41

1.8K 103 39
                                    

Trzy lata później...

- Ja Hermiona Jane Granger biorę sobie Ciebie Draconie Malfoyu za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci - mówiła drżącym głosem. Nigdy jeszcze nie czuła tak wielkich emocji w sobie. Chciała z pierwszej chwili uciec, ale spojrzenie stanowczych, stalowych oczu trzymało ją w miejscu. Nie mogłaby mu tego zrobić. W pewnym momencie Zabini Blaise podszedł z obrączkami leżącymi na czerwonej poduszeczce. Draco ujął jedną z nich i chwycił jej dłoń ponownie odzywając się pierwszy.

- Ja Draco Malfoy biorę sobie Ciebie Hermiono Jane Granger za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. - Tym razem jego głos zadrżał. Hermiona uważniej przypatrzyła się mężowi, jak zakładał jej obrączkę. Wraz z jej założeniem, poczuła dziwny ciężar. A więc stało się. Była mężatką. A przynajmniej prawie. Teraz wszyscy czekali na jej ruch. Sięgnęła po swoją i równie drżącym głosem powtórzyła słowa przysięgi. Gdy zakładała obrączkę na palec Dracona, ręce jej drżały.

- Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Na mocy danej mi przez Boga i kościół ogłaszam was mężem i żoną. Pan młody może pocałować pannę młodą. - Gdy Draco na nią spojrzał dostrzegła błysk pożądania w jego oczach. Wiedziała, że jej pragnie. Ona jego również. W obecnej sytuacji tylko to ich łączyło. Hermiona pomyślała, że to dobry początek. Kiedy Draco przysunął się bliżej i delikatnie pocałował przez jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz rozkoszy. Nie mogła się już doczekać pierwszej wspólnej nocy.To było dla niej wspaniałe uczucie. Nie była pewna czy na podstawie samej namiętności można budować małżeństwo, ale wierzyła, że im się uda. Miała przynajmniej cichą nadzieję. Nie była tylko pewna jak da radę wytrzymać w małżeństwie bez miłości. To będzie dla niej prawdziwe wyzwanie.

- Wciąż nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś - odezwał się do niej cicho Harry, kiedy po złożeniu przysięgi zaczęli podchodzić do nich goście. Harry'emu udało się jakoś przecisnąć do przyjaciółki i odciągnąć na bok. Na szczęście małżonek zajęty rozmową ze swoją złotowłosą kuzynką nie zwrócił na to uwagi. Hermiona wyczuła napięcie i zmartwienie w głosie przyjaciela. Chyba przejmował się bardziej niż ona jej własną decyzją.

- Wszystko będzie dobrze - tłumaczyła, choć brzmiało to jakby chciała przekonać samą siebie. Harry chyba też niezbyt w to uwierzył, gdy na jego twarzy pojawiły się drobne zmarszczki. - Draco nie jest wcale taki zły. On się zmienił.


- Och doprawdy? - Nie bardzo wierzył w zapewnienia przyjaciółki, ale nie chciał się z nią kłócić w dniu jej ślubu. W końcu mimo wszystko powinna mieć dobre wspomnienia. - W porządku nie będę się kłócić. Pozwolisz, że wezmę twego męża na słówko? - spytał, widząc jak Draco zmierza w ich stronę z groźną miną. Hermiona skinęła głową, ale nie była pewna czy to dobry pomysł. Ze ściśniętym sercem obserwowała jak jej mąż i najlepszy przyjaciel oddalają się aby porozmawiać. Coś jej podpowiadało, że to nie skończy się dobrze.

Dwa lata później...

Hermiona wsunęła dłoń w dłoń Dracona, na co ten się uśmiechnął z czułością.

-Gdzie idziemy?- zapytała zaciekawiona rozglądając się dookoła.

-Niespodzianka gryfoneczko- odparł blondyn i skradł jej całusa.

Hermiona westchnęła. Wiedziała, że nic z niego nie wyciągnie... uparciuch, jej uparciuch!

-Jesteśmy- powiedział stając przed pustą polaną- Jak ci się podoba?

