Your heart is afraid to want more

2.8K 279 395
                                    


- Zamorduję cię, Liam! Przysięgam, że nic z ciebie nie zostanie! – krzyknął z frustracji Louis, rzucając jedną ze skarpetek o podłogę. Nie powstrzymało go przed tym nawet puste mieszkanie i brak jakiejkolwiek odpowiedzi.

Louis nie widział Liama od wczoraj i jedyne co od niego dzisiaj otrzymał to wiadomość z informacją o pogrzebie. Na który Louis chciałby się przyszykować, ale jego przyjaciel oczywiście musiał mu ukraść jego jedyny krawat. Trudno, że nie było go teraz w domu. Zamierzał odzyskać swoją własność, nawet jeśli będzie musiał naruszyć czyjąś prywatność.

Wtargnął do pokoju i otworzył jego wysoką (za wysoką) szafę. Krawaty, muszki, paski i inne pierdoły zawsze trzymał na najwyższej półce. Louis już z dołu widział znajomy, granatowy materiał, ale nawet jeśli leżał on na samym brzegu, to i tak ciężko mu było go dosięgnąć. Cholerny Liam, w ogóle tego nie przemyślał, albo przemyślał nawet nadto i specjalnie kupił tak wielką szafę, żeby Louis musiał się napocić w swoim jedynym garniturze, kiedy próbował coś z niej wyciągnąć. Oczywiście wolał kilka razy podskoczyć niż przynieść sobie jakieś krzesło, przez co zahaczył dłonią o jakiś karton leżący tuż obok i zwalił go na podłogę razem z kilkoma paskami.

- Cholera – zaklął pod nosem, widząc, że wszystko się wysypało, a i tak był już do tyłu z czasem. Znając swoje szczęście tramwaj pewnie przyjedzie wcześniej i Louis będzie musiał czekać na kolejny i wtedy to już na bank nie zdąży na czas.

Uklęknął, nie myśląc o tym, że wygniecie swoje spodnie od garnituru i zaczął zbierać jakieś zdjęcia, które wyleciały z małego kartonu. Zatrzymał się na moment przy jednym z nich, które przedstawiało małego Liama, siedzącego w wannie z afro zrobionym z piany. Uśmiechnął się pod nosem bo mimo, że na zdjęciu nie mógł mieć więcej niż trzech lat, Louis od razu go rozpoznał. Ten sam uśmiech i ciepłe oczy.

Osobiście nigdy nie poznał nikogo z jego rodziny, ale sam się domyślił, że na kolejnej fotografii znajdują się jego rodzice, którzy równie radośnie uśmiechali się do aparatu. Sam nie miał takich zdjęć. Zaginęły gdzieś w jego starym domu, do którego nie miał zamiaru nigdy wracać, nieważne jak mocno czasami tęsknił za własną rodziną. Wiedział z czym wiązał się powrót, a przez ponad połowę swojego życia chciał się odciąć od tego kim jest i aby to zrobić, musiał porzucić wszystko co się z tym wiązało. Jego rodzina nie potrafiła tego zrozumieć, a on nie chciał po tysiąc razy wykłócać się z nimi o powód własnego odejścia. Zrobił to razem z Harrym, więc utrata bliskich nie była aż tak bolesna. Przypominała świeży start, który miał go zaprowadzić do szczęśliwszego życia. Patrząc na siebie teraz, mógł stwierdzić, że nie do końca mu to wyszło, ale hej, ciężko pracował, żeby wszystko naprawić.

Pośpiesznie zgarnął zdjęcia i już miał zamknąć karton, kiedy jedno z nich ponownie przykuło jego uwagę. Zmarszczył brwi i pochylił się nad fotografią, niepewny czy aby na pewno dobrze rozpoznał znajdującą się na niej osobę. Był jednak przekonany, że to pan Williams razem ze swoją żoną. Obok nich stało również kilka innych osób i wszyscy wpatrywali się bezpośrednio w aparat. To wyglądało jak jedno z tych standardowych rodzinnych zdjęć, które robi się w jakimś ładnym otoczeniu, w ogródku, czy w sprzątniętym salonie. Tutaj grupa ewidentnie stała na zewnątrz, ale Louis nie potrafił stwierdzić gdzie dokładnie. Fotografia musiała być zrobiona dobre kilkanaście lat temu, bo pani Williams trzymała na rękach małą Natalie, która nie mogła mieć więcej niż rok, czy dwa. Louis uważnie przyjrzał się innym osobom na zdjęciu i po czasie znalazł też nastoletniego Liama.

Nie miał pojęcia, że jego przyjaciel znał rodzinę Natalie, ale z drugiej strony Liam rzadko kiedy mówił o swoich krewnych. W tym jednym aspekcie nie różnił się tak bardzo od Louisa. Może dlatego tak zależało mu, żeby odnaleźć mordercę i... Chryste, biedny Liam. Jeśli państwo Williams byli mu bliscy, a z tego co widać na zdjęciu, tak właśnie było, chłopak musiał być zdruzgotany, a Louis nawet tego nie zauważył. Jasne, wiedział, że Liam przejmuje się sprawą bardziej niż zwykle, ale sądził, że to dlatego, że nie potrafi jej rozwiązać. Będzie musiał z nim o tym porozmawiać, kiedy ponownie się zobaczą.

Hard To Love | LARRYWhere stories live. Discover now