69° Life

4.1K 298 315
                                    

Sunąłem palcami po naznaczonej tuszem skórze. Podziwiałem linie układające się we wzór jakiegoś kwiatu. Tatuaż był piękny. Dokładnie tak jak chłopak wpatrujący się we mnie badawczym wzrokiem. 

- Co to za kwiat?

- Lilia.

To brzmi jakoś znajomo. Spojrzałem na niego zdziwiony i zabrałem rękę, która bezwładnie opadła na materac. 

No kurwa chyba nie. To musi być jakiś pieprzony przypadek, albo świat mnie nienawidzi. Cholera. Cholera. Cholera. 

- To ty, prawda?

- Ale o co chodzi?

- Nie udawaj idioty, Taehyung! Nie jesteś zwykłym Hyungiem! Jesteś tym Taehyungiem!

Westchnął ciężko i zszedł ze mnie. Podniósł koszulę z podłogi i zaczął ją nakładać, a jakaś część mnie (przyznam, że to była bardzo silna) chciała go przed tym powstrzymać. Nic jednak nie zrobiłem, czekając na jego wyjaśnienia. 

- Więc jednak się domyśliłeś. Co mnie zdradziło?

- Tatuaż. 

Hyung spojrzał na mnie tak, jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę, że przez cały ten czas badałem lilię wytatuowaną na jego piersi.

- Nie masz zamiaru nic powiedzieć?

- A co chciałbyś usłyszeć? Cokolwiek bym teraz nie powiedział, będzie brzmiało źle. 

- Wytłumacz się chociaż! Przecież nie wmówisz mi, że nie wiedziałeś kim jestem - głupie łzy, zasłoniły mi cały widok. Sam nie jestem pewien czy były to łzy wściekłości czy smutku. Pewnie jedno i drugie. 

- Oczywiście, że wiedziałem.

- Od jak dawna?

- Mniej więcej od połowy lutego. 

- Połowy lutego? Czyli wiedziałeś praktycznie od początku. 

- Zobaczyłem twój nick na kakao Jimina. Wtedy tak naprawdę cię nie znałem - wzruszył ramionami, a ja miałem ochotę przywalić mu za to z jaką łatwością mu to przyszło.

- To dlatego wtedy, na imprezie urodzinowej Yoongiego, byłeś dla mnie taki miły?

- Między innymi. Chciałem zobaczyć jaki jesteś, kiedy ze mną nie rozmawiasz.

- Ja pierdolę. Ale ja byłem głupi i ślepy. 

- Nie mów tak. 

Łatwo mu mówić. To  nie on dał się tak perfidnie oszukać i wykorzystać. 

- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?

- Na początku chciałem to zrobić na imprezie. Ale zobaczyłem jaki jesteś nieśmiały i jakoś straciłem całą odwagę. Bałem się, tak samo jak ty, że kiedy dowiesz się kim jestem nie będziesz w stanie się przede mną otworzyć. A ja naprawdę nie chciałem zrywać naszej znajomości. A;e mimo wszystko starałem się dawać ci jakieś znaki.

- Znaki? Jakie kurwa znaki?

- No wiesz... Przysiadłem się do ciebie kiedy pokłóciłeś się z Jiminem i zaprosiłem cię na randkę jak tylko wyznałeś Taehyungowi, znaczy się mi, że bujasz się w koledze Jimina. No i podałem ci moją datę urodzin, powiedziałem, że jestem z Daegu, zwracałem się do ciebie Kookie. Ostatnio nawet chciałem się z tobą spotkać i wszystko ci powiedzieć. Ale napisałeś, że tego nie chcesz. Wcale mi tego nie ułatwiałeś. 

- Czyli to wszystko moja wina?

- Tego nie powiedziałem. 

- Ale tak to zabrzmiało. Powiem ci jedno. Zachowałeś się podle. Powinieneś był mi powiedzieć od razu. Może i nie otworzyłbym się tak szybko, może zajęłoby nam to więcej czasu, ale przynajmniej nasza znajomość nie opierałaby się na kłamstwie. Bo tak naprawdę nic o tobie nie wiem. Nie jesteś ani Taehyungiem, ani moim chłopakiem. Nie mam pojęcia kim jesteś. A teraz wyjdź. Nie dzwoń do mnie. Nie pisz. Nie odzywaj się. Muszę to wszystko przemyśleć i w tym czasie nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. 

Skinął głową i bez słowa wyszedł z mojego mieszkania. Jak tylko drzwi się za nim zatrzasnęły wybuchnąłem płaczem, który udało mi się przez ten cały czas powstrzymywać. Teraz już się nie krępowałem. I tak nikt nie mógł minie usłyszeć.  

Obiecałam, że będzie się działo, no to się zadziało xd Wielka tajemnica się wydała :D Pewnie większość z was się domyśliła albo chociaż podejrzewała, kim jest tajemniczy chłopak Jungkooka ;) Starałam się by to nie było zbyt oczywiste, no ale mistrzem w takich rzeczach nie jestem xd No w każdym razie to już praktycznie koniec tego opowiadania więc szykujcie się na złamane serce (albo i nie :P). Ślę miłość ❤❤❤

The Boy || TaeKookWhere stories live. Discover now