Ventfic. Mic i Eraser są w wieku nastoletnim i chodzą do jednej klasy. Można interpretować jako ship lub przyjaźń, jak kto woli.
Shouta: hej, hizashi
Shouta: mam prośbę
Hizashi: Jaką? :00
Shouta: muszę się u kogoś przechować
Shouta: na parę godzin
Shouta: i to tak za chwilę
Shouta: bo czuję, że ludzie się gapią
Hizashi: OMG, Shouta, co ty zrobiłeś??? (⊙_⊙')
Hizashi: Sorry, to było głupie pytanie ._.'
Hizashi: Co się stało???
Shouta: powiem później
Shouta: chyba
Shouta: tylko odpowiedz, bo nie wiem co robić
Hizashi: Jasne, wpadaj!!!!!
Faktycznie przyszedł już kilka minut później, skulony w sobie jeszcze bardziej niż zwykle, z twarzą ukrytą w miękkim materiale szalika, z którym nigdy się nie rozstawał. Pociągał nosem, patrzył pustym wzrokiem w ziemię i generalnie wyglądał jak kupka nieszczęścia.
Hizashi, który szykował się do swojego zwyczajowego, głośnego powitania, zamarł i zamknął usta. Coś było nie tak. Bardzo nie tak. Shouta nigdy nie był szczególnie radosny, ale Hizashi nigdy nie widział go w takim stanie – stanie cichego, ale intensywnego rozbicia emocjonalnego.
Odchrząknął i odsunął się na bok, bezgłośnie zapraszając Shoutę do środka. Patrzył, jak przyjaciel powoli zdejmuje buty – trzęsły mu się ręce. Dlaczego? – i odwiesza czarną kurtkę na wieszak. Mimo że często bywał w mieszkaniu Hizashiego, tym razem wydawał się zagubiony, może nawet zmieszany.
Hizashi, zazwyczaj wygadany i głośny, tym razem po prostu nie wiedział, od czego zacząć.
A walić mówienie, pomyślał, podszedł do Shouty i objął go mocno, próbując tym uściskiem przekazać całe swoje wsparcie, zrozumienie i nieme pytanie o powód jego kiepskiego stanu.
Shouta westchnął cicho i odwzajemnił uścisk, wtulając twarz w koszulkę Hizashiego.
- Przepraszam za kłopot – wymamrotał.
- To żaden kłopot – zapewnił go Hizashi. – Chcesz powiedzieć, co się stało?
- Nie wiem.
- Okej. To... może chcesz herbatę? I coś do przekąszenia? I obejrzeć jakiś film?
- Mhm – dobiegła go stłumiona przez materiał jego własnej koszulki odpowiedź.
Shouta wyswobodził się z jego objęć i pierwszy ruszył do kuchni, wsuwając ręce do kieszeni i na powrót wbijając wzrok w podłogę. Hizashi podążył za nim i wskazał mu stołek przy wyspie kuchennej, a sam nastawił wodę na herbatę, przygotował dwa duże kubki i wrzucił ostatnią paczkę popcornu do mikrofalówki.
Czekając, oparł się o blat i zaczął stukać w niego paznokciami, zupełnie nieświadomie. Zawsze to robił, bębnił palcami we wszystko, co miał pod ręką, a teraz, gdy był zdenerwowany, miał wrażenie, że jego dłonie za chwilę eksplodują.
Spojrzał na Shoutę, który ukrył głowę między ramionami i oddychał powoli, jakby próbował się uspokoić.
Przez jakiś czas trwali tak w milczeniu. Byli do niego przyzwyczajeni, czasem zdarzało im się wspólnie milczeć, ale tym razem atmosfera była napięta, gęsta od niewypowiedzianych słów i przytłaczających emocji.
![](https://img.wattpad.com/cover/136580979-288-k959674.jpg)
CZYTASZ
Boku No Hero Academia - opowiadania
FanfictionZbieranina mojej radosnej twórczości związanej z BNHA. Póki co Erasermic, pojawią się też inne shipy i nie-shipowe opka. Okazjonalne AU. Jeśli chcielibyście przeczytać one-shota o jakiejś konkretnej postaci lub shipie (najlepiej w konkretnej sytuacj...