7

19 1 0
                                    

Kochaliśmy się przez najbliższą godzinę . Opadliśmy bez sił na łóżko wtuleni w siebie.
-kocham cię bardzo -powiedział całując mnie w czoło 
-ja ciebie też -odpowiedziałam uśmiechając się 

            Zawsze sobie mówiłam ,że mój pierwszy raz będzie dopiero po ślubie. Niestety i stety tego nie dotrzymałam. Jestem tego pewna ,że z Kamilem będę przez całe życie.

           Zaczęłam rysować na wyrzeźbionej klacie Kamila niewidzialne wzorki. Kamil leżał z zamkniętymi oczami. Chyba powoli zasypiał.Moje oczy również się powoli zamykały. 


             Obudziliśmy się następnego dnia.Była godzina dziesiąta.Kamil wciąż miał zamknięte oczy. Postanowiłam pójść do kuchni i przygotować śniadanie. Ubrałam bieliznę a na to za dużą bluzkę Kamila. Sięgała mi za tyłek.Na stopy założyłam klapki a następnie zeszłam po schodach.

Chwile zastanawiałam się co zrobić bo przecież nie umiem gotować 
-zrobię naleśniki-powiedziałam sama do siebie. Przygotowałam potrzebne składniki a następnie wzięłam się do roboty.Czasem Kamil prosił mnie abym je robiła. Szybko upiekłam naleśniki, których wyszło dosyć dużo. Posmarowałam niektóre nuttelą a inne dżemem malinowym.Wszystko ułożyłam na tacy a następnie wróciłam do pokoju. Kamil już nie spał. Leżał na łóżku z otwartymi oczami.
- Ooo moja księżniczka zrobiła śniadanko - powiedział patrząc na mnie. Uśmiechnęłam się. Usiadłam na łóżku obok niego. 

-smacznego-powiedziałam stawiając tace na łóżku. Kamil rzucił się na naleśniki z nuttelą a ja wzięłam z dżemem. 

-która godzina ?- zapytał zajadając się naleśnikami. 
-emm 11-powiedziałam patrząc na zegarek 

- ku**a za godzinę mam spotkanie-odpowiedział odkładając naleśnika na talerz. Zaczęłam się z niego śmiać. Kamil latał po pokoju i szukał ciuchów. Po jakiś dziesięciu minutach ubrał się w czarne jeansy i czarną koszulę. 

-lecę już. Będę wieczorem papa- powiedział Kamil żegnając się ze mną. 

-oki papa -odpowiedziałam dając mu buziaka. Kamil wziął jeszcze talerz naleśników i wyszedł. Zaczęłam obsesyjnie się z niego śmiać . 

           Wzięłam do ręki telefon . Miałam jedno nieodebrane połączenie od cioci (siostry mamy). Nie wiedziałam co ciocia Gosia może odemnie chcieć.Nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu. Mój telefon po raz kolejny zaczął dzwonić
lisa:hallo
ciocia Gosia:Dzień dobry Liso.
Lisa:cześć ciociu coś się stało ,że dzwonisz?
Ciocia:Liso spałam tej nocy znów na ławce w parku. Była by możliwość abym parę nocy u ciebie 
Lisa:Emmm ciociu dlaczego wczoraj nie przyjechałaś?

Ciocia:nie znałam adresu 

Lisa:jasne ciociu masz jak zapisać adres?

ciocia:tak

Lisa: agrestowa 99b weź taksówkę ja zapłacę
ciocia:no dobrze dziękuję bardzo

Lisa: to czekam Ciociu

    Nie wiedziałam ,że ciocia ma aż takie problemy. Będę musiała porozmawiać z Kamilem. Ciocia jest księgową więc Kamil pomoże jej znaleźć prace.
      Dziesięć minut później zadzwonił dzwonek i zakładając spodnie udałam się do drzwi. Taksówkarzowi dałam pięćdziesiąt złotych a ciocie zaprosiłam do środka.

-zrobić Ci herbaty?-zapytałam stawiając wodę.|
-bardzo chętnie- odpowiedziała ciocia patrząc na mnie.Postawiłam wodę a potem usiadłam  obok niej. Ciocia bardzo się zmieniła odkąd ostatni raz ją widziałam. 

-to powiesz co się stało?- zapytałam patrząc w stronę cioci. Była bardzo smutna na jej twarzy nie było ani grama radości. 

-nasza firma zbankrutowała po śmierci wujka a komornicy zabrali mi wszystko-odpowiedziała Ciocia a ja zaparzyłam nam herbatę .

