➸ 09

11.3K 1K 917
                                    

Jeongguk obudził się gwałtownie i zaczął chaotycznie kaszleć, łapiąc się za gardło

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Jeongguk obudził się gwałtownie i zaczął chaotycznie kaszleć, łapiąc się za gardło. Sięgnął po butelkę wody, która zawsze stała przy jego łóżku i upił z niej małego łyka, na co się skrzywił, gdy jego gardło zaczęło go palić. Dopiero wtedy zauważył, że cały jego nos jest zatkany, a on nie może normalnie oddychać. Wstał i podszedł do biurka, zabrał całą z niego paczkę chusteczek i wrócił jak najszybciej pod ciepłą pierzynę. Zużył kilka chusteczek, zrzucając je gdzieś na podłogę i rzucił się na poduszki, głośno oddychając przez usta. Całe gardło miał strasznie wysuszone, wiec prawdopodobnie przez to go ono bolało.

Kaszlnął jeszcze raz, zasłaniając się ręką, a wtedy drzwi jego pokoju się otworzyły i do środka weszła jego mama z włączonym wyświetlaczem telefonu. Podeszła do łóżka swojego syna i włączyła małą lampkę przy jego łóżko, na co oboje gwałtownie zamknęli swoje oczy. Spojrzała zaniepokojona na ciężko oddychającego syna i jego łzawiące oczy, a jej twarz przyozdobił grymas.

— Musiałeś się przeziębić w sobotę — stwierdziła. — Zostań w domu, rano przyniosę ci śniadanie i jakieś leki po grypie Jeongina. Jeśli ci nie przejdzie to pojedziemy do lekarza, dobrze?

Jeongguk pokiwał posłusznie głową i ułożył się wygodniej na poduszkach. Kobieta wyszła z pokoju, jednak szybko do niego wróciła z termometrem w dłoni, który szybko umiejscowiła pod pachą chłopaka, na co ten się wzdrygnął, bowiem zrobiła to tak gwałtownie, że nawet nie zdążył zauważyć kiedy ta uniosła jego rękę.

— Trzydzieści osiem — mruknęła pod nosem. Spojrzała zmartwiona na syna i głośno mlasnęła ustami. — Nie mogę dzisiaj zostać w domu. Zadzwonię rano do mamy Jimina i zapytam, czy przyjdzie ci dotrzymać towarzystwa. Jeśli dam radę to skontaktuję się również z mamą Yoongiego.

— Mhm — Jeongguk tylko zadrżał, gdy nagle zrobiło mu się zimno i naciągnął bardziej na siebie kołdrę, odwracając się na bok.

Kobieta pogłaskała chłopaka po włosach i wyszła z pokoju, co chwila zerkając na bruneta.



Obudził się wraz z wejściem kogoś do jego pokoju. Otworzył mozolnie oczy i podniósł głowę, rozglądając się po pomieszczeniu. Machnął ręką widząc dwójkę swoich przyjaciół i ponownie położył się na poduszce, wzdychając głośno.

Park w tym czasie położył leki, które trzymał w rękach na biurku chłopaka i podszedł do jego łóżka, siadając obok. Przechylił lekko głowę na bok, wpatrując się intensywnie w bruneta i zmarszczył brwi.

— Co? — mruknął Jeongguk, czując się skrępowanym przez spojrzenie przyjaciela.

— Nieźle się załatwiłeś — stwierdził rudowłosy. — Przez najbliższe kilka dni możesz się pożegnać z ujrzeniem swojej miłości — rzucił ze śmiechem, zaraz odbiegając od łóżka, gdy młodszy wziął mniejszą poduszką i wycelował ją w niego. Schował się za Yoongim, który tylko pokręcił głową, zaraz jednak spoglądając na Jeona z mordem w oczach, gdy jego twarz spotkała się z czymś miękkim.

❝SHYNESS❞ taekookTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon