7

3.1K 295 63
                                    

Kolejny dzień był dla Hoseoka niczym strzał w policzek, kiedy z samego rana dowiedział się, że jego rodzina zje wspólne śniadanie z rodziną blondwłosego anioła, z którym spędził część wczorajszego wieczoru. Naprawdę nie czuł się na siłach, aby ponowie ujrzeć chłopaka, lecz jego rodzice najwyraźniej mieli inne plany. Nawet Jimin i Jihoon nie podzielali ich entuzjazmu, co było nadzwyczaj dziwne, ponieważ zawsze każdy najmniejszy romans ich starszego brata wzbudzał w nich zainteresowanie. Prawdopodobnie oboje nie doszli jeszcze do siebie po wczorajszym balu. Hoseok nie wiedział w jakim stanie wrócili do swoich pokoi, gdyż najzwyczajniej w świecie nie pojawił się już więcej na sali. Po nieudanej schadce z Yoongim chłopak postanowił nie pokazywać się już gościom oraz mediom, które na sto procent czychały na niego na dole. Nie miał siły, aby stawiać im dzielnie czoła. Ta chwila uniesienia, którą przeżył pierwszy raz od tak dawna z blondynem wyczerpała z niego niemal wszystkie pokłady energii, którymi dysponował dzisiejszego dnia.

Resztę wieczoru przeleżał na swoim łóżku wpatrując się tępo w sufit. Próbował poukładać sobie wszystko w głowie tak, aby później mógł zamknąć ten jakże przyjemny, lecz nie do końca miło zakończony rozdział. Chciał wierzyć w to, że był to nic nie znaczący epizod w jego życiu i kiedy bal się skończy on najzwyczajniej w świecie zapomni o istnieniu blondyna rzucając się w wir papierkowej roboty. Nic bardziej mylnego, ponieważ z samego rana został poinformowany przez Wooseoka o wspólnym śniadaniu z zaprzyjaźnioną rodziną królewską, której jeden z członków wczoraj zdołał omotać go swoją ponadprzeciętną urodą.

- Na prawdę muszę tam iść? -spytał swojego lokaja, który towarzyszył mu podczas ostatnich przygotowań do tego jakże ważnego posiłku. -Nie mam ochoty na jakieś podchody ze strony moich rodziców.

- Wczoraj jakoś nie miałeś nic przeciwko księciu Yoongiemu, kiedy prosiłeś mnie o zabezpieczenie waszego piętra -sarknął Wooseok szturchając lekko ramię swojego przyjaciela. Hoseok jedynie wymamrotał pod nosem litanię przekleństw skierowanych w stronę towarzyszącego mu chłopaka.

- Nie wypominaj mi tej chwili słabości, bo postaram się, abyś wyleciał stąd jeszcze dzisiaj -burknął obrażony, a następnie szybkim krokiem opuścił swój pokój. Wysoki brunet nie przejął się słowami rudowłosego, dlatego zaśmiał się pod nosem z jego słów, które miały zabrzmieć groźnie, jednakże w praktyce były one jedynie zabawne. Wiedział bowiem, że Hoseok nigdy by go nie zwolnił. Przecież są przyjaciółmi nie od dzisiaj.

Kiedy oboje przekroczyli próg wszechstronnej jadalni następca tronu wyprzedził lokaja i szybkim krokiem podszedł do swoich rodziców. Matkę ucałował w wierzch prawej dłoni, a następnie podał rekę ojcu. Później zasiadł obok Jimina, który niemal zasypiał na swoim krześle. Pomyślał sobie wtedy, że jego brat musiał wczoraj naprawdę źle trafić, skoro dzisiaj wygląda jak tysiąc nieszczęść. Jednakże Jihoon wyglądał o wiele lepiej. Uśmiechnięty od ucha do ucha bawił się swoim widelcem, a czasami nawet podśmiewywał się z umierającego bliźniaka.

- Hoseok, jak się wczoraj bawiłeś? -spytała nagle matka, która skutecznie osiągnęła go od myśli o swoim młodszym rodzeństwie. Rudowłosy jedynie wzruszył ramionami, a następnie wziął szklankę z nalanym sokiem pomarańczowym i upił z niej łyk.

- Nie narzekam -powiedział, kiedy już ułożył w głowie odpowiednią według niego zwięzłą odpowiedź. Nie chciał mówić za dużo, ponieważ wiedział, że rodzice na pewno będą ciągać go za słówka. Jednakże w tym wypadku jego plan poszedł na marne, gdyż ci najzwyczajniej w świecie nie zamierzali odpuszczać.

- Wychodziłeś wczoraj z sali razem z Yoongim, ale wrócił do nas już sam i nie wyglądał za dobrze. Mam nadzieję, że mu nie ubliżyłeś -tym razem głos zabrał król Namjoon, który zmierzył syna nieufnym spojrzeniem. W każdym innym przypadku pozostawiłby taką sprawę bez komentarza, jednak teraz chodziło tutaj o syna jego najbliższego przyjaciela, dlatego nie mógł pozwolić, aby jego pierworodny zachowywał się niegrzecznie w stosunku do niego. Po cichu wraz z żoną oraz drugą królewską parą liczył na to, że ich synowie odnajdą wspólny język i może nawet wyniknie z tego coś więcej. Już nie jednokrotnie rozmawiał na ten temat z żoną. Obiecali sobie, iż zaakceptują każdą wybrankę, a nawet i wybranka ich syna. Toczyło się to również młodszych bliźniaków, którzy pomimo osiągniętej już dorosłości nadal byli oczkiem w głowie króla i królowej.

