21 |występ|

1.7K 152 4
                                    

Lola Kinney

Luke jest wykończony.

I to wcale nie z powodu ciężkiej pracy, a kolejnej wizycie z chłopakami w barze. Nie mogłam pójść z nimi, ponieważ się uczyłam. Internet oszalał i zasugerował, że się rozstaliśmy. Luke nie mógł się powstrzymać i nagrał po powrocie krótkie nagranie, jak się uczę, a on mi przeszkadza. Cóż, dopiero wtedy internet naprawdę oszalał.

Jedni sugerują, że to ja mu kazałam to zrobić, żeby od razu szybko zaprzeczyć naszemu zerwaniu i tym wszystkim kobietom, które chcą się do niego dobrać, a oczywiście są ode mnie lepsze.

Inni z kolei uważają, że to najsłodsza rzecz, jaką widzieli w tym roku i że jesteśmy idealną parą.

Są jeszcze tacy, którzy sądzą, że to ustawka.

Inni nazywają mnie suką.

Jestem na niego zła, że to wrzucił, ale był pijany i powiedział, że ma dosyć tego, że nie może się mną pochwalić.

Może, tylko świat i tak w to nie uwierzy. W te jego dumę, że to ja jestem tą dziewczyną, to ciężkie.

Mimo, że jest wykończony nie chce wypuścić mnie z łóżka, a ja muszę biec na przesłuchanie do szkolnego przedstawienia.

Odrywa usta od mojej szyi dopiero, gdy dzwoni jego telefon.

Wyskakuję z łóżka, żeby się przygotować, ale nawet nie udaję, że nie podsłuchuję. Jestem cholernie ciekawe kto to, w szczególności, że podobno pozostała trójka jest w jeszcze gorszym stanie.

Jego odpowiedzi jednak są niejasne. Brzmi trochę na podekscytowanego, a gdy pyta kiedy będziesz, jestem zaskoczona, że ma sile na głosić. Mruczy coś jeszcze i się rozłącza.

– Mój brat przyjeżdża – widzę, jak przeczesuje włosy, to znaczy, że coś mu w tym nie pasuje. Brak czasu? Nie, zawsze by go dla niego znalazł.

– Jack? – pytam szukając majtek, pomiędzy toną jego firmowych bokserek.

– No właśnie to jest dziwne, bo Ben, a on nie lubi LA.

– Ben jest trochę nieśmiały.

Wciągam na siebie majtki, a po chwili słyszę warkot i jego ramiona owinięte dookoła mojego pasa, a także jego usta na mojej szyi.

– Gdzie go przyjmiemy? Będzie spał na kanapie?

– Och, jesteś z tych, co gości przyjmują w domu?

– No, mam sporą rodzine.

– Lubię twoją rodzine – czuję, jak się uśmiecha.

– A ja lubię twoją. Uwielbiam twoją młodszą siostrę jest takim radosnym kwiatuszkiem. Kiedy ich odwiedzimy?

– Nazwij ją radosnym kwiatuszkiem, a zacznie krzyczeć z zachwytu.

Luke śmieje się w moją szyje.

– Jest boleśnie słodka.

– Twój brata w jakiś sposób też.

– Ciekawe o co chodzi – zastanawia się – Nigdy nie przyjechał tu z własnej woli. On nawet nie lubi bywać na naszych koncertach, bo uważa, że tam jest za dużo ludzi, a to co się teraz dzieje to też dużo zamieszania.

– Może ma tu jakieś interesy – sugeruję.

– Możliwe – całuje mnie w szyje – Cholera, może po mnie nie widać, ale cholernie się cieszę, że go zobaczę. Tęsknię za rodziną, gdy zbyt długo ich nie widzę. Moje relacje z Benem są specyficzne, ale kocham go.

– Nie chciał być sławny, prawda?

– Tak. Cholera, mam nadzieję, że to szaleństwo nie przeniesie się na niego.

Ja też mam taką nadzieję.

Wpadam na salę przesłuchań, dwie minuty przed czasem, po chwili słyszę już pierwsze nazwisko z listy. Powtarzam jeszcze tekst, sprawdzając, czy na pewno wszystko umiem i czy potrafię się wczuć.

Niedługo później moje imię zostaje wyczytane. Idę w kierunku sceny pewnym krokiem, dopóki nie zauważam kilku telefonów wycelowanych w moją stronę. Inni studenci postanawiają nagrać mój występ i tak jak się staram zrozumieć, że to cena sławy, naprawdę nie uważam, że już jestem sławna i że mają prawo robić takie rzeczy. Kobieta, która mnie przysłuchuje także patrzy na mnie dziwnie, jakby conajmniej uwielbiała brukowce. Z tego wszystkiego mylę się dwa razy, ale robię wszystko, co w mojej mocy, żeby wypaść przekonywująco. Jednak, gdy kończę, wiem, że mi się nie udało. Telefony dalej są na mnie, a kobieta zaczyna mówić.

– To nie był występ na miarę Hollywood – odchrząkuje – Brakowało ci emocji, które czuje postać. Może być panienka dziewczyną sławnego piosenkarza, ale to nie uczyni panienki dobrą aktorką. Trzeba mieć do tego talent, a nie znajomosci. A ty zdecydowanie nie masz tego, co ważniejsze. Następny.

Jestem studentką.

Ćwiczyłam te role milion razy.

Jestem w nie dobra.

Wiem, że jestem!

Dlaczego mnie tak potraktowała?

Wychodzę w świetle tanich kamer.

Wiem, że te nagrania trafią do internetu.

Może nie powinnam być aktorką?

Może... może to nie dla mnie?

Może nie mam szansy na bycie tym kim chce, przez to kogo kocham?

To takie niesprawiedliwe!

Wybucham płaczem i w rozpaczy dzwonię po Luke'a.

Tym razem odbiera od razu i przyjeżdża po mnie.

Dlaczego ktoś mi odbiera radość z tego, co kocham?

ardor {Luke Robert Hemmings}Where stories live. Discover now