||8||

6.6K 286 115
                                    

- HaeMin, ja przepraszam. Wiem, że miałam zadzwonić wtedy po lekcjach, ale totalnie mi to wyleciało z głowy przez tę pracę. - powiedziała HyeMi na jednym wdechu, gdy jej kuzynka odebrała telefon.

- Spokojnie, młoda. - HaeMin się zaśmiała. - Opowiadaj co tam u Ciebie. Byłaś już u nich w chacie?

- Tak, wczoraj. Pani Jeon ma syna. Nie mam pojęcia ile ma lat, ale jest starszy. Na oko o jakiś rok, może dwa. Ma na imię JeongGuk. Bardzo przystojny. Żebyś ty widziała te jego silne, umięśnione ramiona i żylaste, duże dłonie. Ogólnie cały jest taki męski. - HyeMi nadawała jak katarynka. Zresztą, była znana wśród rodziny i najbliższych jej osób z szybkiego i ciągłego gadania. To pewnie dlatego jej głos czasami nie dawał sobie rady, przez co dziewczyna miewała kilkudniowe chrypy.

- Och, Hye, a ty tylko o chłopakach. - HyeMi mogła dać sobie rękę uciąć, że w tym momencie jej kuzynka kręciła głową z delikatnym uśmiechem. - Mów lepiej czy dużo miałaś do sprzątania, jak atmosfera z tą panią Jeon? Dobrze pamiętam? No chyba tak. Ile tam siedziałaś?

- A, y.. no do sprzątania jest dużo. Uwinęłam się w jakieś cztery godziny, chyba nieźle, co?

- Tak długo? - HaeMin aż krzyknęła. - Ja u siebie to sprzątam z godzinę maksymalnie.

- Ja piętnaście minut. Pewnie dlatego zawsze mam syf. No nic, zadzwoniłam tylko na chwilę. I będę wł.. A nie! Słuchaj to w ogóle. Ten JeongGuk to taki wredny gnojek. Totalnie nie szanuje mojej pracy i wysiłku, i każe mi jeszcze do siebie mówić Oppa. - osiemnastolatka prychnęła na to wspomnienie.

- I mówisz tak do niego?

- Oczywiście, że nie. Wkurwia mnie i nie mam zamiaru go tak nigdy nazywać. - dziewczyna szczególny nacisk postawiła na słowie „nigdy", aby dobitnie podkreślić jego znaczenie.

- No ja myślę. Z YoonGim jesteśmy ze sobą już dość długo, a nazwałam go tak może z maksymalnie dziesięć razy? No coś koło tego. A skoro ten Twój tam Guk nie ma do Ciebie szacunku, to nie dawaj mu tej satysfakcji i nie nazywaj go Oppą.

- Ja wiem. Nie zamierzam. Zresztą, znasz mnie. Nie powiedziałam tak nigdy do żadnego chłopaka. No z wyjątkiem HyungSika. - HyeMi imię chłopaka wypowiedziała nieco ciszej. Na samo wspomnienie o tym draniu zebrały jej się łzy w oczach.

- Wiem, ale on to już przeszłość, tak? Doskonale pamiętasz w jak straszny sposób Cię potraktował. Co to w ogóle miało być, żeby najpierw Cię olewać, odnosić się bez jakiegokolwiek szacunku, a później zerwać przez SMSa, bo mu się znudziłaś? No błagam. Nie myśl o nim i nie psuj sobie humoru, okej? - głos HaeMin był pełen spokoju, mimo że w środku aż się gotowała ze złości. Wiedziała jak HyeMi długo i ciężko przeżywała to rozstanie, a teraz, gdy było już dobrze, nie chciała, aby jej kuzynka znowu się zadręczała.

- Wiem, nie zamierzam. Kończę, bo muszę muszę trochę się pouczyć. Jutro babka z koreańskiego chcę nam wystawić ocenę z jakiegoś durnego czytania, więc trochę poćwiczę. Zrobię jeszcze zadania i pójdę na jakieś zakupy z RaeWon. Muszę sobie humor poprawić. - HyeMi uśmiechnęła się na samą myśl o nowych ciuchach. Uwielbiała w taki sposób walczyć ze smutkiem. Na ogół była bardzo pogodną osobą i nie smuciła się często, ale gdy takowa sytuacja miała już miejsce, to właśnie w taki sposób sobie radziła. A jej przyjaciółka niechętnie zawsze z nią chodziła. Nie miała nic lepszego do roboty, a Hye wiedziała, że Rae jest szczera do bólu i zawsze jej dobrze doradzi.

- Dobra, młoda. To zmykaj, żebyś dobrze to zdała. Wpadnę niedługo do Seulu, także mam nadzieję, że znajdziesz chwilę na spotkanie.

- No jasne. Tylko jak coś to dzwoń, bo nie wiem czy nie będę miała wtedy jakiś sprawdzianów lub nie będę musiała iść do pracy.

Fvck Off | j.jk Donde viven las historias. Descúbrelo ahora