

-Co ty sobie myślisz, że możesz mnie tak ignorować?! Od swojej matki też nie odbierasz telefonów?! Mia idiotko Brown  tłumacz mi się w tej chwili. Ja tu od zmysłów odchodzę, a ty... - Przerwałam mu w połowie zdania.

-Też się cieszę, że Cię słyszę Nick - myślę, że wyczuł ten nad wyraz entuzjastyczny głos.

-Ty. Przestań, albo moja pięść pocałuje twój nos. - A więc przestałam, zamilkłam i oczekiwałam jego dalszych słów.- Poważnie, czemu nie odbierasz?

-Jestem teraz zajęta. Poza tym nie chcę z nikim na razie rozmawiać..

-Co? Czemu? Mia co się sta..- Rozłączyłam się. Zadawał za dużo pytań na, które niekoniecznie chciałam odpowiadać. Chwyciłam notatnik i skupiłam się na kontynuowaniu pisania zaczętej wcześniejszego dnia piosenki. Jeśli chciałam coś osiągnąć musiałam to zrobić teraz. Nikt nie będzie na mnie czekać. Zawsze marzyłam o występach na scenie, tłumach rozwrzeszczanych nastolatków skandujących moje imię. Teraz staram się je spełnić i nie ma znaczenie czy z nim u boku czy też nie. Siedziałam tak z parę godzin, ale byłam dumna ze swojej pracy. Czytałem kilka razy tekst, który musiał zanieść następnego dnia Thomas’owi do studia.

***

Można by było uznać iż kobieta nie odczuwa zbytnio odejścia jednej z ważniejszych osób w jej życiu lecz wszystko się jednak wszystko zmieniało się gdy zachodziło słońce, gdy dzieci szły spać, kiedy wszystkich otulała ciemność i kołysała ich do snu, wtedy młoda Brown cicho łkała nie potrafiąc zrozumieć co zrobiła nie tak, jaki popełniła błąd. Przytulając się do poduszki i zagryzając pięść by choć trochę stłumić szloch wydobywający się z jej ust. Nie chciała słyszeć swojego płaczu, to jeszcze bardziej spotęgowało by jej cierpienie, a tego nie chciała. Było tak co wieczór, stało się to niemalże jej wieczorną rutyną. To nie była jej wina, że nie umiała poradzić sobie z jego odejściem. Odkąd młodszy rozmawiał z nią po raz ostatni, gdy zabrał wszystkie swoje rzeczy, zostawiając klucz pod wycieraczką, tego pamiętnego dnia gdy Mia wróciła wcześniej nie zastając w domu nikogo oprócz kartki przyczepionej z drugiej strony drzwi gdzie młodszy oznajmił, że wszystko wyjaśni jej gdy spotkają się następnego dnia w parku. Nie wiedział, że to początek ich końca.

***

Do: Nieznany

Nie obchodzi mnie w co wierzysz bądź nie, więc żegnam.

20:03 wysłano

wyświetlono 21:37

PRETTY LIARWhere stories live. Discover now