➸ 24

10.5K 850 773
                                    

Jeongguk nie mógł uwierzyć, gdy pewnego poranka odsłonił okno i ujrzał zaśnieżone domy, wraz z kupkami brudnego puchu na poboczach dróg

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jeongguk nie mógł uwierzyć, gdy pewnego poranka odsłonił okno i ujrzał zaśnieżone domy, wraz z kupkami brudnego puchu na poboczach dróg. Spojrzał na datę w telefonie, a wtedy jego zdziwienie opadło, gdy ujrzał datę pierwszego grudnia.

Uśmiechnął się sam do siebie, bo mimo że nie lubił tych wszystkich świątecznych reklam i piosenek (ozdoby, a szczególnie skarpetki w renifery uwielbiał), to jednak były to święta i cieszył się na nie jak małe dziecko. Może nie były one tak magiczne niż, gdy był dzieckiem, ale to wciąż były one.

Spojrzał w niebo i zaśmiał się głośno, bo czuł się jakby jeszcze wczoraj poznawał dopiero Taehyunga, a w rzeczywistości byli już parą niecałe dwa miesiące. Nie zapominając oczywiście o Hoseoku, który był wspaniałym starszym przyjacielem i ich małą nadzieją. Wszystko zmierzało w jak najlepszym kierunku. Jimin z Yoongim tak jak się kłócili wcześniej, tak i kłócili się teraz, Jeongin nadal trzymał się ze swoją paczką, a ich rodzice coraz mniej pracowali i więcej czasu spędzali z nimi, Irene przedstawiła im swojego chłopaka, a nawet od czasu do czasu rozmawiał przez telefon z Jeniffer, która poznała nowych znajomych w szkole (oraz drugą połówkę) i strasznie się przez nich zmieniła na lepsze. Nie miał żadnych problemów z rówieśnikami i naprawdę niczego więcej od życia nie oczekiwał.

Wyszedł z pokoju i spokojnie ruszył do kuchni, w której już zauważył swoją mamę. Miał dzisiaj lekcje na późniejszą godzinę, ale z przyzwyczajenia już obudził się wcześniej, więc stwierdził, że będzie się produktywnie krzątał po domu.

— Dzień dobry, mamo — powiedział z uśmiechem i przytulił się do boku rodzicielki.

— Cześć, Gukkie — odpowiedziała równie promiennie i ucałowała głowę chłopaka. — Dlaczego tak wcześnie wstałeś? Masz dzisiaj na dziesiątą przecież, prawda?

— Tak, ale się obudziłem, a dobrze wiesz, że nie potrafię zasnąć z rana — mruknął, siadając na krześle, a zaraz po tym przed nim wylądował pełny talerz kanapek.

— Hm... No dobrze — uśmiechnęła się. — Ja niestety muszę lecieć, bo klientka poprosiła o wizytę wcześniej. Tata śpi, bo wrócił wczoraj strasznie późno przez ten szwankujący samochód firmowy, a Jeongin... nawet nie wiem gdzie jest.

— Aha, dzięki — usłyszeli nagle głos z korytarza, a po chwili do pomieszczenia wszedł zaspany najmłodszy Jeon. — Zapamiętam to sobie.

— Oj wiesz, że cię kocham — zaśmiała się i przytuliła go na powitanie.

— A mnie też kochasz? — zapytał Jeongguk.

— Ciebie kocha Taeś, więc ja nie muszę. Co za dużo to niezdrowo, pamiętaj kochanie — rzekła dumnie, następnie się śmiejąc i podchodząc również do starszego syna.

Policzki Jeongguka zalała krwista czerwień, gdy kobieta wspomniała o Kimie. Za każdym razem tak było, gdy któryś z domowników o nim rozmawiał. Jego rodzice naprawdę go pokochali jak trzeciego syna i cieszyli się ogromnie, że Jeongguk znalazł sobie kogoś takiego, a nie tak głupiego jak Jimin, Yoongi i Hoseoka (co oczywiście było żartem, bo tą trójkę również kochali całym sercem).

❝SHYNESS❞ taekookWhere stories live. Discover now