Rozdział 4.

10.9K 495 226
                                    

Stoję przed szkołą i rozglądam się za dwoma alfami.

- Czemu kulejesz? - dobiega głos zza mnie na co się wzdrygam.

- Przestańcie mnie straszyć pieprzoni idioci! - piszczę.

- Złość piękności szkodzi blondyneczko - śmieje się brunet na co prycham pod nosem.

- Jak jedziemy? - pytam.

- Jako wilki? - proponuje Zayn, a ja kręcę głową.

- Nie mam ubrań - wydymam dolną wargę.

- To się rozbierzesz i będziesz nieść ubrania w pyszczku - sugeruje Liam.

- Dobra nie to nie Li. Pojedziemy samochodem.

- Czyli to był tylko pretekst, żeby mnie zobaczyć nago ? - śmieje się kiedy siedzimy w samochodzie.

- Może - odpowiadają razem.

- Jesteście ze sobą połączeni? - pytam, a Zayn spogląda na mnie w lusterku i kiwa głową - Ale czy do zaspokojenia nie jest potrzebna wam omega? - pytam i marszcze nosek.

- Zmieniamy się - mruczy Liam - Ale wiesz już jedna omega jest z nami w samochodzie.

- Skąd wiesz, że nie jestem betą? - prycham.

- Bo twój zapach zdradza wszystko skarbie - mówi czarnowłosy, a ja wywracam oczami. - Okej więc jak robimy. Zamawiamy przez McDrive i jedziemy do nasz czy chcesz wejść do środka Niall.

- A co niby będziemy robić u was?

- Obejrzymy film - sugeruje chłopak i uśmiecha się do mnie tak uroczo, że aż nie mogę mu odmówić.

- Dobrze, ale mnie nie zgwałcicie?

- Nie wiem - mówi brunet - Może po prostu chcemy cie wywieźć do lasu i zabić.

- Przestań - wzdrygam się.

- Co będziesz jadł Ni? - pyta Zayn.

- Dwa razy 2 for you i shake - mówię - Jak chcecie to oddam wam pieniądze.

- Nie trzeba słodki - śmieje się chłopak - Mnie to zastanawia jak ty to pomieścisz w tym małym ciałku.

- Nie jestem mały - mamrocze i rumienie się.

Odbieramy zamówienie i jedziemy do domu chłopaków. Kiedy podjeżdżamy kończę pić mojego shake i spoglądam na ich wielki dom.
- Jezusie widać, ze obydwoje mają bogatych rodziców.

- Tak Niall mamy bogatych rodziców - prycha Liam, a ja orientuje się, ze powiedziałem to na głos. Czuje jak palą mnie policzki.

Wysiadamy z samochodu, wyrzucamy śmieci z McDonalda i idziemy do domu.

- Mieszkacie sami? - pytam.

- Tak, nasi rodzice gdy usłyszeli, że się połączyliśmy postanowili dać nam własną rękę i złożyli się na dom.

- Wow - mówię kiedy wchodzimy do środka.

Zdejmuje buty i kurtkę po czym idę do salonu. Zayn łapie mnie za dłoń i ciągnie w stronę kanapy po czym na niej siada ciągnąć mnie obok siebie tak, że leżę s głowa na jego kolanach. Zayn włącza film, a Liam poszedł po coś do przegryzienia.

- Liam mnie chyba nie lubi - mamroczę.

- Czemu tak myślisz?

- Bo jest dla mnie niemiły znaczy taki umh...

- Rozumiem, ale wierz mi on nie chce taki być. On chciał do ciebie zagadać mi z początku nie przypadłeś do gustu - śmieje się przeczesuje moje włosy.

- Czemu chciał zagadać? - pytam i się podnoszę.

- Od dawna szukamy omegi, a on odkąd zobaczył cie na stołówce nie mógł przestać o tobie gadać, przynajmniej już wiem czemu - czuje jak moje policzki robią się czerwone.

- Co oglądamy? - pyta Liam gdy wchodzi do pokoju i siada obok mnie.

- Nie wiem to jakaś komedia - mówi czarnowłosy.

- Nie chce komedii - mamrocze - Harry zawsze jakieś włącza i nie są nawet śmieszne.

- To co chcesz horror? - pyta Liam, a ja wzruszam ramionami.

Alfy spoglądają na siebie i wymieniają porozumiewawcze spojrzenie. Zgłoszenie się na horror to jednak był błąd.

__________
Robi ktoś ładne okładki? :33

You Got Me Forever || Ziallam   A/B/O Donde viven las historias. Descúbrelo ahora