Widzieli już wiele razy Hoseoka na różnych wyjściach z księżniczkami, lecz jeszcze nigdy nie wyglądał na tak szczęśliwego jak wczoraj, kiedy tańczył z blondynem. Przecież to nic złego, że królewska para pragnie jedynie pomóc swojemu synowi się ustatkować. Chcą, aby ten w końcu był szczęśliwy z kimś kto pokocha go za to kim jest, a nie za to ile ma pieniędzy na koncie oraz status społeczny.

- Witajcie kochani -nagle niezręczną ciszę panującą w pomieszczeniu przerwał szczęśliwy głos króla Seokjina. Wraz z żoną oraz synem wszedł do jadalni i od razu skierował się w stronę swojego starego przyjaciela, z którym wymienił wszelkie uprzejmości, a następnie przywitał się z resztą rodziny gospodarzy. W ślad za nim poszła królowa Sohyun oraz książe Yoongi, lecz z nieco mniejszym entuzjazjem. Stając przed Hoseokiem rzucił jedynie ciche "Dzień dobry" i od razu zajął swoje miejce przy stole, które jak na złość znajdowało się naprzeciwko rudowłosego.

Rodzice książąt zajęli się rozmową na tematy mało interesujące czwórkę młodych dorosłych, dlatego też Hoseok  zajął się ciepłym jedzeniem na swoim talerzu. Jihoon oraz Jimin debatowali nad tym ile wczoraj wypili. Jednakże wyglądało to bardziej na wyśmiewanie słabej głowy starszego z bliźniaków przez bruneta. Yoongi natomiast mieszał widelcem nałożoną wcześniej jajecznice na talerz próbując zająć myśli czymś innym niż jego wczorajszy niedoszły kochanet. Jednakże utrudniała mu to obecność przyszłego króla, który zajmował miejsce naprzeciw niego i zawał się nawet nie przejmować jego osobą.

Blondyn czuł się źle, nawet bardzo. Wczorajszego wieczoru podczas tańca i późniejszego krótkiego uniesienia czuł się dobrze jak jeszcze nigdy dotąd, lecz teraz, po nieprzyjemnym pożegnaniu nie mógł zebrać się do kupy. Myślami ciągle wracał do chwili, gdy Hoseok najzwyczajniej w świecie wygonił go z pokoju, nie zwracając nawet uwagi na jego samopoczucie. Nie potrafił wytłumaczyć sobie zachowania rudowłosego, który podobał mu się już od jakiegoś czasu. Zawsze był dla niego niczym ideał, lecz teraz wydało się, że nawet on ma swoje za uszami. To była całkowicie nowa sytuacja dla blondyna, ponieważ jeszcze nigdy nie spotkał się z czymś takim.

- Yoongi, jak podobał ci się bal? -nagle z zamyślenia wyrwał go głos królowej Dasom oraz towarzyszace temu szturchnięcie przez swoją matkę, która posłała mu również delikatny uśmiech.

- Było bardzo fajnie -odpowiedział wymuszając przy tym uśmiech, którym uraczył resztę obecnych ludzi przy stole.

- Hoseok był wobec ciebie w porządku? -zapytał król Namjoon nie chcąc dłużej pozostawać w niepewności. Wczorajszy samotny powrót Yoongiego zaniepokoił go na tyle, że przez noc nie mógł zmrużyć oka.

Rudowłosy słysząc pytanie ojca zamarł. Wcześniej trzymany widelec wyleciał mu z rąk uderzając o talerz, przez co po jadalni rozniósł się nieprzyjemny dźwięk. Przestraszony wzrok utkwił w siedzącym naprzeciwko niego blondynie, który teraz również patrzył na niego. Kiedy ich wzrok w końcu się spotkał Hoseoka przeszył przyjemny dreszcz, który towarzyszył mu wczorajszego wieczoru. Jednakże teraz zamiast podniecenia w oczach chłopaka widział jedynie ból oraz smutek, przez co mentalnie strzelił sobie porzadnego policzka. A w głowie pojawiło się jedno pytanie jak mógł tak potraktować tego blond anioła. Bał się odpowiedzi księcia, ponieważ wiedział, że jego zachowanie było bardziej niż nie w porządku.

- Spędziliśmy miło czas -odparł ku ździwieniu Hoseoka, jak i również czwórki głów zaprzyjaźnionych państw.

- Uuuuuu -zawył Jihoon, a zaraz po nim Jimin. Zdawało się, że dwójka bliźniaków jako jedyna nie przejmowała się poważną atmosferą panującą w jadalni.

- Yoongi, powiedz nam czy Hoseok jest dobry w te klocki -zagadnął Jimin poruszając przy tym znacząco brwiami.

- Nie masz się co wstydzić. Ja od dawna wiedziałem, że on jest gejem -powiedział bez chwili zawachania najmłodszy z rodzeństwa Kim. Za co po chwili oberwał mocno w tył głowy. Od Hoseoka, który w tym momencie wpatrywał się w Yoongiego swoimi wielkimi oczami, a na jego policzkach gościły dorodne rumieńce.

~~~~
Wydaje mi się, że rozdział jest taki nijaki, lecz nic na to nie poradzę. W końcu udało mi się cos napisać. Kiedy mam wenę i pomysły to nie mam czasu ugh
Przepraszam za wszelkie błędy, ale pisałam rozdział w całości na telefonie. Sprawdzę go prawdopodobnie dopiero w weekend, kiedy w końcu włączę laptopa :')

Do następnego!

Dream °sope°✔Where stories live. Discover now