-nie mogę w to uwierzyć -powiedziałam . W głowie mi to się nie mieściło ,że obcy ludzie zabrali Cioci wszystko. Pogadam z Kamilem czy Ciocia może na jakiś czas zostać u nas.Wraz z Ciocią siedzieliśmy w kuchni i piliśmy ciepłą herbatę.

        Dochodziła godzina siedemnasta . Przygotowałam Cioci pokój gościnny , w którym będzie spała. Wróciłam do swojego pokoju. Zobaczyłam ,że mój telefon był zaświecony a na ekranie było zdjęcie Kamila. 
L:hallo miś
K:cześć mała wracam już  do domu

L:to dobrze bo musimy poważnie porozmawiać 

K:coś się stało? 
L:dowiesz się w domu 

K:do okej to ja zaraz będę
L: No dobrze
                    Odłożyłam telefon i sama położyłam się na łóżku. Kamil w swojej pracy ma dosyć dużo wolnych stanowisk może coś się znajdzie dla cioci. 

-Hej kochanie już jestem !- usłyszałam jak Kamil krzyczy wchodząc do domu 

-chodź do sypialni!-krzyknęłam. Niemal od razu usłyszałam jak biegnie po schodach.
-coś się stało?- siadając obok mnie na łóżku 

-no ciocia Gosia nie ma ani pracy ani domu i na jakiś czas pozwoliłam jej na jakiś czas u nas zamieszkać-powiedziałam lekko uśmiechając się.
-emmm no okej ...- powiedział.Był bardzo zdziwiony.-a praca ?- zapytał patrząc na mnie 
-no bo ciocia jest księgową a twoja księgowa chyba jest już stara i odchodzi niedługo na emeryturę -odpowiedziałam siadając bliżej niego. 
-jutro zobaczę od kiedy może zacząć bo ta księgowa naprawdę odchodzi.Chyba w poniedziałek-powiedział

-dziękuję potem przekażesz to Cioci - przytuliłam go najmnocniej jak tylko umiałam. Kamil dał mi buziaka w policzek. Położyliśmy się przytuleni do siebie. 
- młoda a może byśmy wyjechali do ciepłych krajów na tydzień?- zapytał przerywając cisze będącą wśród nas. 

-emm ale jest listopad i ja muszę chodzić na wykłady-odpowiedziałam bardzo zdziwiona 
-myślałem , że chcesz zrezygnować z chodzenia do szkoły i po ukończeniu osiemnastego roku i być moją asystentką -odpowiedział patrząc na mnie a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. 

-em serio mogę - dopytałam niedowierzając w to co usłyszałam
-no tak nawet teraz zwolnie moją teraźniejszą asystentkę abyś ty mogła nią być -odpowiedział uśmiechając się w moją stronę. 

-Lisko?-usłyszałam wołanie Cioci
-tak ciociu ?-krzyknęłam wstając z łóżka

-chodźcie na kolacje-odpowiedziała 

             Wzięłam Kamila za rękę i pociągnęłam w stronę drzwi. On zadowolony , że będzie jadł ruszył za mną . Usiedliśmy przy stole a ciocia przyniosła dwa rodzaje sałatek i do tego jajka z pieczarkami oraz kiełbaski.
- Ciociu nie musiałaś ale bardzo dziękujemy - powiedziałam biorąc do buzi jajko

-musiałam wam się jakoś odwdzięczyć za to , że mnie przyjęliście - odpowiedziała ciocia patrząc na mnie i na Kamila 

-nie ma za co.Nie musi ciocia dziękować. Ma ciocia problemy my się ciocią zaopiekujemy a kiedy my będziemy mieli problemy przyjdziemy do cioci - odpowiedział Kamil. Ciocia i ja uśmiechnęliśmy się do siebie. 

-smacznego- powiedziała ciocia siadając przy stole

-wzajemnie - odpowiedzieliśmy razem z Kamilem a potem wszyscy zaczęliśmy jeść.

              Kolacja przebiegła w bardzo miłej i rodzinnej atmosferze. Po kolacji ciocia postanowiła , że pozmywa a my z Kamilem poszliśmy do naszego pokoju. Położyliśmy się na łóżku przytuleni do siebie i włączyliśmy telewizor.Nic ciekawego nie było dlatego zaczęliśmy oglądać seriale typu ukryta prawda , dlaczego ja. 
                 Była godzina dwudziesta Kamil powoli zasypiał po całym dniu pracy.Przytuliłam się do niego a następnie sama zasnęłam 




Do ostatniego oddechuWhere stories live. Discover now