➸ 01

37.7K 1.5K 1.3K
                                    

Siedział na najbardziej oddalonej ławce i wpatrywał się maślanymi oczami w chłopaka rozmawiającego z kapitanem drużyny koszykówki

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Siedział na najbardziej oddalonej ławce i wpatrywał się maślanymi oczami w chłopaka rozmawiającego z kapitanem drużyny koszykówki. Tuż obok nich stały gotowe cheerleaderki, aby rozpocząć swój trening, wpatrując się tak samo jak on w trzecioklasistę. Zazdrościł im, że mogły stać tak blisko niego i w każdej chwili rozpocząć rozmowę. Wiele razy wyobrażał sobie, kiedy to postanawiał pokonać swoją nieśmiałość i podejść do starszego, lecz ta myśl wydawała mu się, aż zanadto odległa od rzeczywistości. Od zawsze był zbyt nieśmiały i bał się odrzucenia lub wyśmiania. Jego przyjaciele powtarzali mu, że za bardzo przejmuje się krytyką innych i mieli całkowitą rację. Słuchanie wszystkich komentarzy lecących w jego stronę spowodowało, że samoocena już i tak bojaźliwego chłopaka spadła doszczętnie. Można powiedzieć, że po prostu już jej nie posiadał.

Westchnął, spuszczając wzrok na swoje dłonie opatulone rękawami o rozmiar za dużej bluzy jednego z jego przyjaciół. Nie miał co się łudzić. Doskonale wiedział, że jego myśli, w których staje się kimś więcej dla chłopaka są nierealne. Nie bronił się przed uczuciem, bo by z nim zwyczajnie nie wygrał. Pogodził się z tym, że zwyczajnie się zakochał i żył z tym dalej. Katował się jednak za to, że musiała to być akurat jedna z popularniejszych osób w szkole, która nie wiedziała nawet o jego istnieniu. Nie raz płakał z tego powodu, a później dobijał się myślami za to jak bardzo żałosny jest. Wolał płakać jak dziecko w poduszkę niż coś z tym zrobić.

Spojrzał ponownie w kierunku szarowłosego ze smutkiem płynącym z jego oczu. Nie zamierzał płakać. To miało nastąpić dopiero w domu, gdy będzie samotnie zamknięty w swoim pokoju. Wpatrywał się tylko w każdy ruch jego ust. Nie mógł usłyszeć o czym ten mówi, ale domyślał się, że chodziło o nadchodzące zawody. Chłopak był organizatorem całego tego chaosu i musiał zadbać o każdy najdrobniejszy szczegół. Do ich placówki miały przyjechać drużyny z innych, równie dobrych szkół z sąsiadujących miast i należało przyjąć je należycie. Jako jeden z głównych realizatorów był na językach wszystkich i jeśli zrobiłby coś źle, to jego reputacja mogłaby gwałtownie spaść. Oczywiście nic takiego z góry nie będzie miało miejsca. Nie przypadkowo dyrektor powierzył całą aranżację właśnie młodemu Kimowi. Dziewiętnastolatek potrafił poprowadzić wszystko idealnie. Był wręcz stworzony do tego typu zadań i wiedział o tym każdy, kto choć trochę bardziej interesował się uczniami i życiem szkoły.

Wygiął usta w ledwie widoczną podkówkę, gdy jego zauroczenie zniknęło mu z pola widzenia. Rozumiał, że chłopak miał dużo na głowie i nie będzie stał w jednym miejscu tylko po to, bo on chce na niego popatrzeć, jednak i tak było mu smutno. Mimo że widział go na każdej przerwie to nie zawsze na niego spoglądał. Uważał, że z jego oczu naprawdę można wyczytać wszystko i bał się, że jeśli będzie wpatrywał się w chłopaka wśród innych uczniów za długo to ktoś mógłby odkryć jego mały sekret. Nie obawiał się jednak samej reakcji. Związki tych samych płci w tej szkole były bardzo tolerowane, co tylko sprzyjało sytuacji. Cieszył się, że nie mieszkał w Korei, gdzie większość o dowiedzeniu się o jego orientacji patrzyłaby na niego krzywo. Obawiał się wyśmiania z tego powodu, iż nie był zbytnio lubiany.

❝SHYNESS❞ taekookDonde viven las historias. Descúbrelo ahora