*5

88 10 0
                                    

Pozostawiłeś po sobie ciszę,
Nieuniknioną, przerażającą.
Przerywaną cichym tykaniem
zegara i kroplami deszczu.
Szlochem wydobywającym się
z ust, które tak kochałeś.
Sprawiając, że noce zlały się z dniami.
Pozostawiłeś po sobie rany na sercu.
M.B.

***

Usiadłam przy pianinie delikatnie przy tym jadąc palcami po klawiszach. Już po chwili oddałam się swojemu uzależnieniu i smagałam po nich niczym zawodowy pianista, skutecznie ignorując walenie w drzwi. Uśmiechnęłam się czując radość płynącą z wykonywanej czynności.
- Brown otwórz te pieprzone drzwi! Wiem, że tam jesteś- usłyszałam krzyk przyjaciela. Założyłam na siebie o wiele za dużą bluzę i tak skierowałam się w stronę drzwi. Panowała cisza ale niemożliwym było, że poszedł. Nie poddał by się tak łatwo, wibrujący telefon utwierdził mnie w tym przekonaniu- Mia - jego głos znów rozbrzmiał na korytarzu. Dziwił mnie fakt że nikt jeszcze nie zwrócił mu uwagi, mniejsza z tym. Postanowiłam otworzyć, niepewnie przekręciłam zamek przez co niespodziewający się tego szatyn wpadł do mieszkania prawie się wywracając. – Mia - milczał - Gdzie Christopher?- zapytał nie widząc nigdzie młodszego ani jego rzeczy
-Nie ma go Nick. - Wreszcie spojrzałam w jego stronę równocześnie łapiąc kontakt wzrokowy.
-Wróci zaraz prawda?
-Mówię Ci że go nie ma i już nie będzie- powiedziałam podnosząc delikatnie głos i zamykając oczy.
-Co? O czym ty mówisz??
-Nie ma go Nicolas’ie- powiedziałam cicho łkając i naciągając rękawy bluzy jeszcze bardziej. Nie chciałam żeby widział mój płacz więc ruszyłam z powrotem do pokoju.
-Ej, co się stało?- po chwili chłopak ruszył za nim, pozbył się wierzchniego okrycia i butów. Gdy zastał mnie leżącą i tulącą się do poduszki zaczął rozumieć.

Stanął nad Mią czego nie tamta nie ujrzała przez przymknięte powieki.
-Co on ci zrobił - szepnął jakby do siebie, na co automatycznie się podniosłam zdając sobie sprawę że też tu przebywa. Nicolas rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym panował taki sam porządek jak zawsze i gdyby jej nie znał nie dałoby się zauważyć, że coś jest nie tak.
- Chcesz herbaty?- zapytałam nagle jak gdyby nic się nie wydarzyło.
Chłopak kiwnął głową na znak, że się zgadza, więc od razu ruszyłam w stronę kuchni w celu przygotowania napoju. Gdy czekałam aż woda się zagotuje postanowiłam przygotować coś do jedzenia, wiedziałam, że Jones tak szybko nie wyjdzie. Wyjęłam z lodówki owoce oraz bitą śmietanę i położyłam obok pudełka pizzy, którą zamówiłam niedługo przed jego niespodziewanym przybyciem.

PRETTY LIARWhere stories live. Discover now