Rozdział 22

1.1K 111 11
                                    

Loki już nie miał czasu wrócić do celi, ponieważ w progu stanął, oczywiście jak by nie inaczej członek Avengers. No w sumie to członkini, Loviatar.

-Zabiję cię, obiecuję - odetchnęłam z ulgą. - Myślałam, że to któryś z chłopaków!

-Przyszłam tylko spytać czy zdecydowałaś się jednak na jakiś film, ale widzę, że masz lepsze zajęcia. - zlustrowała mnie i Lokiego wzrokiem.

-Loki opowiadał mi tylko o mojej przeszłości, nic więcej.

-A nie powinien być w celi? Mi to nie przeszkadza, wiem że macie wspólną przeszłość i on ci pomaga, ale Avengers tego nie wiedzą. Co jeśli się zorientują, że nie ma go w celi?

-Zostawiłem iluzję - odezwał się dotąd milczący Bóg Kłamstw.

-Jasne, tylko jak się wydostałeś? - zdziwiła się.

-Ona mi prawie nie ogranicza mocy - wyznał.

-Więc czemu tu siedzisz? Mógłbyś dawno uciec. - nadal wypytywała go.

-Alex przestań, proszę - upomniałam ją.

-Dobra, dobra tylko jeszcze jedna sprawa.

-Alex...

-O dwudziestej drugiej Steve zawsze chodzi na kontrolę, a jest minuta po - wyrecytowała szybko, tak jakby ćwiczyła to jedno zdanie cały dzień.

-Co?! Musisz już iść, Lo... - odwróciłam się lekko wystraszona w stronę Psotnika, po którym właśnie została tylko zielono złota chmurka pyłu. - Wrócił do celi prawda? - spytałam nie odwracając się.

-Czuję zawód w twoim głosie... - zaczęła z uśmiechem nie odpowiadając na moje pytanie.

-Bo on tam jest - mruknęłam.

Nic mi nie odpowiedziała tylko zamknęła za sobą drzwi i usiadła tam gdzie był przed chwilką zielonooki.

-Zależy ci na nim?

-Jesteśmy... - zawiesiłam się, nie wiedząc czy mogę to przed nią przyznać, ale w końcu podjęłam decyzję - Jesteśmy przyjaciółmi. Logiczne, że mi na nim zależy.

-Ranisz go tym. Podobasz mu się, a ty go odrzucasz - stwierdziła.

-Muszę, Loviatar. Mściciele już mi nie ufają, tym bardziej niemu, a co dopiero jak dowiedzą się, że to ja jestem ta zła, i że Loki to mój nie zawodny partner do tego typu spraw.

-A od kiedy ty się przejmujesz opinią innych, co? - szturchnęła mnie - Ponoć miałaś się z tond wynieść, jak w pełni wszystko sobie przypomnisz.

-Nie zostawię przecież Lokiego...

-Niech zniknie z tobą - palnęła.

-Wtedy zaczniecie nas szukać.

-Wątpię, żebyśmy znaleźli najlepszą parę uciekinierów we wszechświecie. - zażartowała.

-Nie przesadzaj.

-Mówię prawdę, w przeciwieństwie co do niektórych - spojrzała na mnie znacząco.

-Nie kłamię. Nie mam pojęcia jak zachowywać się w jego towarzystwie, bo do cholery nie wiem jakie relacje panowały między nami, więc nie wiem co do niego czuję. - zaczęłam - Kiedy go widzę mam mu się rzucić na szyję, zachować dystans czy przejść obojętnie. To wszystko przez tą przeklętą amnezję! - wyrzuciłam ręce w geście irytacji.

-Skąd wiedziałaś o co mi chodzi?

-Telepatia. - mruknęłam.

-Okej. Ale co do niego czujesz? - spytała.

-Nie wiem.

-Więc jutro się przekonamy.

-Jak? - zdziwiłam się.

-No może nie jutro. - poprawiła się - Muszę się nauczyć jeszcze tego zaklęcia, no i...

-Spokojnie Alex, poczekam, nic na siłę. - przerwałam jej - Jeszcze komuś się coś stanie, mówiłam ci, że to niebezpieczne.

-Przecież nie ty jedyna.

***

Obudziłam się jakoś po dziesiątej. Leżąc na łóżku i wpatrując się w sufit, przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Kiedy skończyłyśmy rozmowę z Lovi Loki wpadł do pokoju wytłumaczyć się ze zniknięcia. Przytuliłam go na pożegnanie przed Alex. Wiedziałam, że go to zdziwiło z czego byłam dumna. Później jedynie poszłam zobaczyć jeden film z Avengers i wróciłam spać. Oczywiście jak to ja nie umiałam zasnąć, ale w końcu po godzinie przewracania się z boku na bok oddałam się snu.

Mając dość bezczynności wstałam z łóżka i oddałam się porannej rutynie. Zaledwie kilka minut później, kiedy stałam przed szafą nie wiedząc co ubrać do drzwi ktoś zapukał. Zaklęciem wybrałam szybko jakieś ciuchy i otworzyłam je a moim oczom ukazał się Clint.

-Hej, przeszkadzam? - zapytał.

-Nie, właśnie miałam wychodzić - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, bo w sumie dzięki niemu szybciej się tylko ubrałam.

-To dobrze, bo za pół godziny mamy trening, idziesz?

-Jasne, tylko pójdę coś przekąsić.

-Tylko się nie na jedz - przypomniał.

-No przecież. Jeszcze by mnie ktoś pokonał. - zaśmiałam się - A do tego nie mogę dopuścić.

-Kiedyś cię pokonamy, zobaczysz.

-W śnie zapewne - wyminęłam go w progu i ruszyłam ku końcu korytarza.

-To do zobaczenia na treningu? - upewnił się.

-Oczywiście! - krzyknęłam wchodząc do windy, gdzie był Tony.

-Clint pytał się czy idziesz na trening? - zaczął rozmowę. Przytaknęłam - I...?

-Przekonasz się już za... - spojrzałam na zegarek - dwadzieścia pięć minut.

-Ty i te twoje niewiadome - westchnął.

-Mrok to zagadka, a ja jestem jego królową - wzruszyłam ramionami.

Ogólnie to zauważyłam że ostatnio pojawia się dużo dialogów. Przeszkadza wam to? Bo sama nie wiem.

W ogóle chciałam was zaprosić na moją książkę Teorie Spiskowe Autorki, gdzie będę dodawać teorie, tematy na pogaduchy i informacje o rozdziałach. Myślę, że się opłaca :*

Ps. Zgadnijcie kto dzisiaj idzie do kina na Czarną Panterę. 😎😎 Tak, to właśnie wasza ulubiona autorka *skromność* 😂

Pps. Rozdziały będą się teraz pojawiać inaczej:
środa - dodatkowy rozdział (czyli może ale nie musi być)
niedziela - zawsze się jakiś pojawi

Stracone Wspomnienia |Loki|Where stories live. Discover now