29

1.7K 108 0
                                    

Niezwykle oszałamiająca piękność wkroczyła do wielkiej sali z dumnie uniesioną głową. Nie zwróciła nawet uwagi na zdumione jej wyglądem twarze. Szybkim, zdecydowanym krokiem podeszła do umieszczonego na czas balu barku zamawiając coś mocniejszego. Za jednym razem wypiła całą zawartość ognistej whisky, wcale się przy tym nie krzywiąc. Grymas na jej twarzy pojawił się dopiero wtedy gdy zobaczyła zmierzającego w jej stronę Bułgara. Westchnęła głęboko przybierając na twarz wymuszony uśmiech.

-Nie wiedziałem, że pijesz...-uśmiechnął się uwodzicielsko łapiąc ją za rękę. Szybko wyrwała dłoń z jego uścisku pod pretekstem sięgnięcia kolejnej szklanki alkoholu.

-Jak widać-odparła oschle, dziwiąc się samej z brzmienia swojego głosu. Chłopak momentalnie wyczuł, że coś jest nie tak. Zmarszczył brwi próbując domyśleć co takiego się stało.

-Nie czekałaś przed salą. Myślałem, że idziemy razem.

-Spóźniłeś się-zmierzyła go chłodnym wzrokiem. Może go raniła, ale musiała to zakończyć.

-O co ci chodzi?-spytał z lekkim westchnięciem.

-Nie powiedziałeś mi, że wracasz do Durmstrangu-to był dobry pretekst do kłótni. Chłopak momentalnie spoważniał.

-Nie mówmy o tym. Jest bal. Czekaliśmy na tę chwilę od wielu miesięcy. Nie psujmy jej...

-To ty ją psujesz, Wiktorze-serce ścisnęło jej z poczucia winy, ale prawda była taka, że chłopak nie był już dla niej nikim więcej niż dobrym, starym znajomym. To nie była miłość. Poczuła to, gdy była przy Draconie.

Ciemnowłosy spojrzał na nią z bólem.

-To nie tak. Chciałem ci powiedzieć.

-Ale nie powiedziałeś. Jutro już by cię nie było.

-Pożegnanie z tobą byłoby takie trudne...

-Zależy dla kogo-dziewczyna zapomniała, że zamierza jechać razem z nim. Nie szczędziła więc sobie i mówiła do niego tak, jakby więcej mieli się już nie zobaczyć.

-To nie jest powód. Nie dlatego tak się zachowujesz. Chodzi o tego śmierciożercę?

-Nie wiem o kim mówisz. Draco nie jest śmierciożercą.

Na te słowa, chłopak jedynie prychnął pogardliwie.

-Tak ci powiedział, tak? To plugawy morderca, który chce cię wykorzystać, a gdy już mu się znudzisz po prostu wyrzuci cię jak śmiecia...

-To nie o niego chodzi-powiedziała dziewczyna zaczynając się denerwować. Pociągnęła zdrowy łyk whisky i mówiła dalej. -Po prostu z nami koniec-oświadczyła dobitnie nie szczędząc sobie wściekłego spojrzenia.

-Kłamiesz. Zawsze kłamałaś. Zdradzałaś mnie z nim. Tak czy nie?-spytał odwzajemniając spojrzenie.

I wtedy coś w niej pękło. Była okropna. Jak mogła tak do niego mówić skoro to ona była nie w porządku?

Nie pozostało jej nic innego jak wyjść z honorem i nie kłamać.

-Tak-odparła szczerze patrząc mu w oczy. Dookoła tańczyły śmiejące się, szczęśliwe pary, ona miała ochotę wybuchnąć płaczem. Tyle, że nie mogła. Jej Gryfońska duma jej na to nie pozwalała. Z dumnie uniesioną brodą mierzyła Bułgara chłodnym spojrzeniem.

-Dziwka-jedyne co był w stanie wypowiedzieć Krum, to właśnie te słowa. Czuł się zdradzony i był z tego powodu wściekły. Jego nastrój udzielił się również dziewczynie. Bez wahania, trzasnęła go w twarz.

The Magic World - Dramione (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz