Tak jak Irene myślała, Jimin wraz z Yoongim siedzieli w najbardziej oddalonym miejscu w szatni, które dodatkowo było przysłonięte ścianą i kurtkami, przez co trudno było ich zauważyć. Zawsze się tam ukrywali, gdy nie chcieli siedzieć na jakiejś lekcji, a wyjście na miasto było zbyt ryzykowane. Nauczyciele przyzwyczaili się już od ich małych ucieczek, więc nawet nie próbowali ich szukać, jednak zapewne, gdyby ich przypadkiem spotkali, to nie odpuściliby i mieliby dosyć duży problem.
Rozejrzała się, czy, aby na pewno nikt na nich nie patrzył i pociągnęła Jeongina za sobą. Szybko znaleźli się poza wzrokiem wszystkich, którzy mogli wejść do szatni i już spokojniej ruszyli na jej koniec. Młodszy posłusznie szedł cały czas za nią, licząc w duchu, że ci naprawdę mu pomogą. Gdy usłyszeli ciche rozmowy, Irene pokiwała do niego głową, aby ruszył dalej sam i zostawiła go, wracając na lekcje. Chłopak podziękował jej dużym uśmiechem i odwrócił się, podchodząc bliżej do ściany. Wyjrzał delikatnie zza niej i odetchnął z ulgą, widząc patrzącego krzywo na Jimina Yoongiego. Parsknął pod nosem, przez co ci wyprostowali się jak struny i spojrzeli wystraszeni w jego stronę.
— To tylko ja, spokojnie — szepnął, wychodząc całkowicie przed nich z niewinnym uśmiechem. Min zmroził go wzrokiem, a blondyn poklepał miejsce obok siebie na ławce, które po chwili zajął.
— Nie powinieneś być w swojej szkole? — zagadnął białowłosy.
— A ty nie powinieneś być teraz na lekcji? — odpowiedział pytaniem na pytanie, na co ten odburknął coś pod nosem i bardziej zakrył się kapturem, zakładając również przy tym ręce na klatce piersiowej.
— Co cię do nas sprowadza? Coś z Jeonggukiem? — zapytał zmartwiony Jimin, olewając kompletnie Mina.
— Nie, nie — Jeongin natychmiast pokręcił głową, nie chcąc niepotrzebnie denerwować kolegi. — Jest coraz lepiej, ale... — zaciął się i zaczął drapać się po głowie jak zacząć temat.
— Ale?
— Chciałem pogodzić Jeongguka z Tae i mam nawet taki mały plan, ale musicie mi pomóc — wyjaśnił na jednym wdechu. Spojrzał wyczekująco na Parka, który zmrużył swoje już i tak małe oczy.
— Widzisz ty coś w ogóle? — rzucił nagle Yoongi, który trzymał swój kaptur w dłoni i patrzył z politowaniem na przyjaciela.
— Spierdalaj — warknął Park i wziął jedną z książek ze swojego plecaka, następnie rzucając nią w chłopaka. — To poważna sprawa, nie śmiej się ze mnie.
Min tylko parsknął śmiechem i podniósł się z ławki, a Jeongin zakrył swoje usta dłonią, aby się nie roześmiać. Nie chciał dołować jeszcze bardziej Jimina.
— Dobra, młody — przerwał tą scenkę Yoongi. Nachylił się i oparł swoje łokcie o kolana, patrząc na niego wyczekująco. — Jaki masz plan?
JE LEEST
❝SHYNESS❞ taekook
Fanfictie❝bo on zauroczył się w wadach szarowłosego, a nie jego wykreowanej postaci, którą uwielbiali wszyscy❞ |school, crush, comedy, toptae| © rvxvkv | 2018/2019