68° Life

4.3K 289 106
                                    

Nie wiedzieć czemu strasznie się denerwowałem. Ręce tak mi się trzęsły, że zabiłem 2 szklanki i miseczkę. W dodatku sprzątając odłamki rozciąłem sobie palec, który nie chciał przestać krwawić. Więc przez ponad godzinę siedziałem jak debil z obandażowaną ręką i czekałem na cud.   

Słysząc nagły dźwięk dzwonka do drzwi podskoczyłem na kanapie, przy okazji uderzając kolanem w blat stolika. CUDOWNIE. Normalnie szczęście mi dziś sprzyja. Chyba powinienem zagrać w totka. 

Nie zważając na pulsujący ból w kolanie, szybkim krokiem podszedłem do drzwi i sprawnie je otworzyłem. Moim oczom ukazała się szeroko uśmiechnięta twarz Hyunga. W ręku trzymał czekoladki i butelkę wina. Uśmiechnąłem się widząc ten zestaw randkowicza i wpuściłem go do  środka. 

- Przepraszam za spóźnienie.

- Nic się nie stało. Dobrze ci w szarym. 

- Dzięki - uśmiechnął się uroczo i dał mi całusa w policzek. 

Głupie motyle. Przecież nie całuje mnie pierwszy raz. Nie musicie pojawiać się za każdym razem gdy tylko jest w pobliżu.  

- To co dziś oglądamy?

- Co powiesz na "Obecność"?

Skinął zadowolony głową i rozsiadł się na kanapie. Ja poszedłem w tym czasie do kuchni i nasypałem chrupki do miski, której tym razem udało mi się jakimś magicznym sposobem nie rozbić. Wyciągnąłem też wino z lodówki i z całym asortymentem wróciłem do salonu, gdzie czekał nastawiony wcześniej film. 

Oczywiście przygotowałem się na wszystko i nawet zadbałem o klimat zasłaniając okna dwoma kocami, tak by nie przedarły się przez nie resztki zachodzącego słońca. Pominę fakt, że prawie przy tym spadłem z krzesła. Trzy razy. 

- Gotowy?

- Dajesz.

Zgasiłem światło, a w pomieszczeniu zapadła całkowita ciemność, zakłócona jedynie ekranem, który w obecnej chwili był prawie czarny, więc niewiele tego światła dawał. 

Jakimś cudem udało mi się dotrzeć do kanapy bez wybicia zębów. Usiadłem koło Hyunga i wcisnąłem przycisk PLAY na pilocie. Rozpoczęła się melodia pełna grozy, a ja choć na chwilę zapomniałem o całym stresie. 

Osobiście nie boję się horrorów, ale mając w perspektywie przytulanie się do mojego chłopaka mogłem troszkę poudawać. W końcu nie ma nic przyjemniejszego niż wtulenie się zagłębienie szyi, które było jakby dla mnie stworzone. Oczywiście nie mogłem się powstrzymać i parę razy musnąłem wargami jego obojczyk czy skórę za uchem, ale Hyungowi zdawało się to nie przeszkadzać. 

Przez cały film bawił się moją dłonią, badając jej kształt, małą bliznę pod kciukiem, wszystkie knykcie i paliczki. Z uczuciem gładził jej powierzchnię co jakiś czas zbliżając ją do ust i delikatnie całując. 

Gdybym nie był tak mega zawstydzony to prawdopodobnie rzuciłbym się na niego i namiętnie całując zaciągnąłbym do sypialni. Jednak czułem się strasznie głupio dlatego jedyne na co się odważyłem to ciche pomruki przyjemności. Naiwnie liczyłem, że Hyung domyśli się o co mi chodzi i porwie mnie w ramiona, by dokładniej się mną zająć. 

On jednak oglądał film, na który jeśli mam być szczery, ja nie zwracałem zupełnie uwagi. Właściwie to minął mi w mgnieniu oka, a jego druga część jeszcze szybciej. Gdypojawiły się napisy końcowe wyłączyłem telewizor pogrążając nas w całkowitej ciemności. Nie widząc jego twarzy nabrałem nieco więcej pewności i nawet udało mi się nie zapiszczeć kiedy zapytałem:

- Może zostaniesz na noc?

Z racji tego, że nic nie widziałem, nie mogłem stwierdzić jak zareagował. Jedyne czego byłem pewien to fakt, że mam teraz niezwykle czerwone policzki, których na szczęście on nie widział. 

- Już się bałem, że nie zapytasz.

A więc to tak się człowiek czuje, jak mu kamień spada z serca. Ciekawe. 

Nagle poczułem na policzku szorstką dłoń. Zadrżałem delikatnie  bynajmniej nie ze strachu i zamknąłem oczy, chcąc lepiej oddać się pieszczocie (co z tego, że i tak nic nie widziałem). Kilka sekund później jego wargi musnęły moje, a wszystkie motyle w moim brzuchu odezwały się ponownie. Przez parę minut Hung bawił się, obdarowując całą moją twarz i szyję delikatnymi, niemal nie wyczuwalnymi pocałunkami. Całą siłą woli powstrzymywałem się, przed jęknięciem, nie chcąc zakłócać idealnej ciszy, w której słychać było nasze szybko bijące serca. 

Nie wiedzieć kiedy jego wargi wpiły się namiętnie w te moje, a nasze języki złączyły się w tańcu kochanków (poeta ze mnie xd). Wplątałem dłoń w jego szare włosy i jeszcze mocniej go do siebie przyciągnąłem. On owinął ramiona wokół moich barków i przygryzł moją wargę. Poczułem na języku metaliczny posmak krwi, ale zupełnie mi on nie przeszkadzał. Był nawet w pewien sposób podniecający. 

Jeśli wcześniej cholernie się stresowałem, to teraz spłynęła na mnie fala ulgi. Odważnie oderwałem się od Hyunga i pociągnąłem go w stronę sypialni, gdzie czekało na nas moje wygodne łóżeczko, na którym nie zamierzaliśmy spać jeszcze przez długi czas. 

Jak tylko weszliśmy do pokoju, Hyung ponownie się do mnie zbliżył. Ostrożnie, choć stanowczo, rzucił mnie na łóżko i usiadł na moich biodrach. 

- Piękny - wyszeptał mi wprost do ucha, a mnie przeszedł dreszcz rozkoszy. 

Tworzył mokrą ścieżkę pocałunków, zaczynając przy moim uchu, podążając za linią szczęki, muskając kąciki ust, by w końcu zakończyć drogę na moich, już lekko opuchniętych wargach. Tym razem nie krępowałem się zupełnie i jęknąłem prosto w jego usta, na co zareagował zadowolonym pomrukiem.

Kilka minut później oderwał się ode mnie i uśmiechając się uwodzicielsko, patrząc mi prosto w oczy (kurwa jakie on ma piękne oczy) zdjął swoją koszulę. Przesunąłem wzrokiem po jego nagim torsie, badając każdy jego idealny wręcz kawałek. Uśmiechnąłem się delikatnie na widok niezbyt umięśnionego, ale płaskiego brzucha, który tak bardzo różnił się od mojego sześciopaka. Uniosłem wzrok nieco wyżej, na wystające żebra i drobną, choć dosyć szeroką, klatkę piersiową. Serce waliło mi jak oszalałe. Wyciągnąłem drżącą dłoń w jego kierunku i ostrożnie dotknąłem piersi, tuż nad jego sercem. 

The Boy || TaeKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz