10 |w podróży|

2.1K 165 12
                                    

Luke Robert Hemmings

Nie przepadam za mediami społecznościowymi z wielu powodów. Codziennie w internecie pojawiają się nowe konta z rzeczami, które niekoniecznie mają wiele wspólnego z talentem, czy chociażby jakimś zainteresowaniem. Są ludzie, którzy po prostu mają osobowość sceniczną i lubią być przed kamerą. Nie ma w tym nic złego. Trudno jest przebić się w tym wielkim świecie, dlatego trzeba próbować na różne sposoby. Jednak internet sprawia, że zwyczajne rzeczy, w obliczu twoich fanów stają się niezwykłe. A te niezwykle dla ciebie rzeczy są zrównywanie z ziemią.

Czasem mam ochotę podzielić się chwilami z Lolą, pokazać światu, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi. Tak, jak w tej chwili, gdy siedzimy na masce samochodu zajadając się pączkami, patrząc na wschód słońca przy jednej z plaż na zachodnim wybrzeżu. Chcę się pochwalić naszymi dopasowanymi koszulkami, mojego głupiego zespołu, bo cholernie mnie to cieszy, że Lola lubi naszą muzykę i kupiła dla nas te koszulki, ale wiem, że gdy tylko umieszczę to w sieci, ludzie zaczną krytykować.

Nie jesteśmy idealni. Czasem zasługujemy na te krytykę, ale nie w momencie, gdy siedzę z moją ukochaną i cieszę się zdjęciem swojej twarzy na jej koszulce.

Lola patrzy na mnie odgryzając kawałek pączka. Mieli buzią, jakby szybko chciała coś powiedzieć.

– Gapisz się na swoją piękną dziewczynę, czy na swoją przystojną twarz na jej koszulce?

Wymachuje palcem w moją stronę, w najbardziej uroczy sposób na świecie.

– Przyłapany!

Przyciągam jej dłoń do siebie i gryzę ją w palec. Lola zaczyna chichotać, przyciągam ją do siebie, wciągając ją na moje kolana.

– Jestem tak cholernie w tobie zakochany – mówię jej.

– Kocham cię – szepcze do mojego ucha, po czym mnie w nie całuje. Wtula głowę w moją szyje.

– Nie chciałem iść wtedy na te imprezę, wiesz? Na tej, na której się poznaliśmy. Nie zamierzałem na nią iść. Gdybym nie poszedł...

– Ale poszedłeś, kochanie – całuje mnie w szczękę – Może nie poznałam cię od razu, jako Luke'a, ale w ten sposób znam wszystkie twoje oblicza. Kocham to, że chciałeś dać mi każdą część siebie.

– Myślałem, że mnie znienawidzisz – ściskam jej udo.

– Nie mogłabym cię znienawidzić – mówi – To mój pierwszy poważny związek i jestem szczęśliwa, że to są moje wspomnienia z niego. Nawet jeśli czasem jest trudno. Jednak zniosę to, na rzecz tych małych chwil.

– W moim świecie mało komu wystarczają te małe chwile.

– To dobrze, że nie jestem z tego świata, prawda?

– Szczerze? – opieram czoło o jej – Cieszę się, że nie jesteś z tego świata, bo dzięki temu.. trochę samolubnie, ja mam dwa światy.

Lola zaplata ręce wokół mojej szyi.

Trwamy tak przez dłuższy czas, co jakiś czas ocierając się o siebie ustami. Czuję smak pączków na jej ustach, a ona uśmiecha się, gdy zlizuję z ust cukier.

Jestem trochę samolubny, ale przede wszystkim chcę jej szczęścia, naszego szczęścia.

– Nie możemy przypieczętować tego nagą kąpielą w oceanie? – pyta.

– Ale byłby skandal.

Lola zaczyna chichotać.

– Obiecuję, że jeszcze to zrobimy.

Jak uda mi się wymyślić jakąś odległą podróż, z odległą plażą, gdzie będziemy mogli być sobą.

– Trzymam cię za słowo – ściska mój nos, tak jak ja mam to w zwyczaju jej robić.

– Jednak to nie znaczy...

Wstaję z nią w ramionach i układam ją na masce. Obejmuję się jej nogami w pasie. Przesuwam nosem po jej szyi, Lola ściska moje włosy w pięści. Przygryzam hej skórę.. ona unosi biodra.

Patrzymy na siebie, zadając bez słów jedno pytanie. Oboje kręcimy głową, nie chcąc, żeby nasze chociażby pieprzenie na sucho, jakimś cudem znalazło się w internecie. Dlatego biorę jej twarz w dłonie i całuję. Pieczętując obietnice i obiecując o wiele więcej.

Gdy wracamy do samochodu, oboje jesteśmy podekscytowani, bo zostało nam dwieście kilometrów do San Francisco. Lola nieustannie śpiewa te naszą piosenkę, zdzierając sobie gardło. W końcu jest wykończona i zasypia jakieś sto kilometrów przed celem.

Jest piękna, kiedy śpi, kiedy śpiewa nasze piosenki, kiedy patrzy na mnie i widzi we mnie tylko tego mężczyznę, którym naprawdę jestem.

Dlaczego to jej piękno?

Bo to pokazuje, jakim człowiekiem jest Lola Kinney. Nie ocenia bezpodstawnie, poznaje człowieka, docenia jego wady i zalety i trwa przy nim pomimo wszystko.

Nie chcę nigdy pokochać innej dziewczyny.

ardor {Luke Robert Hemmings}Where stories live. Discover now