9

2.7K 265 52
                                    

Przez następne kilka dni w pałacu panowała względnir normalna atmosfera. Wszyscy pracownicy przykladali się sumiennie do swoich prac oraz dodanych im kilku obowiązków, związanych z uprzątnięciem sali balowej. Król oraz królowa dokładaki natomiast wszelkich starań, bo blond włosy książę, ktory juz dzisiejszego wieczoru miał zjawić się w ich skromnych progach, czuł się tutaj jak w domu. Mimo protestów Hoseoka dostawili w jego sypialni dodatkową komodę oraz szafę, aby Yoongi mógł w spokoju rozpakować swoje rzeczy. Cieszyli się jak dzieci, którym rodzice kupili w sklepie wymarzoną zabawkę. Namjoon do niedawna nie wierzył, że jego najstarszy syn zgodzi się, bez większych pretensji na taki pomysł. Według niego świadczyło to o tym, że mimo ukazywania przez rudowłosego zewnętrznej niechęci to w środku poczuł coś czego nie czuł dotychczas. Wcześniej nawet nie chciał słyszeć o swataniu, a tymczasem trzy dni temu postanowił dać szansę sobie i blondynowi, a co więcej sam zaproponował wspólne zamieszkanie. Nic więc dziwngo, że królewska para była cała w skowronkach.

- Hoseok, a ty tak na serio się na to zgodziłeś? -spytał po obiedzie Jimin, kiedy we dwoje kierowali się do pokoju najstarszego, gdzie za chwilę miał dołączyć do nich Jihoon. -Myślałem, że sam chciałeś zadecydować o swojej drugiej połówce.

- Wiesz, Jimin. To nie takie łatwe jak myślałem -westchnął rudowłosy. -Myślałem, że przyjdzie taki dzień, kiedy miłość po prostu spadnie na mnie niczym grom z jasnego nieba, ale chyba się pomyliłem. Teraz kiedy jestem już nie najmłodszy boję się po prostu samotności oraz wiem, że aby stworzyć z kimś udany związek trzeba tego kogoś poznać.

- I myślisz, że ten cały Yoongi to odpowiednia osoba? -zapytał zainteresowany Jimin, gdy oboje przekroczyli próg pokoju. Młodszy rozejrzał się po pomieszczeniu i spojrzał z małym uśmiechem na dodatkowe meble. -Widzę, że rodzice poszaleli.

- Wydaje mi się być osobą podobną do mojej. Chociaż nie wiem na ile to może okazać się prawdą -usiadł wygodnie na swoim łóżku i westchnął ponownie. -Wiesz kilka razy już się zawiodłem na dziewczynch, ale on wydaje mi się być w porządku. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

- Chciałbym, żebyś był szczęśliwy hyung -oznajmił Jimin, kładąc dłoń na ramieniu brata i posyłając mu nikły u uśmiech.

- Robisz to też dla rodziców, prawda? -nagle do rozmowy dołączył trzeci głos, który oczywiście należał do Jihoona. Dwójka książąt przestraszona spojrzała na swojego brata, który pojawił się w pokoju niewiadomo kiedy. -Wiesz jacy sa teraz szczęśliwi? Nie wiem czy mama mimo, że to próba, to już nie szykuje pokryjomu menu na wasze zaręczyny.

- Po części masz rację, ale ja też nie należę już do najmłodszych. Większość moich kolegów już dawno jest po ślubie i teraz czekają jedynie na narodziny swoich dzieci, podczas gdy ja nadal tkwię w martwym punkcie. Chciałbym ruszyć w końcu na przód, a sam przecież tego nie zrobię.

- Ale hyung... -zaczął Jimin, jednak pod wpływem spojrzenia swojego starszego brata zwątpił w to, czy na pewno powinien powiedzieć głośno o tym, o czym właśnie myślał.

- Hm?

- Przecież Yoongi nie da ci dziecka, a wiem już nie od dziś, że to było jedno z twoich największych pragnień -mruknął spuszczając wzrok na swoje nowe buty.

I tu miał Hoseoka. Rudowłosy rozważał ten epizod, kiedy zgadzał się na taki bieg zdarzeń, lecz gdy tylko pomyślal o tym, że nigdy nie zobaczy swojej małej kopii biegającej wieczorami dookoła niego i pragnącej za każdym razem zwrócić na siebie uwagę, bolało go serce.

- Wiem to -powiedział z mocno ściągniętym gardłem. -Jednak pamiętaj, że nie można mieć w życiu wszystkiego, czego by się chciało.

- Hoseok, on już tu jest -oznajmił Jihoon stojący teraz przy oknie. Dwójka chłopców podeszła do niego i cała trójka przyglądali się niskiemu blondynowi, który najwyraźniej pomimo protestów służby postanowił zabrać swoją torbę. Hoseok zauważył, że Yoongi nie wziął ze sobą wielu rzeczy, co bardzo go zdziwiło, bo przecież miał tutaj z nim zamieszkać. Tymczasem zabrał ze sobą zaledwie jedną sportową torbę i nieduży karton.

- Chyba powinienem po niego zejść -oznajmił i bez większych ceregieli wyszedł ze swojej sypialni, a Jimin oraz Jihoon poszli w jego ślady.

