*2

91 10 0
                                    

Prawdą było iż młodszy był dla Brown ważny, co sprawiało, że mogła oddać życie za to by tamten był szczęśliwy. Był jej muzą, natchnieniem.  Dziewczyna czuła, że po jego odejściu tamten zabrał ze sobą jakąś jej cząstkę.

Patrzyłam z przerażeniem na wyświetlacz nie mogąc zrozumieć jak mogłam się pomylić i wysłać do kogoś w wiadomości to co pierwotnie miało znaleźć się w moim pamiętniku.

Czułam jak krew odpływa z mojej twarzy, a serce niebezpiecznie przyspiesza. Wzięłam głęboki wdech zbierając myśli i wystukałam jedno słowo na klawiaturze.

Ja:Pomyłka.
7:01

Sama nie wiedziałam czemu mu odpisałam, mogłam go bądź ją po prostu zignorować. W myślach przeklęłam się za swoją impulsywność. Rzuciłam telefon na drugą stronę łóżka.

Stronę Christopher’a.

Na samą myśl o nim cały mój dobry humor znikł. Przejechałam dłonią po materacu mając przed oczami śpiącego chłopaka. Jednak po chwili gwałtownie wstałam kręcąc głową.

Otworzyłam na oścież okno i oparłam się o parapet usiłując zaczerpnąć świeżego powietrza i oczyścić umysł. Patrzyłam na spieszących się ludzi, śmiejące dzieci, kochające pary. Wszyscy się spieszyli tymczasem ja stałam po środku pokoju i nie przejmowałam się upływającym czasem.

Kolejny raz zignorowałam dzwoniący telefon. Lubił kojący głos G-dragona, który zawsze pomagał mu się uspokoić. Lecz gdy po chyba dziesiątym z rzędu razie nie przestawał byłam zirytowany.

***

Chcę poczuć powiew świeżego powietrza

M.B.

***

Westchnęłam i poszłam sprawdzić kto tak namiętnie się do mnie dobija, nie było żadnej mowy o odebraniu, a co dopiero rozmowie, co to to nie. Spojrzałam na ekran i widząc imię swojego przyjaciela delikatnie uniosłam w górę kąciki ust.

Wiedziałam, że będzie zły, w końcu się o mnie martwi. Usiadłam po turecku na brzegu łóżka i wypiłam całą szklane wody uprzednio biorąc ją z biurka.

Za tydzień miałam przeprowadzić się do domu. Cieszyłam się, że dostałam się do zespołu, jednak wiadomość o tym, że mam mieszkać z czwórką nieogarniętych umysłowo chłopaków sprawiała, że dostawałam białej gorączki.

Nieznany: Nie wierze w takie rzeczy słońce

wyświetlono 18:17

Widząc tą wiadomość prawie się zakrztusiłam, a zaraz po tym znów rozbrzmiały pierwsze nuty mojego nieziemskiego dzwonka. Tym razem postanowiłam odebrać, nawet nie zdążyłam się odezwać a on już mnie zaatakował.

PRETTY LIARWhere stories live. Discover now