Loki już nie miał czasu wrócić do celi, ponieważ w progu stanął, oczywiście jak by nie inaczej członek Avengers. No w sumie to członkini, Loviatar.
-Zabiję cię, obiecuję - odetchnęłam z ulgą. - Myślałam, że to któryś z chłopaków!
-Przyszłam tylko spytać czy zdecydowałaś się jednak na jakiś film, ale widzę, że masz lepsze zajęcia. - zlustrowała mnie i Lokiego wzrokiem.
-Loki opowiadał mi tylko o mojej przeszłości, nic więcej.
-A nie powinien być w celi? Mi to nie przeszkadza, wiem że macie wspólną przeszłość i on ci pomaga, ale Avengers tego nie wiedzą. Co jeśli się zorientują, że nie ma go w celi?
-Zostawiłem iluzję - odezwał się dotąd milczący Bóg Kłamstw.
-Jasne, tylko jak się wydostałeś? - zdziwiła się.
-Ona mi prawie nie ogranicza mocy - wyznał.
-Więc czemu tu siedzisz? Mógłbyś dawno uciec. - nadal wypytywała go.
-Alex przestań, proszę - upomniałam ją.
-Dobra, dobra tylko jeszcze jedna sprawa.
-Alex...
-O dwudziestej drugiej Steve zawsze chodzi na kontrolę, a jest minuta po - wyrecytowała szybko, tak jakby ćwiczyła to jedno zdanie cały dzień.
-Co?! Musisz już iść, Lo... - odwróciłam się lekko wystraszona w stronę Psotnika, po którym właśnie została tylko zielono złota chmurka pyłu. - Wrócił do celi prawda? - spytałam nie odwracając się.
-Czuję zawód w twoim głosie... - zaczęła z uśmiechem nie odpowiadając na moje pytanie.
-Bo on tam jest - mruknęłam.
Nic mi nie odpowiedziała tylko zamknęła za sobą drzwi i usiadła tam gdzie był przed chwilką zielonooki.
-Zależy ci na nim?
-Jesteśmy... - zawiesiłam się, nie wiedząc czy mogę to przed nią przyznać, ale w końcu podjęłam decyzję - Jesteśmy przyjaciółmi. Logiczne, że mi na nim zależy.
-Ranisz go tym. Podobasz mu się, a ty go odrzucasz - stwierdziła.
-Muszę, Loviatar. Mściciele już mi nie ufają, tym bardziej niemu, a co dopiero jak dowiedzą się, że to ja jestem ta zła, i że Loki to mój nie zawodny partner do tego typu spraw.
-A od kiedy ty się przejmujesz opinią innych, co? - szturchnęła mnie - Ponoć miałaś się z tond wynieść, jak w pełni wszystko sobie przypomnisz.
-Nie zostawię przecież Lokiego...
-Niech zniknie z tobą - palnęła.
-Wtedy zaczniecie nas szukać.
-Wątpię, żebyśmy znaleźli najlepszą parę uciekinierów we wszechświecie. - zażartowała.
-Nie przesadzaj.
-Mówię prawdę, w przeciwieństwie co do niektórych - spojrzała na mnie znacząco.
-Nie kłamię. Nie mam pojęcia jak zachowywać się w jego towarzystwie, bo do cholery nie wiem jakie relacje panowały między nami, więc nie wiem co do niego czuję. - zaczęłam - Kiedy go widzę mam mu się rzucić na szyję, zachować dystans czy przejść obojętnie. To wszystko przez tą przeklętą amnezję! - wyrzuciłam ręce w geście irytacji.
-Skąd wiedziałaś o co mi chodzi?
-Telepatia. - mruknęłam.
-Okej. Ale co do niego czujesz? - spytała.
-Nie wiem.
-Więc jutro się przekonamy.
-Jak? - zdziwiłam się.
-No może nie jutro. - poprawiła się - Muszę się nauczyć jeszcze tego zaklęcia, no i...
-Spokojnie Alex, poczekam, nic na siłę. - przerwałam jej - Jeszcze komuś się coś stanie, mówiłam ci, że to niebezpieczne.
-Przecież nie ty jedyna.
***
Obudziłam się jakoś po dziesiątej. Leżąc na łóżku i wpatrując się w sufit, przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Kiedy skończyłyśmy rozmowę z Lovi Loki wpadł do pokoju wytłumaczyć się ze zniknięcia. Przytuliłam go na pożegnanie przed Alex. Wiedziałam, że go to zdziwiło z czego byłam dumna. Później jedynie poszłam zobaczyć jeden film z Avengers i wróciłam spać. Oczywiście jak to ja nie umiałam zasnąć, ale w końcu po godzinie przewracania się z boku na bok oddałam się snu.
Mając dość bezczynności wstałam z łóżka i oddałam się porannej rutynie. Zaledwie kilka minut później, kiedy stałam przed szafą nie wiedząc co ubrać do drzwi ktoś zapukał. Zaklęciem wybrałam szybko jakieś ciuchy i otworzyłam je a moim oczom ukazał się Clint.
-Hej, przeszkadzam? - zapytał.
-Nie, właśnie miałam wychodzić - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, bo w sumie dzięki niemu szybciej się tylko ubrałam.
-To dobrze, bo za pół godziny mamy trening, idziesz?
-Jasne, tylko pójdę coś przekąsić.
-Tylko się nie na jedz - przypomniał.
-No przecież. Jeszcze by mnie ktoś pokonał. - zaśmiałam się - A do tego nie mogę dopuścić.
-Kiedyś cię pokonamy, zobaczysz.
-W śnie zapewne - wyminęłam go w progu i ruszyłam ku końcu korytarza.
-To do zobaczenia na treningu? - upewnił się.
-Oczywiście! - krzyknęłam wchodząc do windy, gdzie był Tony.
-Clint pytał się czy idziesz na trening? - zaczął rozmowę. Przytaknęłam - I...?
-Przekonasz się już za... - spojrzałam na zegarek - dwadzieścia pięć minut.
-Ty i te twoje niewiadome - westchnął.
-Mrok to zagadka, a ja jestem jego królową - wzruszyłam ramionami.
Ogólnie to zauważyłam że ostatnio pojawia się dużo dialogów. Przeszkadza wam to? Bo sama nie wiem.
W ogóle chciałam was zaprosić na moją książkę Teorie Spiskowe Autorki, gdzie będę dodawać teorie, tematy na pogaduchy i informacje o rozdziałach. Myślę, że się opłaca :*
Ps. Zgadnijcie kto dzisiaj idzie do kina na Czarną Panterę. 😎😎 Tak, to właśnie wasza ulubiona autorka *skromność* 😂
Pps. Rozdziały będą się teraz pojawiać inaczej:
środa - dodatkowy rozdział (czyli może ale nie musi być)
niedziela - zawsze się jakiś pojawi
![](https://img.wattpad.com/cover/124177872-288-k572860.jpg)
YOU ARE READING
Stracone Wspomnienia |Loki|
FanfictionJestem Shar lub Victoria Peters. Jak kto woli. Moja przeszłość jest tajemnicą, zagadką nie do rozwiązania, labiryntem bez wyjścia. Po dwóch latach mieszkania na Midgardzie i walczenia z nocnymi koszmarami przeszłość, której najzwyklej w świecie nie...