23. Kastracja debili, co wody się napili [cz.2]

611 33 1
                                    

Popłoch wybuchł razem ze zniknięciem Harry'ego Pottera.

Oraz dziewiątki kolejnych dzieci.

Remus, chociaż odczarowany, wciąż nie ma sił na cokolwiek.

Tonks ubolewa nad nienarodzonym dzieckiem oraz przyszłością, której trzeba stawić czoła.

A Draco patrzy na mnie zbolałym wzrokiem, który wręcz rozrywa me serce i jest przeciwieństwem wyrazu twarzy Severusa Snape'a.

Co ja narobiłam...

Najważniejszą informacją, jaką obecnie posiada garstka pozostałych, jest fakt, że całość była zmanipulowana.

Zamek stracił zaklęcia ochronne, przybywające rodziny wcale nie były rodzinami, a dziewiątka dzieci zniknęła. Zapewne jako zakładnicy.

Minerva kręci tylko głową, gdy na nas patrzy. Alan zajada się naleśnikami. Luna zjada ze smakiem marchewki.

Neville zaś zawołał swoją babcię. Jedno mogę o niej rzec - to naprawdę kobieta z temperamentem. Do tego okropnym

- A kogo my tu mamy? - świergocze ciągle pod nosem. - Niedorobiony Zakon Feniksa. GDZIE WASZA IKRA? Gdzie chęć walki o wolność? Pierwsza ofiara zabita na schodach Hogwartu, tej przeklętej szkoły. Potter zniknął. A wy spokojnie zajadacie się naleśnikami?

Odpowiada jej cisza. Bo to przegrana wojna. Wszyscy twierdzą, że Harry był kluczem.

- Zamknij jadaczkę, Longbottom - rzuca Snape, chcąc załagodzić atmosferę. Ja siedzę cicho. I tak za dużo już tutaj namieszałam.

- Patentowany debil - komentuje babka Nevilla, głaszcząc go po głowie. - Przecież to, że straciliśmy Pottera, nie jest wcale złą informacją! Damy radę bez niego!

- Niby jak? - pyta Alan, powarkując. - Był jednym z najlepszych wojowników tutaj. A teraz została... - zamyśla się - ...stuknięta Granger, mój ulubieniec pedofil, a także banda Ślizgonów i kobieta w ciąży z niedorobionym wilkołakiem, który dał się złapać na Imperiusa. JAK. JAK, pani Longbottom?

Jestem pod wrażeniem. Aż przestał jeść podczas tej przemowy.

Stara kobieta tylko prycha na jego osobę.

- I Ty niby jesteś tym Mendesem, który się rzucił na rogogona? Mało wiary w sobie masz, chłopcze. Mało. A co do tych przebrzydłych Ślizgonów... - macha ręką, a zza drzwi wychodzi uśmiechnięty od ucha do ucha Zabini - ... mam mały plan.

- Nie - szepcze Severus.

O co jej może chodzić?

Zza Zabiniego wybiega zaś Ginny.

- Kto z was umie obsługiwać karabin?

I wszystko jasne.

*

Drugą ofiarę znajdujemy na środku sali jadalnej. Ma odciętą głowę. Dziewczynka, około dziesięciu lat.

Potem nie wychodzimy już z lochów. Każdy ma własną, mugolską broń. Od rosyjskich przemytników, oczywiście. Czy wygramy tę wojnę? Nie mam pojęcia.

Jedynym wielkim plusem jest fakt, że kule przelatują bez problemu przez magiczną tarczę. Można je tylko odbijać.
A kto odbije serię z maszynówki?

Na pewno nie nos Walitorta.

Prawda. Święta prawda. 

Nie wiadomo nic, a wszystko wokół jest niewiadome.

Dlaczego Potter zniknął? Jaką rolę ma w tym wszystkim Ginny? Przecież to w jej laboratorium został kolejno zamknięty i spalony Ronald.

Przecież to nie było tylko laboratorium Rudej, ale i Snape'a.

Majestat | SevmioneWhere stories live. Discover now