- Mogę się dosiąść? - spytałem siedzącą w towarzystwie medyczki Shar. Obie skinęły głową na tak. Minęło parę dni w trakcie których bogini poczuła się lepiej. Właśnie wracałem od Avy, rozmawiałem z nią o naszym pobycie w ich wiosce, kiedy zastałem ją przy ognisku. Powoli się ściemniało, więc ogień w miły dla oka sposób oświetlał najbliższe parę metrów wokół.
- Gdzie zniknąłeś po południu? - zaciekawiły się. No i co ja miałem im powiedzieć?
- Musiałem załatwić parę spraw w innym królestwie, a potem rozmawiałem z Avą. Właśnie od niej wracam - odpowiedziałem. Spoglądałem na tańczące płomyki pochłaniające drewno, a mimo to wiedziałem, że Pani Mroku przeszywa mnie wzrokiem.
- Znowu? Ostatnio często "coś załatwiasz" - zrobiła cudzysłów w powietrzu. Ona nienawidzi jak coś ukrywam, a ja jak drąży temat. Prędzej czy później i tak wszystkiego się dowiaduje.
- Nie będę wam przeszkadzać - odezwała się Kika. Wstała z ławeczki poprawiając swoją błękitną sukienkę. - Pamiętaj co ci mówiłam, Shar. Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedzieliśmy jednocześnie. Wywróciłem na to oczami.
- No to jak? Powiesz mi w końcu co tak bardzo załatwiasz? - zwróciła się do mnie kiedy odprowadziła wzrokiem medyczkę. Wyczuwałem w jej głosie niecierpliwość, zdenerwowanie, ale mimo to tonacja została cicha i opanowana.
- Nie jestem pewien czy jesteś gotowa - westchnąłem. Nadal nie utrzymywałem z nią kontaktu wzrokowego, natomiast ona przeszywała mnie swoim intensywnym spojrzeniem.
- Na co miałabym być niby gotowa? - prychnęła. Przeniosłem na nią wzrok. Jej postawa mówiła tylko jedno, jest bardzo zirytowana.
Przełknąłem nerwowo ślinę.
- Mówiłaś, że nie znasz swojej rodziny, prawda? - zacząłem. Jej surowy wyraz twarzy łagodniał i zmieniał się w niedowierzanie. - No to... Tak jakby odnalazłem ją. Wiem kim są twoi rodzice.
Czas tak jakby zatrzymał się między nami. Shar spoglądała na mnie z szokiem, ale i też niepewnością. No tak, nie codziennie takie coś się słyszy. Jednak nie mogłem w nieskończoność tego odkładać na później. Czym szybciej się dowie tym lepiej dla jej zdrowia tego psychicznego, ale i również fizycznego.
- N-nie r-rozumiem - wydukała. - Jak? Skąd?
- Dużo cię ominęło jak byłaś nieprzytomna - zażartowałem. - Do eliksiru, który miał poprawić twój stan potrzebne było Kannu...
- Ale one rośnie tylko na Zakazanym Pustkowiu - przerwała mi.
- Nie do końca - oznajmiłem. Zmarszczyła brwi nie wiedząc co o tym myśleć. - Jest jeszcze jedno miejsce gdzie rośnie to zioło - przerwałem uważnie się jej przyglądając. Wyczekiwała odpowiedzi. - Dziesiąte Królestwo.
- A to nie jest tylko bajka? Legenda?
Westchnąłem. Zacząłem jej tłumaczyć wszystko począwszy od tego jak zdobyłem Kannu i dlaczego musiałem kraść je kolejny raz. Czego się dowiedziałem z rozmowy między Thorem a Odynem oraz to co opowiedział mi władca Krainy Światła i Mroku.
- Chcesz mi powiedzieć, że jestem córką króla krainy uważanej za opowieść na dobranoc dla dzieci? - nie dowierzała. Mimo panującego już mroku, ognisko wystarczająco oświetlało twarz Shar abym mógł przekonać się jak bardzo abstrakcyjna jest to historia.
- Połączyłem fakty Shar. Wszystko na to wskazuje - odpowiedziałem jej. Przybliżyłem się do niej i okryłem ją moją peleryną. Robiło się późno, a ogień nie ogrzewał wystarczająco, tym bardziej że był lekki wiatr.
- Jakie fakty? - spytała zrezygnowana. Rozumiałem ją, miała teraz zapewne mętlik w głowie.
- Selune nazywała cię swoją bliźniaczką. Król potwierdził to, że jest ona jego córką. Ponad to w Dziesiątym Królestwie każdy członek rodziny królewskiej ma swoją roślinę, która rośnie w pałacowej szklarni. Pokazują one stan zdrowia jego właściciela. Ta podpisana imieniem Naomi miała się ostatnio nieco gorzej co analogicznie pasowało by do twojego stanu zdrowia. Naomi to siostra Selune i pierworodna - przywołałem niektóre argumenty.
- Nie wierzę - szepnęła kręcąc głową. Spoglądała na swoje dłonie bawiąc się nimi. Mówiła prawdę, nie umiała uwierzyć. Do tego stresowała się. Widziałem to po jej zachowaniu.
- Jest jeszcze przepowiednia... - zacząłem, jednak wolałem nie kontynuować póki Shar by tego nie zechciała.
- Dość, wystarczy. Muszę to przemyśleć - powiedziała i wstała ze swojego miejsca. - Przepraszam - szepnęła i skierowała się do naszego domku.
Odprowadziłem ją wzrokiem. Pelerynę zabrała ze sobą przez co chłodny wiatr drażnił moją skórę. Jednak jak na Lodowego Olbrzyma przystało nie przeszkadzało mi to, a wręcz przeciwnie - o ironio było przyjemne.
Nie chciałem za nią iść. Zależało mi, aby mogła w spokoju wszystko przemyśleć, a jeśli zechce to wypyta o więcej szczegółów. Logiczne jest, że z taką wiadomością najpierw trzeba się oswoić.
Część jest świeżo po Endgame, a ja Wam jeszcze na dobitkę oferuję rozdział, który wyjaśnia co nie co historię Shar. Jak wrażenia?
Ja już byłam w kinie, a wy?
Ps. Jeśli piszecie spoiler do Endgame oznaczcie go na wstępie, aby nie psuć zabawy innym :)
![](https://img.wattpad.com/cover/124177872-288-k572860.jpg)
YOU ARE READING
Stracone Wspomnienia |Loki|
FanfictionJestem Shar lub Victoria Peters. Jak kto woli. Moja przeszłość jest tajemnicą, zagadką nie do rozwiązania, labiryntem bez wyjścia. Po dwóch latach mieszkania na Midgardzie i walczenia z nocnymi koszmarami przeszłość, której najzwyklej w świecie nie...