60. Tęsknota zostanie karą.

515 40 14
                                    

    "Czasami ciężko jest cokolwiek powiedzieć. Przychodzi chwila kiedy nie potrafisz niczego z siebie wydobyć, chociaż serce krzyczy całą swoją siłą. Nie skrzywdź nikogo przed sobą"

Odrętwiałem na słowa Astrid, choć ona tego nie poczuła, gdyż cały czas trzymałem ją w uścisku. Jednak przymknąwszy oczy z gniewem, odsunąłem ją od siebie. Wydawała się maksymalnie zdziwiona moim zachowaniem, choć to ja powinien być zdziwiony i zszokowany.

    Odwróciłem się do niej tyłem.

    - Nie używaj słów, których znaczenia nie rozumiesz, Astrid – warknąłem przez zaciśnięte zęby. Widocznie moje stwierdzenie spotęgowało jej zdziwienie, ponieważ westchnęła, głośno wciągając powietrze z niedowierzania.

    - A-a… ty… – plątała się w wypowiedzi, chcąc cokolwiek mi przekazać. Chce mnie powyklinać do wszystkich bogów? Proszę bardzo – Ty… ty rozumiesz te słowa?!

    Teraz jej głos przerodził się w krzyk.

    - Astrid, nie utrudniaj tego wszystkiego, proszę cię – zacząłem, ignorując jej pytanie – Chcę…

    - Ja mam nie utrudniać?! – przerwała mi soczystym wrzaskiem, natychmiastowo znajdując się przede mną. Mimo łez w oczach patrzyła na mnie z gniewem i nienawiścią, która częściowo przykryta była przez smutek i zawód. Niestety, przy mnie nie zaznała by niczego innego. Dlatego chcę jej tego wszystkiego oszczędzić.

    Położyłem dłonie na jej barkach, ale szybko je strąciła. Złapałem ją w takim razie za ręce nad łokciami i intensywnie spojrzałem jej w oczy. Gniew wojowniczki odrobinę zelżał.

    - Chcę, żebyś albo raczej nie chcę byś cierpiała – zacząłem, ale widząc w ekspresji dziewczyny chęć do ponownego przerwania mojej wypowiedzi, dodałem szybko – nie przerywaj mi, proszę… Astrid, nie możesz tego zrobić. Nie możesz mnie kochać, rozumiesz? Tak nie może być. Mnie… mnie się nie powinno kochać, albo raczej nie ma powodu, żeby pokochać kogoś takiego jak ja… Masz przed sobą całe życie, więc nie powinnaś go zmarnować z kimś, kto przez dotychczasowe lata swojego życia spędzał czas ze smokami. Ja nie potrafię przebywać z ludźmi, dlatego chcę ci tego oszczędzić. Wiem, że znajdziesz kogoś bardziej odpowiedniego niż ja. Kto będzie z tobą rozmawiał wieczorami, spędzał dnie i noce, spacerował, wychowywał dzieci… Nie pozwolę ci zaprzepaścić swojej szansy na lepsze i szczęśliwe życie – dokończyłem, puściłem jej ręce i odszedłem w stronę Szczerbatka. Bolało mnie serce, chociaż nie tak bardzo, jak wtedy kiedy usłyszałem cichy szept blondynki:

    - A, co jeśli tylko przy tobie jestem szczęśliwa?

    Zatrzymałem się, patrząc prosto w zieloną trawę. Podniosłem wzrok i spojrzałem na Astrid. Stała spokojnie, jasnymi włosami bawił się przyjemny wietrzyk, a jej delikatna twarz otoczona była przez przeźroczyste łzy. Kapały nieustannie, gdy mrugała powiekami i przecierała lazurowe spojrzenie. To coś, co non stop uderza wewnątrz mnie i pozwala mi żyć, zostało roztrzaskane na ten widok. W moich oczodołach również zakręciły się łzy. Nie myśląc o swoich poprzednich słowach oraz nakazach, pobiegłem zamknąć to trzęsące się ciało w mocnym uścisku.

    Prawdopodobnie pierwszy i ostatni raz dałem upust emocjom i cisnącym się ciepłym łzom przy Astrid. Czułem jak drży tuż przy mnie, ociera słoną ciecz z twarzy oraz mocniej zaciska palce na moich plecach. Nie chciałem doprowadzić jej do tego stanu. Wolałem, żeby nienawidziła mnie całą duszą i dała sobie szansę na spokojniejsze, radośniejsze życie beze mnie. Miłość do mojej osoby to sytuacja, która nigdy nie powinna się zdarzyć, albo która nigdy nie powinna mieć miejsca. Szczerbatek jest małym wyjątkiem tylko ze względu na to, że kocham go jak najlepszego przyjaciela, brata, jak rodzinę. W moim sercu nigdy nie zagościła miłość romantyczna i nigdy tego nie chciałem. Nie chciałem również zniszczyć uczuć innej, ponieważ to całkowicie nie w moim stylu.

nienawiść, ból, złość, cierpienie || httydDonde viven las historias. Descúbrelo ahora