Pałac był dokładnie taki sam jak zapamietał go Yoongi, bo w końcu co mogło zmienić się w nim podczas zaledwie trzech dni jego nieobecności. Po małych przepychankach z jednym panem ze służby ruszył do środka z torbą zawieszoną na swoim ramieniu. W środku czekała na niego niemała niespodzianka. Królowa Dasom oraz jej mąż Namjoon, którzy wraz z jego rodzicami byli pomysłodawcami tego całego wariactwa, czekali na niego w holu. Jako pierwsza niemal podbiegła do niego kobieta. Wyściskała go oraz zasypała pytaniami o to jak minęła mu podróż. Król natomiast podał mu rękę i z wielkim uśmiechem powitał go serdecznie w swoich progach.

Nagle do ich uszu doleciał dźwięk stukajacych o posadzkę butów. Cała trójka obejrzała się w prawo, gdzie ujrzeli zbliżającego się Hoseoka wraz ze swoimi braćmi. Młodsi książęta rzucili w jego kierunku krótkie słowa powitania, na co blondyn uprzejmie im odpowiedział. Natomiast następnie skierował swój wzrok na stojącego tuż przed sobą rudowłosym. Następca tronu posłał mu delikatny uśmiech, przez co na twarz młodszego wpłynąl delikatny rumieniec.

- Jeśli pozwolicie to zabiorę Yoongiego do naszego pokoju -oznajmił książę, a ciało blodnyna oblał zimny pot. Stresował się na samą myśl, że bedzie mieszkał w tym samym miejscu co Hoseok, a co dopiero w tym samym pomieszczeniu. Oj, będzie miał co opowiadać Tae. Rodzice oraz rodzeństwo następcy tronu skinęli jedynie glowami, dorzucając na koniec, że wszyscy spotkają się razem na kolacji, po czym każdy odszedł w swoją stronę. - Nie masz nic więcej ze sobą? -spytał Hoseok, kiedy już byli w ich sypialnii.

- Stwierdziłem, że nie potrzebuję wielu rzeczy -odpowiedział chłopakowi stawiając swoją torbę oraz karton na podłodze niedaleko drzwi. Rozejrzał się po pomieszczeniu, które tak jak w jego najgorszych myślach okazało się być tym samym pokojem, w którym skończył z Hoseokiem na ostatnim balu.  Zawieszając swój wzrok na łóżku oblał się soczystym rumieńcem, co natychmiast zauważył rudowłosy.

- Proszę, czuj się jak u siebie -rzucił bezmyślnie. -To znaczy. Chciałbym, żebyś nie czuł się jak intruz. Tamta szafa i komoda są do twojej dyspozycji. Możesz więc rozpakować swoje rzeczy.

- Dziękuję -odpowiedział, po czym zabrał swój mały bagaż i ustawił go na razie na dnie szafy. Pomyślał, że rozpakuje go po kolacji.

- Yoongi -zaczął Hoseok chwytając delikatnie za dłoń młodszego, który spojrzał na niego zdziwiony. -Chciałem przeprosić cię za moje wcześniejsze zachowanie. Nie powinienem był tak zareagować. Nie powinienem był w ogóle tego zaczynać. Nie żałuję, ale to nie byłem ja -zaczął się tłumaczyć. Blondyn widział zawstydzenie oraz przejęcie wymalowane na twarzy swojego towarzysza, co nadzywczaj go rozczuliło. -Zazwyczaj się tak nie zachowuję. Po prostu długo nie byłem z nikim tak blisko, przepraszam. Nie chciałbym, żeby było między nami niezręcznie, bo w końcu mamy teraz razem zamieszkać. Wolałbym żebyśmy stali się dla siebie przyjaciółmi, wsparciem, którego każdy potrzebuje, a nie wrogami. Naprawdę cię przepraszam. Zrobię wszystko żebyś mi wyba...

- Już dobrze -przerwał mu Yoongi, którego oczy zaszkliły się z nadmiaru emocji. Fakt był zły oraz smutny. Czuł się również zraniony słowami starszego, lecz widział teraz w oczach Hoseoka szczerość. Wierzył mu, że to wszystko jest prawdą. -Złość na ciebie już mi przeszła. W sumie nie wiem czy w ogóle byłem na ciebie zły, jak już yo było mi smutno, bo poczułem się, jak nic niewarty śmieć. Jednak teraz będziemy mieli dużo czasu, żeby popracować nad naszą relacją, prawda? -zapytał z szerokim uśmiechem na ustach.

- Prawda, a teraz jeśli chcesz możesz skorzystać z łazienki. Na pewno jesteś zmęczony po podróży, a do tej rozmowy wrócimy na spokojnie wieczorem -rzucił Hoseok. - Czuj się swobodnie. Wrócę za jakąś godzinę lub dwie, bo mam coś do zalatwienia, a ty rozgość się -oznajmił, po czym złożył szybkiego całusa na dłoni młodszego i z szerokim uśmiechem opuścił pokój. Pozostawiając w nim Yoongiego z szybko bijacym sercem.

~~~~
Wow... nie wiem jak to zrobiłam, ale ten rozdział jest w całości napisany dzisiaj i to w jakieś 1.5h
Przejściowy rozdzialik, dlatego nic się zbytno nie dzieje. Za błędy przepraszam, ale pisałam to na telefonie🙊

Dream °sope°✔Where stories live. Discover now