*16

68 3 2
                                    

Milczenie gorszym niż krzyk
Gdy moje serce krwawi
M.B.

***

Zaczęłam rozglądać się po pokoju, co zdecydowanie było błędem, już po chwili w oczy rzuciła mi się kartka leżąca na szafce nocnej. Mogłabym przysiąc, że za nim wychodziła nie było jej. Czyżby to Nick ją zostawił, a może ktoś tu był kiedy byłam nieprzytomna? Wzięłam ją zaczęłam dokładnie analizować to co było na niej napisane. Zdając sobie sprawę, że jest to identyczny list co w moim śnie czułam jak oblewa mnie zimny pot.
- Nick był tu ktoś oprócz ciebie? - zapytałam zaniepokojona, bo powiedzmy sobie szczerze to nie było normalne.
- Jakaś kobieta, kazała Ci go zostawić. - Powiedział dostrzegając co trzymam w rękach.
- Och - ciche westchnienie wydostało się z moich ust  - Wiesz kto to był?
- Nie, nie mam pojęcia, ale kogoś mi przypominała. Coś się stało? Nie wyglądasz za dobrze - podniósł głowę, żeby na mnie spojrzeć.
- Nie czuję się najlepiej - burknęłam cicho. - Który dzisiaj jest?
- Dzisiaj? Jest szósty lipca. - Podałam mu kartkę, żeby także i on to przeczytał - Mia chodźmy do lekarza zaczynam się martwić, wyglądasz jakbyś miała zejść.
- Taką samą widziałam jak straciłam przytomność i miejsce, w które zawsze z nimi chodziłam - cicho westchnęłam. - Mam wrażenie, że ktoś sobie ze mnie kpi.

***

Młoda Brown stała na środku salonu, z długopisem w dłoni i białą, lekko pogiętą kartką. W domu panowała cisza i półmrok. Może gdyby wróciła wcześniej nie zastałby go pustego. Mogła wrócić ze szkoły wcześniej. Rzucając trzymane przedmioty zaczęła rozglądać się po domu w poszukiwaniu rodziców.
Nie miały już znaczenia życzenia, które parę chwil wcześniej złożył jej chłopak poza, którym nie widziała świata. Nie miało znaczenia, że dziś obchodziła dzień swoich narodzin. Została sama więc jakie to miało znaczenie? Nawet nie miała się komu pochwalić ani z kim dzielić swojego szczęścia, które swoją drogą wyparowało wraz przekroczeniem progu drzwi.
- Mamo? Tato? - odpowiedziała jej tylko głucha cisza. Dla Brown to był jeden z najgorszych dni w życiu. - Jesteście tu? - znów nic. Dziewczyna  czuła jak ogarnia ją panika, a łzy zbierają mu się w oczach. Bo cóż miała począć siedemnastoletnia nie wiedząca nic o życiu dziewczyna?
Jej świat legł w gruzach gdy zajrzała do ostatniego pomieszczenia, które również okazało się puste. Jego bohaterzy, rodzina, którą kochała ponad życie tak po prostu ją opuściła.

***

PRETTY LIARWhere stories live. Discover now