{ rhythm } Proch

813 60 29
                                    

Sięgam po kolejny kieliszek, wódka, jedyny wierny towarzysz, przyjaciel który nie odchodzi. Czuję jak przepala mój przełyk. Wciąż, jest to znacznie przyjemniejsze niż wszystkie te pieprzone uczucia, których tak usilnie próbuję się pozbyć. Przez moment wierzyłem, że mogę być szczęśliwy, że mogę osiągnąć wszystko, a tymczasem życie znów przypomniało mi, że nadzieja to matka głupców. Z każdym kieliszkiem czuję, że jest lepiej, rzeczywistość odchodzi w niepamięć. Peter Prevc. Mężczyzna, który zawładnął moim sercem. Oddałem mu je całe, a on zwrócił mi jedynie popękane kawałeczki. W polskich gazetach określany jako Piotr Wielki, to już kolejny sezon kiedy nikt nie jest w stanie mu dorównać. Absolutny dominator i zdobywca każdej z możliwych nagród. A ja? Skoczek, który odebrał wymarzone złoto na igrzyskach, a później spadł na samo dno skocznego świata. Wypalił się, przestał brać doping - takie docinki słyszałem z każdej strony. Soczi było wielką bańką szczęścia, która pękła, a już później wszystko się skończyło. Czy jest wyznaczona konkretna ilość szczęścia na daną osobę? Czy ja już wykorzystałem swój limit? Właściwie, to chyba od zawsze byłem zbyt naiwny, jak mogłem myśleć, że Peter kiedykolwiek mnie wybierze. Zawsze byłem tylko drugą opcją, odskocznią od Miny i ich perfekcyjnego związku. A jednak wciąż czekałem, czekałem, aż pewnego dnia Peter zrozumie, że to mnie kocha. Że to mnie potrzebuje,tak jak ja jego. Wiedziałem, że jesteśmy w stanie stworzyć dobrą parę - rywale na skoczni, przyjaciele na treningach, a kochankowie w sypialni. Był tylko jeden problem, idealny najstarszy syn państwa Prevc nie mógłby być przecież homoseksualistą. Dlatego to wszystko się skończyło. Moje uczucia stały się zbyt prawdziwe, a on nie mógł już na to sobie pozwolić. Teraz Peter ma wszystko, idealną narzeczoną, wspaniałą formę i już praktycznie zapewnioną kolejną Kryształową Kulę. A ja? A ja, kurwa, mam jedynie łzy usilnie próbujące się wydostać spod moich powiek. Prawda jest taka, że żadna wygrana w skokach czy też pieniądze mi teraz nie pomogą. Ja jedynie znów chcę poczuć jego dotyk na sobie, dostrzec jego spojrzenie i uśmiech przeznaczony tylko dla mnie. Czy proszę o tak wiele? Peter proszę, przypomnij sobie czym jest prawdziwe szczęście. Bo w tym cholernym świecie zbyt łatwo jest zagubić granicę między spełnianiem oczekiwań, a myśleniem o własnych pragnieniach. Rzuć to wszystko, uwierz, że pustka po moim sercu czeka na twój powrót. Nie mam już siły, nie mam już siły żeby kolejny raz uśmiechać się w czasie wywiadu, i po raz kolejny powtarzać, że wykonuje swoją pracę, i że z cierpliwością musimy czekać na jej efekty. Ja już straciłem nadzieję....a jednak wciaż tu jestem. A wiesz dlaczego Prevc? Bo ja, cholerny Kamil Wiktor Stoch się nie poddaję. I wierzę, że każdy kolejny kieliszek doda mi otuchy. Bo tylko tyle mi potrzeba, by jutro przerwać waszą uroczystość ślubną organizowaną w pięknym Kranju. Bo choćby jutro miało wszystko się spierdolić to po raz ostatni zawalczę o ciebie, a wiesz czemu? Bo moje serce już wybrało, a ja nie potrafię zmienić jego rytmu.
~~~~~~~~~~~~~~
Nie mam pojęcia co to jest.
Nieplanowane, właściwie to bez ładu i składu, ale szczere i prawdziwe więc wstawiam.
Nikola

ProchloveWhere stories live. Discover now