19 |zbyt dużo|

1.8K 153 6
                                    

Lola Kinney

Luke sprawia, że mam ochotę na rzeczy, na które nigdy nie miałam ochoty. Potrzebuję być blisko niego, bez niego nie czuję, że żyję. To ten dziwny rodzaj związku, który wszyscy ci odradzają. Ja czuję, że jeśli będę daleko od niego, stracę kawałek duszy. Nigdy nie myślałam, że można się czuć w ten sposób.

Dlatego teraz, gdy Luke zamawia dla nas śniadanie, stoję przy jego boku, wsuwając dłoń w dziurę przy jego kołnierzyku, czuję pod palcami jego walący puls i wiem, że ja mu to robię i to jest niesamowite.

– Co jesz? – odrywa mnie od myśli o tym, jak szaleńczo jestem w nim zakochana.

Szukam czegoś dla siebie pośród menu mojej ulubionej restauracji, a może kawiarni, cóż przede wszystkim podają tu śniadania.

– Trochę gofrów, mam też ochotę na naleśnika z dżemem i różnymi posypkami, może.... masło orzechowe? Poproszę też kakao i sałatkę owocową?

– Coś jeszcze? – pyta z uśmiechem.

– Zobaczymy, co ty zamówisz – całuję go w policzek, a on obraca głowę i spotykają się nasze usta. Poddaję się jego ustom, ale potem uświadamiam sobie, gdzie jesteśmy i odrywam się od jego ust. Go to jednak nie obchodzi i pochyla się, żeby pocałować mnie ponownie, a co mi tam.

Kobieta przy kasie jest młoda, może wręcz to nastolatka. Nie bywamy tu często, dlatego nie znam dobrze obsługi. Luke podaje jej nasze zamówienie, a ona rozgląda się dookoła i zaczyna szeptać.

– Czy mógłbyś dać mi autograf? Jestem waszą ogromną fanką – rumieniec pojawia się na jej młodzieńczych policzkach. Jest urocza.

— Jasne – dawno nie widziałam, żeby Luke chętnie dawał komuś autografy, może dlatego, że ta dziewczyna nie jest nachalna.

– A ty? Możesz podpisać, Lola? – zapominam, że ludzie wiedzą, jak się nazywam i kim jestem.

Często dostaję dziwne telefonu w stylu; czy chce pani reklamować nasz produkt?

Nie.

Nie chcę ich reklamować, jako dziewczyna Luke'a Hemmingsa. Chcę być kimś więcej w tym świecie. Mam na myśli moje aktorstwo, a nie... wiecie, wszystko brzmi tak samo źle, ponieważ nigdy już nie będę tylko aktorką, zawsze będzie się za mną ciągnęło to, że jestem jego dziewczyną. Może nawet to sprawi, że nigdy jednak nią nie zostanę i pójdę w coś innego.

– Och, ja...

Luke ściska mój bok.

– Ona jest strasznie nieśmiała i bazgrze, jak kura pazurem – całuje mnie w skroń – Ale wiedz, że sprawiałaś jej tym pytaniem przyjemność.

Kiwam głową, nie będąc zdolna do powiedzenia sensownego zdania.

Idziemy do stolika, czekając na jedzenie.

— Myślisz, że napluje mi do jedzenia? – pochylam się przez stolik, żeby wyszeptać to niemal przy jego ustach.

– Musimy wierzyć, że nie wszyscy ludzie są tacy, Lola – nie jest zadowolony z tego, co powiedziałam.

Błyskawicznie opieram czoło o jego.

– Myślisz, że zrozumiem to lepiej, gdy będę sławna? – staram się wierzyć w siebie, ale ostatnio to trudniejsze.

Znowu się krzywi.

– Nie chcesz, żebym była aktorską? – w ogóle o tym nie rozmawiamy.

– To twoje marzenie, nie należę do ludzi, którzy odbierają szanse innym spełniać marzenia.

– Ale zaczynajac się ze mną spotykać i nie podając mi swojego nazwiska, chciałeś, kogoś normalnego, a ja mogę kiedyś taka nie być. Mogę nie mieć czasu siedzieć na kanapie cały dzień lub gotować.

– Obiecałem ci, że gdy będę w domu, to ja będę gotować – mówi pewnie.

– A co jeśli wtedy mnie tam nie będzie?

Luke wydaje z siebie sfrustrowany jęk, jest na tyle głośny, że przyciąga uwagę innych, a może ludzie go rozpoznali.

Siadam z powrotem z tyłkiem na moim siedzeniu. Luke jednak wyciąga rękę przez stolik i ściska nią moją.

– Czuję, jakby moje życie, w końcu było moim życiem – mówi – Więc zrobię wszystko, żebyśmy byli ze sobą szczęśliwi.

– To.. – uśmiecham się – Słodkie.

Ma mi już coś odpowiedzieć, gdy przed nami stają talerze z naszym jedzeniem.

O Boże.

Jak dużo tego.

Uśmiecham się.

– I ty to wszystko zjesz?

– Jeszcze zjem twoje – to wina wczoraj wypitego alkoholu. Robię się po nim cholernie głodna.

*****

5SOS Gosipp

Dziewczyna Hemmings objadająca się w restauracji!

Czyżby nasza ukochana para spodziewała się dziecka???

****

W końcu udaje nam się dotrzeć na kampus, jednak zanim udaje nam się pożegnać. Tona ludzi udaje, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, żeby chociaż na chwile do nas podejść i zrobić sobie zdjęcie. Luke jest zirytowany, w szczególności, gdy ci ludzie naruszają naszą przestrzeń osobistą.

Większość tych ludzi pierwszy raz widzę na oczy, ale Luke o tym wie.

Niektórzy chcą zdjęcie na tle jego Ferrari inni próbują przyciągnąć mnie do fotografii.

Jestem zdenerwowana i wcale nie chcę już iść na zajęcia, ale jednak nie poddaję się, dlatego gdy udaje nam się pożegnać, a mu odjechać, idę w końcu na zajęcia, ale zanim dotrę i tam, dopadają mnie Lucy i Sara.

– Dlaczego nam nie powiedziałaś, że jesteś w ciąży?

Co.

Do.

Chuja.

ardor {Luke Robert Hemmings}Where stories live. Discover now