-Ładnie- zmarszczyła czoło- Śliczny widok i...

-Granger , błagam cię- prychnął- Przecież, nie chodzi mi o otoczenie!

-To o co Malfoy?- zapytała naśladując jej ton.

-O to- powiedział machając różdżką. Przed nimi ukazał się piękny piętrowy dwór.

-Kto tu mieszka?- zapytała zachwycona.

-Taki przystojniak z żoną- odparł z dumnym uśmiechem Draco.

-Nie wierzę...- wyszeptała - Kupiłeś go?!

-Uwierz gryfoneczko- zasugerował i przytulił ją mocno- Podoba ci się?

-Jestem zachwycona!- zawołała i zaczęła ciągnąć go w stronę drzwi- Chodź szybko!

-Zawsze niecierpliwa- zaśmiał się.

-Nie marudź Malfoy- prychnęła. Gdy znaleźli się w środku Hermiona z zapartym tchem oglądała kolejne pomieszczenia- Tu jest wspaniale!

-Udał mi się Walentynowy prezent , prawda? - powiedział z krzywym uśmieszkiem- Nie przebijesz tego Granger!

-Jestem Malfoy , kretynie- odpowiedziała prostując się i zmrużyła oczy- Czy właśnie rzuciłeś mi wyzwanie?

-Oczywiście - przyznał chowając ręce do kieszeni.

-Wyzwanie przyjęte- odparła z dworski ukłonem- Przyjdź do sypialni za dwadzieścia minut!

-Do sypialni?- poluzował krawat z iście ślizgoński uśmieszkiem- Podoba mi się taki początek...

Hermiona kołysząc biodrami ruszyła do sypialni, gdy zamknęła za sobą drzwi, oparła się o nie i uśmiechnęła.

-Te walentynki zapamiętasz na zawsze Malfoy- wymruczała.

Rok temu właśnie w walentynki została żoną tej fretki... a w tym roku?

-Gryfoneczko nadchodzę!- krzyknął Draco wchodząc po schodach.

Gdy wszedł ujrzał Hermionę siedzącą na łóżku z małą paczuszką w dłoniach.

-Czemu jesteś ubrana?- zapytał głosem pięciolatka.

-Ty tylko o jednym- prychnęła z uśmiechem i wyciągnęła do niego rękę z paczuszką- To jest mój prezent dla ciebie.

-Na pewno mi się spodoba- powiedział nieprzekonującym głosem. Wziął od niej paczkę i usiadł obok.

-Na pewno- odpowiedziała z nieśmiałym uśmiechem.

Blondyn powoli odwinął papier i otworzył pudełko.

-Co to jest?- zapytał zaskoczony wpatrując się w małe białe buciki.

-Buciki fretko- powiedziała Hermiona.

-I ja niby mam ich użyć do...?- spojrzał na nią czekając na odpowiedź.

-Nie ty masz ich używać idioto- westchnęła zirytowana- Mówiłam już , że Ślizgoni to kretyni?

-Ślizgoni są inteligentniejsi od gryfonów Granger i...- nagle przerwał , a jego źrenice się rozszerzyły- Jesteś w ciąży?!

-Brawo!- zaśmiała się gdy porwał ją w objęcia.

-Będę ojcem!- wykrzyknął zachwycony i pocałował ją namiętnie.

-Pokonałam cię- wyszeptała gdy dużo później leżeli przytuleni i zmęczeni.

-Bezsprzeczne zwycięstwo- odparł Draco kładąc dłoń na jej jeszcze płaskim brzuchu.

-Jesteś szczęśliwy?- zapytała cicho.

-Granger- zaczął groźnie i pocałował ją szybko- Nigdy masz w to nie wątpić! Pamiętaj , że to ja cię zdobyłem! Więc wiedziałem czego chcę!

-Kochanie , ja się pozwoliłam zdobyć- wymruczała mu w usta , po czym złączyła ich usta w pocałunku- Uwielbiam walentynki- zdołała jeszcze powiedzieć, zanim znowu zatracili się w swojej miłości.

The Magic World - Dramione (Zakończone)Where stories live. Discover now