{ become worthy } Proch

440 44 21
                                    


{ 498 słów }

Wychodzę na balkon i odpalam kolejnego papierosa.

Nie jestem w stanie zasnąć, zbyt dużo myśli krąży po mojej głowie.

Za każdym razem kiedy zamykam oczy, w mojej głowie pojawiają się słowa moich rodziców.

Ojciec krzyczący, że nie jestem już jego synem.

Matka odwracająca wzrok.

Ja, ich jedyny syn...okazałem się nic nie warty. Wszystko dlatego, że wyznałem prawdę. Że interesują mnie mężczyźni.

Nie wiedziałem jak bardzo liczy się dla mnie ich zdanie. Dopóki nie zniszczyli całego poczucia mojej wartości słowami, o których wolałbym zapomnieć.

Z toku myślenia wyrywa mnie ciepło. Mocne ramiona obejmujące mnie w pasie.

- Znów nie możesz spać? - Peter mówi cicho.

Nawet nie odpowiadam, wie co czuję, tylko on mnie rozumie. Jedyna osoba, która mnie rozumie.

Pero łapie mnie za rękę i prowadzi do łóżka.

Zapala świeczkę, która rozświetla lekko pokój.

Kładzie mnie na plecach, po czym pochyla się nade mną, patrząc mi głęboko w oczy.

- Kamil, wiem, że wszystko co się wydarzyło w ostatnim czasie...jest dla ciebie cholernie trudne. Nie rozumiem jak mogli tak postąpić, jesteś ich synem, a orientacja seksualna nie powinna mieć żadnego znaczenia. Wciąż jesteś tą samą osobą, o największym sercu i najpiękniejszym uśmiechu.

Peter robi krótką przerwę i składa na moich ustach pocałunek.

- Kontynuując, wiesz, że jestem tu dla ciebie, kocham cię całym sercem i jestem niesamowicie dumny. Jesteś tak odważny, tak...dobry, nie pozwól nikomu wmówić sobie, że jest inaczej.

Samotna łza spływa po moim policzku, jego słowa trafiają do mnie jak nigdy wcześniej.

- Pero...ja...

- Cii, nic nie mów, Kam. Pozwól mi dokończyć.- głaszcze mnie lekko po policzku. - Kocham cię, każdą twoją cząstkę. Twój uśmiech, twoje oczy, które są odbiciem wszystkich twoich emocji, twoje poranne pocałunki, twoje dziwne polskie seriale, a nawet twoje nocne zachcianki, zupełnie jakbyś był w ciąży. - zaczyna się śmiać i dostaje ode mnie lekko w ramię.

- Kocham to, że zawsze myślisz o innych, chcesz sprawić każdemu radość. Nigdy nie życzysz nikomu źle, nawet jak na to zasługują. Kocham twoją determinację, zmierzanie do zrealizowania wszystkich marzeń.

Pero pochyla się i składa pocałunki na całej mojej twarzy. Na policzkach, na nosie, na czole. Uśmiecha się lekko i widzę bijącą od niego szczerość.

- A wiesz kiedy jestem najbardziej szczęśliwy? Kiedy widzę twoją radość ze skakania, kiedy wszyscy myślą o wynikach i zajętych miejscach...ty masz błysk w oku, zupełnie jakbyś podczas krótkiego lotu spełniał każde swoje marzenie.

Ściskam jego rękę, w gardle czuję gulę, ledwie powstrzymuję się od płaczu.

- Zmierzając do sedna, jesteś cholernie wartościowym i dobrym człowiekiem. Jestem z dumny...ja, nasi przyjaciele, moi bracia i cała moja rodzina. I bardzo mi przykro, że twoi rodzice nie potrafią tego zaakceptować ale nie pozwól im wpłynąć na twoje myślenie. Jesteś wart wszystkiego co najlepsze i zasługujesz na samo szczęście.

Kiedy Peter kończy, nie wytrzymuję i rozpłakuję się, tuląc się do niego. Pozwala mi wyzbyć się wszystkich złych emocji.

A kiedy później szepczę cicho dziękuje, wiem, że wszystko co najlepsze, już mam w swoim życiu.

~~~~~~~

Nocne myśli ❤️
Jutro TCS, jestem taka podekscytowana. Już się stęskniłam.
Do następnego,
Nikola

ProchloveWhere stories live. Discover now