*8

69 6 0
                                    

-Hahahah śmieszny jesteś- jego gromki śmiech rozniósł się po pomieszczeniu.
-Aaa spadaj
-Siadaj i jedz bo pewnie jesteś głodny- pociągnął mnie na krzesło i podsunął pełen talerz przed twarz.
- Chodźmy do klubu, hm?- odezwałam się z pełną buzią- Zabawimy się jakby miało nie być jutra
-Nie wiem czy to taki dobry pomysł, znowu się upijesz jak ostatnio i będę musiał Cię nieść do domu
-Przesadzasz nie było tak źle, ale masz trochę racji, zostaniemy tu i się zabawimy- mój entuzjazm rósł z każdym wypowiedzianym słowem.
-To chyba wole jednak gdzieś iść, sam byś to sprzątał- powiedziałam widząc, że nie zmieni zdania.
***
Stałam przed szafą wybierając ubrania na wyjście do klubu. Nie bardzo wiedziałam co wybrać więc wzięłam pierwszą lepszą koszulę, bluzę przez głowę i ciemne spodnie. Mając te rzeczy w rękach skierowałam się do łazienki. Uczesałam swoje nadal rozczochrane włosy i założyłam je.
Ten dzień będzie dobry, powtarzałam sobie jak mantrę. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół żeby poczekać na Nicka. Chłopak widząc mnie tylko zagwizdał nadal pozostając cicho.
-Idziemy?- zapytał po chwili ciszy po czym wstał i złapał mnie pod rękę.
-Jasne, chodźmy - uśmiechnęłam się uroczo.

***

Staliśmy przed wejściem do klubu. Gdy zobaczyłam te tłumy ludzi chciałam automatycznie wrócić do domu, do swojego kochanego łóżka, jednak Nick stanowczo mi to utrudnił ciągnąc mnie za rękę i przepychając się do środka między ludźmi. Chodziliśmy tam już wiele razy więc nie było problemów z wpuszczeniem nas. Jak można byłoby się spodziewać, że w środku byłoby tak samo wielu ludzi. Nic bardziej mylnego, była może większa garstka osób. Skierował się w stronę jednego ze stolików oddalonych od ludzi, co nie powiem zdziwiło mnie gdyż chłopak od zawsze lubił poznawać i przebywać w towarzystwie nowych osób.
-Idę po picie, wziąć Ci coś? - skinęłam głową wygodniej rozsiadając się na kanapie.
Po chwili szatyn wrócił z dwoma kieliszkami wina, popatrzyłam na niego dziwnie bo przecież przyszłam się tutaj porządnie upić, a on mu z winem wyskakuje. Cóż, ale jakby spojrzeć więcej wypije więc nie mam mu tego za złe. Uśmiechnęłam się słodko co odwzajemnił i podał mi kieliszek. Upiłam  łyk krzywiąc się nieznacznie.
-Gorzkie - gdy to powiedziałam zaczął się śmiać.
- A jakie chciałaś? Przecież to alkohol.
-Wiem, wiem- mruknęłam pod nosem.

PRETTY LIARWhere stories live. Discover now