➸ 30

9K 835 223
                                    

Taehyung jako pierwszy wybiegł z samochodu i pognał od razu w kierunku wejścia do szpitala

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Taehyung jako pierwszy wybiegł z samochodu i pognał od razu w kierunku wejścia do szpitala. Yoongi tylko pokręcił głową, bo ten o mało nie wpadł na wyjeżdżające z parkingu auto i pomógł Hoseokowi z wzięciem rzeczy chłopaka. Jimin w tym czasie pilnował wzrokiem Jeongina i zamknął samochód, gdy wszyscy byli już gotowi. Ruszyli w kierunku budynku, a po wejściu do środka zauważyli stojącego przy recepcji Taehyunga, który na marne próbował zwrócić na siebie uwagę starszej recepcjonistki. Park tylko westchnął i złapał go za ramię, ciągnąc za sobą. Dobrze wiedział, że kobieta mu nie odpowie.

Kim posłusznie trzymał się za nim, nie wiedząc gdzie iść. Mijał wielu lekarzy w białych kitlach i pielęgniarek, które wychodziły i od razu znikały za drzwiami. Kilku pacjentów chodziło powoli po korytarzu, jakby licząc ile kroków zdołali przejść, a ludzie siedzący na plastikowych krzesełkach obserwowali ich czasem z uśmiechem, a czasem z obojętnością. Nie lubił odwiedzać szpitali. Przerażały go. Nie znosił tego specyficznego i charakterystycznego zapachu chemikaliów i tych strasznie białych i rażących ścian. Gdyby to on był właścicielem to pomalowałby wszystko na bardziej radosne kolory, a nie dołujący biały, który (przynajmniej mu) przypominał o śmierci lub chorobie.

Wzdrygnął się i pokręcił głową, z powrotem skupiając swoją uwagę na drodze. Przyśpieszył kroku i zrównał go z Jeonginem, który nie zwrócił na niego większej uwagi. Szli w ciszy, ale nie przeszkadzało mu to. Bardziej skupiał się na tym, że zaraz zobaczy się z Jeonggukiem i zapewne nie będzie to spotkanie, w którym od razu rzucą się sobie w ramiona, bo musieli sobie sporo wyjaśnić. Z każdą chwilą również zaczynał się coraz bardziej denerwować, a gdy stanęli pod jednymi z białych drzwi, gdzie obok nich na krzesełkach leżała czyjaś damska kurtka, serce zaczęło mu bić w zastraszającym tempie. Krótko po tym z pomieszczenia wyszła z uśmiechem pani Jeon, a ten się poszerzył, gdy zobaczyła ich grupkę.

— Dopiero co powiedziałam, że niedługo przyjdziecie — rzuciła ze śmiechem. — O Taehyung, dawno cię nie widziałam, miło cię widzieć. Guk z pewnością się ucieszy.

Taehyung odpowiedział jej tylko krótkim dzień dobry i uśmiechnął się lekko, gdy ta zaczęła zagadywać Hoseoka. Kobieta chyba nie wiedziała o całej sytuacji. Odsunął się bardziej w bok i spróbował zerknąć przez małe okienko, co mu się ostatecznie udało i już po chwili widział leżącego na łóżku bruneta, patrzącego bez celu w okno. Jego dłonie zaczęły się lekko pocić, a zęby złapały za wargę, lekko ją gryząc. Westchnął cicho i rozejrzał się po sali, w której oprócz Jeongguka, były jeszcze trzy łóżka, z czego dwa były kompletnie puste, a jedno zapełnione, ale nie było w nim jego właściciela.

— Pójdziemy pierwsi — oznajmił Jeongin, patrząc porozumiewawczo na Jimina, który kiwnął głową.

— Wejdę jako ostatni — mruknął w odpowiedzi i usiadł na wcześniej zajmowanym miejscu przez panią Jeon, która musiała niestety wrócić do pracy. Nie chciał wchodzić jako pierwszy, potrzebował chwilę odsapnąć i przygotować to, co chciał powiedzieć młodszemu. Poza tym był pewien, że ci poinformują Jeongguka, że przyszedł, więc chciał dać chwilę wytchnienia chłopakowi i na jego ewentualne zaprzeczenie, że nie chce go widzieć.

❝SHYNESS❞ taekookOnde histórias criam vida. Descubra agora